: 11 lis 2011, 20:25
elibell kochana każdy się czasem tak czuje, no może nie każdy, ale wszyscy którzy zostawili najbliższych i gdzieś wyjechali. Wiem Ty jesteś za granicą, ale ja nie raz też łapię doła z tego samego powodu. Mieszkam z dala od rodziców i przyjaciół, bo wszystkich zostawiłam i wyjechałam 200km od rodzinnego miasta. Może to nie jest aż tak daleko jak u Ciebie, ale jednak. Teraz jak jest dziecko to już w ogóle ciężko się wybrać. Z mamą mam bardzo dobry kontakt i strasznie mi jej brakuje. Najgorsze jest jeszcze to, że mieszkamy w sąsiedztwie męża rodziny, która potrafi mnie doprowadzić do szału. Najwięcej teście krzyczęli, że wnuka chcą, a jak się pojawił - pierwszy i jedyny jak na razie Alanek to nonono za przeproszeniem ich obchodzi. Wczoraj też już się wkurzyłam, bo mnie wkurza to, że jestem chora i wszyscy o tym wiedzą ale nikt nie wpadnie na pomysł, żeby przyjść wziąć małego chociażby na spacer
dla nich wnuk to tylko po to, żeby się nim pochwalić słownie - "a ja też mam wnuczka" o i na tym rola dziadków się kończy. A moja mama za daleko, poza tym pracuje i nie może przyjeżdżać często. Tata to już w ogóle bo w niemczech pracuje i wraca co dwa miesiące. Dlatego rozumiem jak musisz się czuć samotna. Ja też mam tu tylko męża i Alanka z najbliższych. Nie mam nikogo do pogadania. A jak mi smutno to dzwonię do mamy i tylko tyle musi mi wystarczyć
[ Dodano: 11-11-2011, 19:54 ]
Macie jakiś sposób na zatkany nos? Bo już mnie to strasznie dobija, że muszę oddychać buzią. A dodatkowo głos mi wysiadł. Zamiast rozmawiać to skrzeczę, albo w ogóle mnie nie słychać... normalnie tylko się powiesić

[ Dodano: 11-11-2011, 19:54 ]
Macie jakiś sposób na zatkany nos? Bo już mnie to strasznie dobija, że muszę oddychać buzią. A dodatkowo głos mi wysiadł. Zamiast rozmawiać to skrzeczę, albo w ogóle mnie nie słychać... normalnie tylko się powiesić
