Dzięki, też mam taka nadzieję, w końcu takie maleństwo bardzo potrzebuje bliskiego kontaktu z mamą, nie chodzi mu tylko o jedzonkoja mysle ze sie to unormuje
U mnie ..starzeje się i wróciłam na czerwcówko-lipcówki ale Ciebie nie maa po wiec co tam u ciebie slychac??
To tylko ja taka kwoka, że ciągle bym ja swoich pisklakach sidziala i ziarenka do gniazdka przynosiła ...ciągle mi sie wydaja małe te moje dzieci ..straszne to mam w tej glowie...bo będe wracać do pracy w wakacje.
U mnie wstyd-ale jeszcze ich karmię tzn. Wojtuś umie ale mu się nie chce a mi się znów nie chce czekać aż łaskawie zje bo mnie krew zalewa Malo pedagogiczne to moje zachowanie ale straszny nerwus pod ty względem jestem. Śniadanie zjada sam ładnie, wszystkiego rodzaju parówy, jogurty i chleb. Natomiast obiad nie ani kolacji.oj rozleniwilam sie jak juz chlopaki mi sami jedza.
O jak miło Dobrze wiedzieć, że nie jestem sama Już jakis czas temu myślałam o sobie matce-kwoczce w kategoriach "zwariowana maciora". Teraz mnie popuścilo, ja też kwoczka
Oddaj mi swój charakter, proszę! Zawsze chciałam być niezależna psychicznie od dzieci, ja za bardzo nad nimi się rozczulam. Najgorsze jest to ( nie dosłownie), że im się nie dzieje żadna krzywda tylko ja tak namiętnie sobie to wmawiam, że będą biedne i samotne. Będą na pewno płakać i zawodzić a mi serce pęknie na pół... guzik prawda.I nie uważam że moje dzieci będą pokrzywdzone bo nie będąc spędzać ze mną 24 godziny na dobę.
Zresztą ja zawsze uważałam że pępowinę trzeba dziecku systematycznie wydłużać
Wróć do „Noworodki i niemowlęta”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość