Zmartwiła mnie sytułacja z Tibbi stwierdzilam że musze zbrac głos w tej sprawie bo pewne zdania mnie mocno uderzyly. Uwazam że ze strony Nikol tyle niemilych sów w kierunku naszej koleżanki niejest fajne pozatym najłatwiej puźniej zasłonić się swoim nieokszesanym charakterem. Nikol ja nieodebralam tak tego postu zupelnie inaczej Tibbi zawsze pisała o swojej mamie ciepło. Jak rozpisujemy sie tutaj o naszych męzach że nie sprzątaja nie pomagają to nikt nie pisze że jak śmiemy to robić bo przecież on nas utrzymuje wiec może robić to co chce i to też nie znaczy że my jako żony przesatjemy ich kochać
Troszke zrozumienia
no więc napiszę Ci tak.....
mój światopogląd jak widzę najwyraźniej bardzo się różni od światopoglądu niektórych tu piszących osób...
ja nigdy bym się nie doczepiła do dziewczyny/kobiety narzekającej na swojego męża.. i tu jestem w stanie nawet wykazać sporą dawkę empatii...
dlaczego??
ponieważ widzę różnicę pomiędzy narzekaniem żony, która mieszka z mężem i dziećmi "na swoim" , a kobiety , która mieszka z mężem i dzieckiem/dziećmi u swojej mamy .. z jednej strony wyciągającą rękę po pomoc a z drugiej strony "gryzącą " tą rękę , która jej pomaga...
mąż to co innego niż babcia (mama)..
1.mąż ma OBOWIĄZEK wspólnie z żoną wychowywać dzieci, ma OBOWIĄZEK pomagać żonie w obowiązkach domowych ( tu moim zdaniem powinien być ustalony wspólnie podział obowiązków... ty idziesz do pracy, ja prowadzę dom, razem wychowujemy dzieci, pomagasz mi w obowiązkach , które dla mnie są cięższe.. umawiamy się, że gdy dzieci są starsze ja również idę do pracy.. wtedy obowiązki domowe dzielimy znowu między siebie tak aby było sprawiedliwe..) i nigdy ale to nigdy nie twierdziłam, że żona jest na UTRZYMANIU męża... na utrzymaniu są tylko dzieci.... żona PRACUJE W DOMU, mimo, ze nie odpłatnie ale to jest również praca bardzo ciężka i bardzo potrzebna... i moim zdaniem pieniądze które zarobi mąż są WSPÓLNE, a nie tylko męża...
stąd moje ogromne zrozumienie dla żony narzekającej na migającego się od OBOWIĄZKÓW męża...
2. babcia to taka instytucja , która ma PRAWA ale nie ma OBOWIĄZKÓW ani wobec swoich dorosłych dzieci , ani tym bardziej wobec wnuków...
babcia MOŻE ale NIE MUSI..
jeśli chce to super.. jeśli nie chce to nikt nie ma prawa na niej wywierać presji... mieć pretensji.. czegokolwiek oczekiwać...
stąd mój brak zrozumienia na WYMAGANIE czegokolwiek od babci(mamy) i o zgrozo obrażanie jej w ten sposób
AMEN
stąd moja reakcja na post Tibby... jej mama nie ma obowiązku pomagać , a mimo to pomaga... robi to z dobrego serca, bo na pewno nie dlatego, że chce aby jej córka miała jej dość..
nikt nie pomyślał o tym co myśli i czuje mama Tibby... może ona ma dość??? może miała nadzieje, że jak Tobik podrośnie to Tibby i jej mąż zmienią pracę na lepszą , żeby się usamodzielnić... może myślała o tym, aby zostawić im to mieszkanie ale skoro nawet, gdy zostawi im to mieszkanie za darmo to i tak oni nie będą wstanie się dalej utrzymać?? może ją to martwi, że Tibby zamiast iść do przodu robi kolejny krok do tyłu?? może stąd jej takie zachowanie i stąd takie odczucia Tibby, że mama się bardziej niż zwykle zrobiła "nieznośna"...
pewnie martwi się o przyszłość córki... ale Tibby się nad tym nie zastanawia co myślą inni ludzie.. jej bliscy, bo ona się zastanawia tylko nad sobą i nad tym czego ona chce, o czym ona marzy...
takie jest moje odczucie.. piszemy ze sobą już prawie 4 lata więc nie wnioskuję tego z kilku postów
często zachowanie Tibby wynikajace z jej postów wydawało mi się trochę infantylne no ale są różni ludzie, nie chciałam jej oceniać, więc nigdy nie starałam się tego okazywać.. jednak ten post po protu we mnie uderzył sporym niesmakiem.. i tak starałam się pisać dość łagodnie, aby jej nie urazić... ale jak można próbować wytłumaczyć coś takiego bez emocji...
a tak po za tym to nie nie mam nieokrzesanego charakteru... nie zasłaniam się swoimi cechami charakteru, jestem bezpośrednia, zawsze byłam i będę... nie uznaję tego za moją wadę.. wręcz przeciwnie.. i zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim to sie może podobac.. ale ja nie jestem od tego, żeby się wszystkim podobać...