Strona 75 z 125

: 10 lut 2010, 21:28
autor: Yvone
Ula spokojnie. Ty masz w porównaniu ze mną kwalifikacje i doświadczenie. Tak więc to kwestia czasu, kiedy coś znajdziesz. Korzystaj z czasu spędzanego z Szymkiem.
Pruedence tak czytam o twojej niani i jeszcze po pobycie mojej mamy stwierdzam, że taka niania i dobra babcia to skarby, które trzeba pielęgnować.
Co do pracy, to branża yellow page, czyli sprzedaż powierzchni reklamowych w książkach telefonicznych. Trudna branża, bo handluje się wirtualnym towarem i do tego jeszcze traktują takich handlowców jak naciągaczy i akwizytorów. Nie wiem, jak to będzie wyglądać, ale zgodziłam się na nią z nadzieję, ze będzie dobrze. Nigdy nie pracowałam jako handlowiec, a od czegoś należy zacząć. Chociaż muszę przyznać, że mocno to nam komplikuje życie. Raz, że były zawirowania ze szkoleniem. Miałam jechać w niedzielę i w piątek wracać, a tu dzisiaj mówią, że od 22. Mój M sobie poukładał cały przyszły tydzień pod Amisię, a tu d....pa. Zmiana planów, po czym dzwonią o 12, ze jednak wyjazd w niedzielę i jutro lekarz medycyny pracy. Oczywiście problem, bo M znowu musi wszystko zmieniać. Mojej mamy nie ma, bo musiała wrócić, a Amisia ma do 16, do wizyty u laryngologa siedzieć w domu. Stąd Aniu problem, bo nie mamy, co z nią zrobić. Ale co by lekarz nie powiedział, to od środy musi iść do żłobka.
Byłam zła z tym wyjazdem i powiedziałam tej pani, która ze mną rozmawiała, że to bardzo szybko i takie zmiany, to nie jest poważne. Powiedziałam, że mam małe dziecko, które do tego ostatnio chorowało i we wtorek ma ostatnie badania. Do tego jest do przyszłego tygodnia problem z opieką dla niej i stąd moja niechęć do dostosowania się. Zresztą mój mąż ma poumawiane spotkania z klientami i musi odwoływać, a nie wychodzi na poważnego człowieka zmieniając po trzy razy plany. Odpowiedź jeśli postawię sprawę, ze rezygnuję z pracy, bo nie pasuje mi szkolenie, to staną na uszach, by przesunąć mnie na inny termin, ale nie gwarantują miejsca. Jednoznacznie. Chyba jednak za mało byłam asertywna, ale będę musiała. Mój M się wściekł i słusznie, bo to on utrzymuje wszystko i z jego pensji idą raty kredytów i niestety w tej pracy na nie nie zarobię. Tak więc daje mi dwa tygodnie, a potem musi pracować i trzeba będzie się razem do siebie dostosowywać. W tej chwili wszystko dostosował pode mnie, a tak nie może być. Nie mam pojęcia, jak to się ułoży. Pracę będę kończyć o 16, ale dojazd z Armii Krajowej na Kozanów Po prostu nie wiem, czy zdążę odebrać Amisię, a żłobek tylko do 17. (Sylwia wie, jak to wygląda). Nie wiem, jak to się ułoży. Jestem dobrej myśli, ale boję się bardzo. Najgorzej, że my naprawdę jesteśmy tu sami, jak palec. A znajomi pracują lub mają dzieci i takim nie podrzucisz zainfekowanego szkraba. A mój ostatnie dwa miesiące z przerwami jechał na antybiotyku.

: 11 lut 2010, 08:32
autor: Pruedence
Ela- no wielka szkoda, że twoja mama nie mieszka bliżej :ico_olaboga: ale wierze, że się jakoś ułoży u Ciebie. Praca handlowca w moich oczach jest trudna ale ja nie umiem wciskać towaru, mój M ma taką pracę ale on ją uwielbia, tylko że on nie ma stałych godzin więc często jak niania nie może, a na babcie nie ma co liczyć bo pracują, to wpada do domku zając się dziećmi. A co do mojej niani to już wielokrotnie pisałam, że jest jak rodzina, lepsza od babć pod względem pomocy i bez niej na pewno nie dałabym sobie rady,a już na pewno bym nie wróciła do pracy. :ico_noniewiem:

: 11 lut 2010, 12:00
autor: Janiolek
Ela, ciężko się dostosowac, ja pamietam jak Lenka byla malutka i Marek zostawal z nia na 2 -3 godziny, jaki byl problem, zeby wszystko poukladac. Jakos to bedzie. Jesli chodzi o prace handlowca to trudna sprawa, co do yellow pages, to sama wiem jak do nas przyszedl taki pan, ale on byl zdesperowany, musial podpisac jeszcze 2 umowy w ciagu dnia (w mysl złotej zasady "Kazdy ma swoja tabelke"), a my nie za bardzo moglismy sobie pozwolic na taki interes. Jak dla mnie podła robota, ale niektórzy sie swietnie nadaja do tego. Ja za to probowalam poszukac jakis praktyk w firmach ds. komunikacji miedzykulturowej, ale nie znalazlam takiej firmy w Krk :ico_oczko: Jedyna fajna oferta to praktyki absolwenckie....

Od dwoch dni przychodzi do nas taka babcia, w poszukiwaniu srubek do laptopa, dzis przyniosla mi obrazek Matki Boskiej Karmiacej, co by sie nam powodziło :ico_oczko: zobaczymy czy da rade :ico_oczko:

: 11 lut 2010, 22:39
autor: sylwia77
Cześć dziewczyny!

Dawno się nie odzywałam, ale w pracy nie mam czasu do Was zajrzeć a w domu rzadko kiedy chce mi się kompa włączyć. Czasami Was czytam, ale nie mam czasu cokolwiek napisać.

Ela gratuluję pracy i życzę samych sukcesów. Faktycznie ciężko Ci będzie to wszystko poukładać nie mając tu nikogo do pomocy.

Martunia gratuluję zdanych egzaminów i jestem pewna że poprawke zdasz bez najmniejszych problemów.

Ula nie martw się o pracę. W Warszawce są większe możliwości niż chociażby we Wrocławiu. Dopiero drugi miesiąc nie pracujesz. Będzie dobrze :ico_oczko:

Ania faktycznie Adaś duży jest 5 600 g to całkiem nieźle.

Anita coś się ruszy w nieruchomościach. Czytałam w tym tygodniu, że we Wrocku ceny powoli rosną. To jest dobry znak.

Justyna Lenka w tej sukience wygląda cudownie.

Chciałabym pokazać wam zdjęcia z balu karnawałowego Patryka, ale chyba musze znów męża poprosić bo nie wiem jak wkleić.

U nas i dobrze i źle.

Dwa tygodnie temu zawieźliśmy Patryka rano do żlobka i pojechaliśmy z mężem na narty do Jakuszyc (na biegówki). Miałam lekki katar, ale czułam się dobrze i zdecydowałam się pojechać. Po tych nartach dostałam takiego kataru i bólu głowy od zatok, że do dzisiaj mam problemy z oddychaniem przez nos. Biorę IBUPROM ZATOKI i kuruję się sama. Miałam grubą czapę na głowie, ale najwidoczniej wypad na narty mi zaszkodził.
Nie ma mowy żebyśmy w weekend pojechali na narty bo nie ma kto zostać z Patrykiem, więc bierzemy w tygodniu urlop i jedziemy. Mama go tylko odbiera po pracy, ale i tak robi wielką łaskę. :ico_zly:

Z dobrych wiadomości to chciałam się pochwalić, że Patryk od dwóch tygodni śpi całą noc bez pieluchy i ani razu się nie posikał. Nawet nic nie kładziemy na łóżko bo on potrafi wytrzymać 12 godzin bez sikania. Nie woła w nocy. Dopiero jak rano zje mleko z butli to robi sisi. W dzień czasami zdaza mu się zawołać dopiero jak kropelkę popuści, jak jest pochłonięty zabawą.

Wczoraj niestety dowiedziałam się od mojej siostry bardzo smutnej rzeczy. Zadzwoniła do mnie, że jest w 8 tygodniu ciąży, ale prawdopodobnie płód jest martwy.
Była u lekarza i lekarka powiedziała, że nie słyszy bicia serca i że płód zaczymał się na rozwoju w 7 tygodniu. Kazała tydzień poczekać czy poroni dziecko czy będzie wszystko ok. I teraz żyjemy jak na szpilkach. Strasznie się boję o moją siostrę żeby nie dostała krwotoku. To jej 3 ciąża. Ma już córkę 15 letnia, która jest dzieckiem specjalnej troski i 4 letnia córeczkę na szczęście zdrowa. Zawsze chciała mieć trojkę dzieci, chociaż ja w dzisiejszych czasach nie miałabym odwagi.


Ania napisz mi proszę czy coś takiego jak bezdech jest bardzo groźne i czy mozna jakoś zapobiec. Mój tato dzisiaj w nocy miał kolejny atak, ale na szczęscie sam się uratował. Jest w senatorium i ma sam pokój nawet nie miał by mu kto pomóc.

: 12 lut 2010, 11:43
autor: Yvone
Sylwia mam nadzieję, ze będzie dobrze i z siostrą i tatą.
Janiołku toś mnie nastraszyła z tymi tabelkami. Ja prawdę powiedziawszy nie mam pojęcia jak to będzie, ale jakoś niespecjalnie się przejmuję tymi tabelkami i tego typu podejściem. Zresztą bez przesady, oni i tak mają żadne koszty, a desperatem nie jestem i nie mam zamiaru się dać w to wciągnąć. Wychodzę z założenia, że to zależy nie tylko ode mnie, ale i od ludzi. Jeśli komuś idzie dobrze i ma kasę, to będzie sobie robił koszty i weźmie taką reklamę, jeśli nie, to niestety na uszach mogę stawać, a i tak nic z tego nie będzie. Tak wiec sprawa jasna. A bycie handlowcem, tego się można nauczyć. Na rozmowie zaznaczyłam, ze mogą oceniać moją pracę nie mnie i mam zamiar się tego trzymać. Jestem też w tej uprzywilejowanej sytuacji, że nie muszę za wszelką cenę pracować. A o tym, co będzie dalej zadecydujemy z moim M, bo na razie mamy duży problem z dograniem wszystkiego, a zwłaszcza z Amelką. Już wiem, ze w pierwszym tygodniu muszę wziąć dzień wolny i że od 15 do 18 marca muszę wziąć kolejne dni wolne, a jeśli nie dni wolne to L4 na dziecko. Fajnie zaczynam, ale nie mam wyjścia, bo w te dni jestem zupełnie sama z Amelką, a ona jest najważniejsza i to jest mój priorytet.
Rozmawiałam też z moim M i doszliśmy do wniosku, że dalej będę szukać pracy jako nauczyciel, czy to akademicki, czy szkolny, bo szkoda zaprzepaścić wykształcenia i jeszcze jest to dla nas najbardziej optymalne rozwiązanie. Tak więc zobaczymy. A popracować inaczej można, a nuż okaże się, że to świetna praca i w sam raz dla mnie :ico_oczko:
Wisieńko spokojnie, Ty naprawdę znajdziesz pracę szybciej niż się spodziewasz i naprawdę będzie dobrze.
A spotkać się raczej z Tobą nie spotkam, bo odbierają nas spod dworca i wywożą do jakiejś "Psiej Dulki" pod Warszawą. Ten wyjazd bardzo mnie denerwuje, zwłaszcza, że już w niedzielę będę musiała wyjechać i to o 12, by być na 18 w W-wie. A wrócę dopiero w nocy z piątku na sobotę. Więcej nie jadę i niech się dzieje, co chce.
Wczoraj też poznałam dziewczynę, z którą będę pracować. Rozmawiamy i pyta mnie o wykształcenie, to mówię, a ona- i poszłaś do takiej pracy? Ksiądz na kolędzie to samo. Fajnie, tylko do jakiej mam iść, jeśli nigdzie w zawodzie mnie nie chcą. Co za durne czasy. :ico_zly:

: 12 lut 2010, 18:34
autor: Pruedence
Ela- oj durne czasy, trzymam kciuki za to szkolenie, ja pamiętam jak byłam na kursie w Katowicach 4 dni to strasznie za Tosią tęskniłam, a teraz to nie ma szans nawet się na weekend wyrwać bo mojej dwójki nikt na noc nie weźmie.

Sylwia- co do siostry to mam nadzieje, że samo się poroni i nie będzie miała problemów, strasznie to smutne co piszesz. Co do taty i bezdechu to czy twój tata jest otyły? Bo to lubi występować u ludzi z nadwagą i można przez schudnięcie zmniejszyć prawdopodobieństwo, do tego, niech nie sypia na wznak bo dodatkowo zatyka sobie językiem drogi oddechowe. Niestety takie częste epizody mogą prowadzić do mikroniedotlenień mózgu więc lepiej, żeby ich nie było. A czy twój tata ma POCHP? bo to się lubi łączyć, może ma źle kontrolowane?

Ja mam dzisiaj doła, kocham moje dzieci, ale czasem czuję się uwięziona jak w klatce :ico_olaboga: zwłaszcza jak jest taki dzień jak dzisiaj że siedzimy w domu. Nie poszłam z Tosią do przedszkola bo Adaś się obudził dziś o 4 i zasnął dopiero o 7, a żeby się zebrać do przedszkola musiałabym o 7 zacząć nas przygotowywać, a ledwo na oczy patrzyłam. Mój kolega ma dzisiaj urodziny i wszyscy się spotykają w knajpce, ale ja oczywiście nie mogę wyjść bo to za późno i nie zostawię tak dzieci, co innego jak wracam przed 21-22 ale na nockę jeszcze za wcześnie. Zresztą Marek coś dłubie po drugiej stronie i pewnie wróci urobiony po 23 i znów będę cały wieczór sama z dziećmi. Już wykąpałam Tosie, zaraz zabieram się za Adaśka.
Wczoraj byliśmy na szczepieniu, waży już 5800g, a jak poszłam z nim popołudniu na usg bioderek to lek był przekonany, że on ma 4 miesiące bo taki duży :-D

: 12 lut 2010, 22:29
autor: Yvone
Aniu jeszcze wiele urodzin przed Tobą. Wiem, że szkoda i tęskni się do takiego życia, jak wcześniej. Ale to tylko chwilowe. Pewnie, że takie siedzenie tylko z dziećmi bywa dołujące, ale naprawdę to tylko na chwilę i szybko minie.
A ja doczytałam, że szkolenie jest w Kuźni Nowowiejskiej koło Wiskitek, to 70 km od Warszawa. Teraz nie wiem, czy kupować bilet na powrót na 18. Szkolenie kończy się o 16, ale nie wiem, ile się jedzie stamtąd do Warszawy, zwłaszcza w piątek. Rany a tłuczenie się z przesiadkami uśmiecha mi się średnio. A jeszcze mniej siedzenie na jakimś dworcu w nocy. A miałam ambitny plan zaparkować na tydzień samochód pod dworcem i sobie wrócić autem. Ech zobaczę, co wymyślę.

: 14 lut 2010, 02:32
autor: Pruedence
Ela- to powodzenia!

A nam spontanicznie wyszło dzisiaj wyjście do znajomych na filmidło-oglądaliśmy Push- fajny film :-D Dzieci spały więc teściowa z nimi posiedziała :ico_brawa_01: ale zasypało Kraków :ico_szoking: normalnie ciężko było wrócić do domu, taki śnieg. Jutro mieliśmy jechać na narty ale zmieniliśmy plany i idziemy na łyżwy, mam nadzieje, że się nie zabije :ico_sorki:

: 14 lut 2010, 21:08
autor: 79anita
Witajcie:)
Ania tez bylam niedawno na łyżwach poczatki byly trudne z 3 razy zmienialam lyzwy raz za małe raz hokejowe wkoncu skonczylam na figurowych i po 30 min puscilam sie barierki. Straszny obciach przy tych malolatach co smigaja jakby sie na tych lyzwach urodzili.
Ela no to trzymam kciuki zeby cie tam na tym szkolenie nie wymeczyli zabardzo a droga rzeczywiscie marna na jazde samochodem a sama jedziesz czy ktos jeszcze z Wrocka to bylo by ci latwiej i razniej.
Sylwia no to cie podziwiam bo do biegówek to tzreba miec pluca :ico_oczko: ja od tych papierosow to nie mam wcale kondycii. A zatoki to ty chyba lepiej wylecz raz a dobrze bo bedzie sie odnawiac z siostra przykra saprawa moja kolezanka tez tak miela tyle ze ok 10 tyg. niestety musiala miec zabieg i z tego co wiem to jest tak bezpieczniej.
A my pobalowalismy w piatek kolezanka miala urodzinki robila w knajpie Kacper zostal z moja babcia ale obawiam sie ze ostatni raz ok 24 sie przebudzi i biedana moja babcia musiala mu czytac ksiazeczke do 2,30 :ico_szoking: a jak po niego przyjechalam na drugi dzien to myslalam ze sie odemnie nie odklei. Kacper jest super dzieciak ale tez czasem mi doskwiera ze nie moge sobie tak swobodnie wyjsc a moze to tez dlatego ze on tak żadko zostaje z kims innym niz ja czy Rysiek.

: 15 lut 2010, 13:15
autor: martuunia1
Hej Dziewczyny :ico_haha_01:

Wczoraj wróciliśmy z Lublina a jak tam jestem to nigdy nie mam czasu zajrzeć na tt... Lublin zasypany jak cholera, Kraków też ale lublin to prawdziwa masakra, grama czarnej jezdni nie widać i nie ma jak chodzić bo wszytsko zasypane!!!Koszmar!!!Było fajnie, spotakałam się z koleżankami, byłam na parapetówce u przyjaciół, ogólnie miło spędzony czas :-D Nelka szalała z dziadkami także miałam luz :ico_brawa_01: Znowu mnie coś zaczyna rozkładać, czuję, że na oskrzela siada, ale szybko zażyłam eurespal i mam nadzieję przepędzić zarazę, poczekam do końca tyt jak nie przejdzie to idę do lekarza. Zdałam egzamnin z metodyki na 4 :-D czyli jak tylko zdam ta poprawkę w czwartek to po sesji :ico_brawa_01:

Muszę kończyć, także napoiszę resztę poźniej!!!Buzka