Strona 740 z 813

Re: Dwulatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 10 lut 2013, 13:30
autor: Martalka
kaczorek, montessori jest super! I całkiem mało placicie!!! Ale gratka dla Jasia!

Mi ostatnio wpadło do głowy by sprzedać wszelkie grające zabawki :ico_zly: i w zamian zainwestować w proste akcesoria na których dzieci mogłyby się uczyć jakoś poznawczo, odkrywczo. Nawet znalazłam stronki z "domowej roboty montessori".
Pasowaloby mi to, bo zabawki... nudzą się szybko.


Chciałam powiedzieć też, bo kiedyś była dyskusja o tym, że byłam z Mi na grupie polskiej i akurat byla pani logopeda.
Zbadała Milenę i gębowo ;) wszystko z nią ok. Za tydzień dorwę namiar na psychologa i pójdę ją zbadać pod kątem zaburzeń, jak np autyzm, choć wg logopedy, nic takiego u Mi nie widzi.. No i wydębić skierowanie na bad słuchu, mimo, że mi się wydaje ze ona w pełni dobrze słyszy.
Za 4 mce 3 latka. I jak nie ma zaburzeń czy wady słuchu- mamy czekać do 3 lat z mowa.

Re: Dwulatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 10 lut 2013, 15:42
autor: wisnia3006
hej!!! ja tak szybko pozniej napisze wiecej. kaczorek a jas chodzi do lodzkiego przedszkola jesli tak to napisz gdzie

Martalka,to wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 10 lut 2013, 16:51
autor: kaczorek
Martalka,to Milcia jeszcze nic nie mowi? Ale fajnie ze udalo Ci sie to zkonsultowac bedziesz spokojniejsza , mysle ze wszystko bedzie dobrze.
Wsnia, Jasio chodzi do przedszkola w Piotrkowie Tryb gdzie mieszkamy.
Zapomnialam wam powiedziec ze przeprowadzamy sie tak ok za miesiac. Do domku jednorodzinnego, strasznie sie ciesze.

Re: Dwulatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 10 lut 2013, 20:47
autor: Martalka
kaczorku, może nie tyle "nie mówi" co mówi malutko i bardziej po swojemu, ale ja tam jej nie rozumiem jak tak bełkocze.
Podstawowe słowa wymawia, często kiepsko. I postęp jest bardzo powolny. O zdaniach nawet jeszcze nie myślę.
POjawiają się pojedyncze słowa.
Daj
peppa
siku
To najnowsze. Proste słowa.
Chłopaki w jej wieku już nawijali wierszykami. Ale każde dziecko jest inne.
Dostałam formularz (taki test) do ocenienia rozwoju dziecka (po 2 r.ż czyli jakiś czas temu to było) od midwife, i u Mili rozwój jest na dobrym poziomie, wszystkie sfery są super *(mała motoryka, duża motoryka, myślenie, kojarzenie), poza mową. Więc czekać trzeba.
A i do psychologa pójdę. Tylko nie wiem czy nie w marcu dopiero, bo wtedy będę w PL.

Re: Dwulatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 10 lut 2013, 22:15
autor: wisnia3006
co do mowy to zuzka nie mowi nic procz papa nie mama a czesc to mowi bardzo wyraznie i bardzo ladnie wymawia ś ć gdzie te samogloski sie ciezko wymiawia.

no a ja jutro znow ide postac do posredniaka

Re: Dwulatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 10 lut 2013, 23:25
autor: NICOLA_1985
Zmartwiła mnie sytułacja z Tibbi stwierdzilam że musze zbrac głos w tej sprawie bo pewne zdania mnie mocno uderzyly. Uwazam że ze strony Nikol tyle niemilych sów w kierunku naszej koleżanki niejest fajne pozatym najłatwiej puźniej zasłonić się swoim nieokszesanym charakterem. Nikol ja nieodebralam tak tego postu zupelnie inaczej Tibbi zawsze pisała o swojej mamie ciepło. Jak rozpisujemy sie tutaj o naszych męzach że nie sprzątaja nie pomagają to nikt nie pisze że jak śmiemy to robić bo przecież on nas utrzymuje wiec może robić to co chce i to też nie znaczy że my jako żony przesatjemy ich kochać :-|
Troszke zrozumienia :ico_noniewiem:
no więc napiszę Ci tak.....
mój światopogląd jak widzę najwyraźniej bardzo się różni od światopoglądu niektórych tu piszących osób...
ja nigdy bym się nie doczepiła do dziewczyny/kobiety narzekającej na swojego męża.. i tu jestem w stanie nawet wykazać sporą dawkę empatii...
dlaczego??
ponieważ widzę różnicę pomiędzy narzekaniem żony, która mieszka z mężem i dziećmi "na swoim" , a kobiety , która mieszka z mężem i dzieckiem/dziećmi u swojej mamy .. z jednej strony wyciągającą rękę po pomoc a z drugiej strony "gryzącą " tą rękę , która jej pomaga...
mąż to co innego niż babcia (mama)..
1.mąż ma OBOWIĄZEK wspólnie z żoną wychowywać dzieci, ma OBOWIĄZEK pomagać żonie w obowiązkach domowych ( tu moim zdaniem powinien być ustalony wspólnie podział obowiązków... ty idziesz do pracy, ja prowadzę dom, razem wychowujemy dzieci, pomagasz mi w obowiązkach , które dla mnie są cięższe.. umawiamy się, że gdy dzieci są starsze ja również idę do pracy.. wtedy obowiązki domowe dzielimy znowu między siebie tak aby było sprawiedliwe..) i nigdy ale to nigdy nie twierdziłam, że żona jest na UTRZYMANIU męża... na utrzymaniu są tylko dzieci.... żona PRACUJE W DOMU, mimo, ze nie odpłatnie ale to jest również praca bardzo ciężka i bardzo potrzebna... i moim zdaniem pieniądze które zarobi mąż są WSPÓLNE, a nie tylko męża...
stąd moje ogromne zrozumienie dla żony narzekającej na migającego się od OBOWIĄZKÓW męża...
2. babcia to taka instytucja , która ma PRAWA ale nie ma OBOWIĄZKÓW ani wobec swoich dorosłych dzieci , ani tym bardziej wobec wnuków...
babcia MOŻE ale NIE MUSI..
jeśli chce to super.. jeśli nie chce to nikt nie ma prawa na niej wywierać presji... mieć pretensji.. czegokolwiek oczekiwać...
stąd mój brak zrozumienia na WYMAGANIE czegokolwiek od babci(mamy) i o zgrozo obrażanie jej w ten sposób
AMEN

stąd moja reakcja na post Tibby... jej mama nie ma obowiązku pomagać , a mimo to pomaga... robi to z dobrego serca, bo na pewno nie dlatego, że chce aby jej córka miała jej dość..
nikt nie pomyślał o tym co myśli i czuje mama Tibby... może ona ma dość??? może miała nadzieje, że jak Tobik podrośnie to Tibby i jej mąż zmienią pracę na lepszą , żeby się usamodzielnić... może myślała o tym, aby zostawić im to mieszkanie ale skoro nawet, gdy zostawi im to mieszkanie za darmo to i tak oni nie będą wstanie się dalej utrzymać?? może ją to martwi, że Tibby zamiast iść do przodu robi kolejny krok do tyłu?? może stąd jej takie zachowanie i stąd takie odczucia Tibby, że mama się bardziej niż zwykle zrobiła "nieznośna"...
pewnie martwi się o przyszłość córki... ale Tibby się nad tym nie zastanawia co myślą inni ludzie.. jej bliscy, bo ona się zastanawia tylko nad sobą i nad tym czego ona chce, o czym ona marzy...
takie jest moje odczucie.. piszemy ze sobą już prawie 4 lata więc nie wnioskuję tego z kilku postów
często zachowanie Tibby wynikajace z jej postów wydawało mi się trochę infantylne no ale są różni ludzie, nie chciałam jej oceniać, więc nigdy nie starałam się tego okazywać.. jednak ten post po protu we mnie uderzył sporym niesmakiem.. i tak starałam się pisać dość łagodnie, aby jej nie urazić... ale jak można próbować wytłumaczyć coś takiego bez emocji...

a tak po za tym to nie nie mam nieokrzesanego charakteru... nie zasłaniam się swoimi cechami charakteru, jestem bezpośrednia, zawsze byłam i będę... nie uznaję tego za moją wadę.. wręcz przeciwnie.. i zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim to sie może podobac.. ale ja nie jestem od tego, żeby się wszystkim podobać...

Re: Dwulatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 11 lut 2013, 13:05
autor: Martalka
pewnie martwi się o przyszłość córki... ale Tibby się nad tym nie zastanawia co myślą inni ludzie.. jej bliscy, bo ona się zastanawia tylko nad sobą i nad tym czego ona chce, o czym ona marzy...
takie jest moje odczucie.. piszemy ze sobą już prawie 4 lata więc nie wnioskuję tego z kilku postów
ale to już jest Twoja interpretacja. I trochę nie fair jest oceniać bo masz takie "odczucie".
Net to net.
Pisząc, często piszemy skrótowo, bez tego całego nawału emocji jaki można przekazać, odczuć rozmawiając na żywo. I ciężko z kilku wypowiedzi, nawet na przestrzeni lat, oceniać, że "Tibby nie zastanawia się co myślą inni ludzie" itd. To jest IMO nadinterpretacja.

Poza tym, taka jest mentalność wielu ludzi, że łatwiej się pisze jak jest gorzej, a jak jest dobrze, to człowiek się cieszy, ale nie rozpisuje się na ten temat na forum. Dlatego chyba nie fair jest oceniać nastawienie Tibby do własnej mamy, bo po prostu nie mamy pełnego obrazu i w sumie nic nam do tego.

Ja LUBIĘ ludzi piszących szczerze Nicola, naprawdę. Wyrażających swoje odmienne zdanie. Cenię to.
Ale mówię NIE obrażaniu, atakowaniu.
Pisze teraz o "małolacie", analizie co Tibby myśli. To takie przypinanie łatek. A jak piszę net to net. Często gęsto ciężko jest po prostu odebrać intencje piszącego, bo po prostu nie ma w necie i nie będzie (mimo miliona emotikon) przekazu pozawerbalnego.
I często to co nam się wydaje, to jest po prostu nasza, nacechowana naszymi (czytających) emocjami nadinterpretacja.

Podobnie wiele nadinterpretacji i niedomówień, oraz "czytania między wierszami" było w dyskusji z Karo, Julką (choć Julka mało co pisała). I na pewno osobiście, rozmawiając prosto w oczy, byłoby latwiej siebie zrozumieć. A tak była pisanina jedni o chlebie, drudzy o niebie. I w efekcie ani Karo, ani Julchik sie nie pojawiają na forum. A szkoda.

Szkoda, że Tibby też postanowiła zniknąć. Ale w sumie nie miała możliwości dyskutowania na ten temat. Musiałaby jedynie odbijać piłęczkę i się bronić....... A to już nie jest dyskusja. :(

Napiszę jeszcze raz, cenię Nicola twoje zdanie, szczerość, nie lubię gdy rozmowy na wątkach ociekają miodem i piciem z dzióbków. Tylko za ostro jednak było tym razem.

--------------------------------------------------------

A u nas kaszelki i katarki. Oby się nie rozwinęło już dalej...
ehhh...

idę :ico_duzepranko: :ico_pranko: o i przede wszystkim :ico_odkurzanie:

Re: Dwulatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 11 lut 2013, 17:12
autor: karo-22
Witam.
Martalka, wspomniałaś o mnie, więc odezwały się u mnie wspomnienia.
Moja nieobecność tutaj na forum nie jest spowodowana obrazą, jak pewnie część myśli, tylko raczej żalem.
Pół roku czekałam na zabranie głosu w mojej sprawie, czy chociaż jakikolwiek znak że czekacie, interesujecie się, cokolwiek. Żadna, (pomijając Julię, Nicolę i Goździka, z którymi mam kontakt poza forum), nawet nie wypowiedziała tutaj mojego imienia przez 5 miesięcy...
Przykro mi z tego powodu, że przez ponad 3 lata kumplowałyśmy się tutaj, zawsze o Was dobrze myślałam, starałam się zawsze wysłuchać, wspierać każdą z Was, pomóc w miarę możliwości, dzieliłam się wieloma przeżyciami, również tymi najistotniejszymi. A kiedy Jedna zaczęła atak na mnie, kilka podłapało temat i poleciała lawina, zupełnie niepotrzebnie i bezpodstawnie w moim mniemaniu.
Forum dla mnie zawsze miało być możliwością zawarcia miłych znajomości, porozmawiania, wymienienia się doświadczeniami, wygadania i wsparcia, a nie miejscem przykrych słów, niezrozumienia, agresji, małostkowości, a później olewki i odstawienia na bok. W momencie kiedy nasz temat zaczął przysparzać mi nerwów i stresów, zdecydowałam, że wystarczą mi stresy związane z realnym życiem. Tibby ma chociaż ten komfort, że wszyscy na raz wystartowali z prośbami o pozostanie na forum :-) Ja tego szczęścia nie miałam.
Mimo wszystko pozdrawiam Was wszystkie ciepło.

Re: Dwulatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 11 lut 2013, 17:18
autor: NICOLA_1985
Martalka Każdy ma prawo napisać swoje zdanie, Tibby napisała post na forum otwartym , które może przeczytać każdy i zawsze pisząc coś musi być świadoma , że ktoś może to zinterpretować na swój sposób, skomentować, poddać ją ocenie.. ja się zawsze z tym liczę i nie mam w zwyczaju się obrażać o byle co...
każdy człowiek całe życie jest oceniany, a jego słowa są interpretowane.. więc nie rozumiem zdziwienia..
tak jak już wspomniałaś o Karo i Julii przestały tu pisać... przez kogo?? może nie pokazujmy palcem bo znowu będzie, że kogoś obrażam... atakuję...
co do obrażania, nie uważam abym Tibby obrażała... nie użyłam w postach do niej czy o niej żadnych obraźliwych i wulgarnych słów... a stwierdzenie "zachowuje się jak małolata z gimnazjum" nie oznacza , że nazwałam Ją małolatą z gimnazjum tylko, że porównałam jej ZACHOWANIE do zachowania małolat w gimnazjum i uznałam, że zachowanie Tibby jest na tym samym poziomie...
co w tym takiego obraźliwego??? nie rozumiem... zachowuje się dziecinnie i tyle takie moje zdanie...
nadinterpretacja?? no na pewno.. każdy z nas to robi, kazdy z nas ma swoją własną interpretację..
za ostro?? każdy ma swoją skalę co jest za ostro a co nie..
czasem prawda jest zbyt ostra..
ale cieszę się, ze napisałaś szczerze , nie ma co "owijać w bawełnę "

Re: Dwulatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)

: 11 lut 2013, 19:59
autor: Martalka
masakra jak tu miło ostatnio...