Strona 746 z 1114

: 19 gru 2008, 12:56
autor: Sylwia.O.
Małgośka :ico_pocieszyciel: trzymaj się. Co to za ludzie noramalnie masakra :ico_zly:

Dziewczyny a które nie dają już mleczka w nocy??????????????????// Moja nie jada już w nocy. Wieczorkiem o 21 butla i potem o 8-9 rano kaszka a w nocy nic. A jak to u Was z nockami??????????????????????

[ Dodano: 2008-12-19, 11:58 ]
Mężul kazał mi napisać sprawozdanie do sądu (jest opiekunem prawnym zombie)
A co by dalo takie sprawozdanie??? ja się nie znam na tych sprawach sądowych ale może jak Wam to pomoże to napewno warto

: 19 gru 2008, 13:03
autor: zirafka
A jak to u Was z nockami??????????????????????

a u mnie jest tak : o 19.30 kaszki mannej ok 180 ml i budzi sie mi o 2 i daje mu 150 mleczka i spi do 6 i znowu 150 mleczka. Czasami o 2 zamiast mleczka daje mu herbatki tak 100 ale wtedy o 4,5 musi byc mleczko bo jest głodny.
Sylwia to masz fajnie ze nie musisz wstawac w novcy i dawać jeść.

[ Dodano: 2008-12-19, 12:04 ]
Moze jakbym go przetrzymała do 21 to wtedy jadłby dopiero koło 6??? Ale cięzko mi byłoby go do tej godziny przetrzymac bo on juz jest strasznie marudny po 19 i siedzi w łazience bo wie że zaraz bedzie kąpany.

[ Dodano: 2008-12-19, 12:05 ]
A u nas zaczął teraz sypac snieg!!!!! Ale z deszczem :ico_zly: i bedzie ciapa!!!!

: 19 gru 2008, 13:18
autor: malgoska
Dziewczyny a które nie dają już mleczka w nocy??????????????????// Moja nie jada już w nocy. Wieczorkiem o 21 butla i potem o 8-9 rano kaszka a w nocy nic. A jak to u Was z nockami??????????????????????
ja nie daję Tośce już dawnooooo. Nawet nie pamiętam od kiedy. Chyba zaraz jak zaczęła całe noce przesypiać, czyli jak miała ok. 2 miesięcy. Czasem tylko np. jak w dzień nie ma apetytu (aż niemożliwe :-D ) to w nocy dostanie 150mleka jak się obudzi. A tak to czasem w nocy płacze, że chce jej się pić, to dostaje lekkiej herbatki. Ale też sporadycznie. Teraz jak była chora to dużo piła w nocy - i mleka i herbatek.
A co by dalo takie sprawozdanie???
wystarczy, że w punkcie "uwagi, spostrzeżenia i trudności pod względem ubezwłasnowolnionego" napisze, że jest manipulowana i wykorzystywana przez córkę i jaj fagasa, że bywa agresywna w stosunku do mnie i Tosi, że jest niezrównoważona psychicznie (teczka z dokumentacją z psychiatryków jest sporej objętości). Wtedy przychodzi kurator na rozeznanie wśród domowników i sąsiadów. My mamy sporo dowodów (np. zdjęcia naszego jedzenia wyrzuconego z zamrażalnika i lodówki i karteczka na tym "nie wolno korzystać z lodówki", tak samo z praniem - wyrzuca z prali i zostawia kartkę "nie wolno używać pralki"), ja nagrywam obelgi i wyzwiska jakie do mnie rzucają, jak mi karzą wypierdalać (dosłownie) a Tosię nazywają bachorem. mamy też sąsiadów - nie jeden z nich słyszał i widział ataki na moją osobę, dwóch nawet interweniowało w taki szał wpadła. Kiedyś jak byłam w ciąży to sąsiad wniósł mi zakupy - wtedy jego zwyzywała. Także ja mam silną linię obrony. Nie ukrywam - potrafię być wredna, chamska i szczera do bólu, potrafię się bronić w momencie ataku (oj niejednemu ucho zwiędłoby gdyby to usłyszał). Ale całej winy na mnie nie zrzucą. jakąś część owszem - bo jestem uparta i nie pójdę na kompromis. Ale na pewno to nie moja wina.
ja pamiętam jak kiedyś mówiłam do niej "babciu", jak w niedzielę robiłam śniadania, obiady, jak robiłam jej zakupy. ale ona to spieprzyła. Ciągle jej było mało - nawet na śniadanie i obiad z łóżka nie wstawała, zaczęla krytykować moją kuchnię, sposób w jaki piorę i prasuję. Wszystko jej zaczęlo nie pasić. Jak dostaliśmy od rodziców mięso i wyroby po świniobiciu to nie pytała czy może - po prostu brała i korzystała, a nawet wydawała Ewuni :ico_zly: I wtedy zaczęlam się buntować i powiedziałam, ze niczyim sponsorem i służącą nie będę.
Jak wracałam po nocce z pracy i kładłam się spać, to wchodziła mi do pokoju, ściągała kołdrę i wyzywała, ze za długo śpię (pomimo, że dopiero się połozyłam). Potem zaczęly nam rzeczy ginąć z pokoju - a to skarpetki, a to ręcznik. Drobiazgi. w końcu jak mi zginąl pierścionek zaręczynowy i połowa biżuterii to P. założył zamek w drzwiach.
P. nigdy mi nie wierzył, ze na mnie rękę podniosła, że mnie wyzwała. Aż kiedyś nie poszedł do pracy i dość długo spaliśmy. Ona weszła do pokoju, rzuciła się na mnie i zaczęla wyzwać. Wtedy P. wyszedł spod kołdry i jej powiedział "jak babcia może?" i wtedy mi uwierzył.
Pierwszy raz jak próbowała popełnić samobójstwo (w czasie kiedy mieszkałam już z P.) to wyszła na balkon i chciała skoczyć. Zauważyłam to jak szłam wieczorem do wc. P. w ostatniej chwili wciągnąl ją na balkon. Nigdy nie zapomnę wyrazu jego oczu jak wszedł do pokoju. Powiedział tylko "niepotrzebnie mi mówiłaś. mogła skoczyć, juz byłby spokój".

Ale potem zaczęli go szantażować, że mu mieszkanie odbiorą, że oskarżą i w ogóle. To dla świętego spokoju zacząl im przytakiwać i godzić się na wszystko. Niestety kosztem naszego związku. Nie raz się pakowałam i jechałam do rodziców. Ale teraz przez ostatni miesiąc dużo się dowiedział nie tylko ode mnie, dużo z nim rozmawiam i tłumaczę. I widzę, że bardzo się zmienił. Nie dla siebie, nie dla mnie. Dla Tosi.

: 19 gru 2008, 13:34
autor: Sylwia.O.
Małgoska naprawde trzymam kciuki, zeby jakoś się Wam poukladało bo to co przezywacie to tragedia :ico_olaboga:

: 19 gru 2008, 14:21
autor: kamila_torun
czesc dziewczyny jak u Was pieknie Swiatecznie.. jak przygotowania do Swiat? ja juz mam na pienku z tesciowa, jak zwykle z szwagierka moja wymyslaja skladkowe prezenty. jak powiedzielismy ze nie mamy kasy na skladki to oni chca sie zlozyc na drogie prezenty dla nas, ale tego tez nie chce. bo przeciez to zobowiazuje ... a skad mamy brac? o tym nie pomysli..

najlepiej jak na ur tesciowej szwagierka wymyslila zabieg w SPA za 200 zl, zskladali sie ona jej facet , dodam ze oboje pracuja, mieszkaja osobno w domkach rodzinnych. i zadzwonila do mnie i powiedziala zebym ja tez dala 50 zl i moj maz tez 50 zl. dobrze ze jeszcze Kondzia nie policzyla :ico_zly:

przepraszam ze tak zaraz o tesciowej gadam..

czy wy tez mialyscie problem z TT ostatnio z tydzien mi stronka nie wchodzilam :ico_placzek:

ide do malego bo juz placze,

DZIEWCZYNY PIEKNE ZDJECIA

: 19 gru 2008, 15:13
autor: malgoska
torcik z huggiesów prawie gotowy. Czekają go poprawki kosmetyczne, dokleję jeszcze jakieś sztuczne kwiatki i buciku, ale z tym czekam aż się dzidziul urodzi żeby w kolorystyce odpowiedniej było :-D Potem całość w folię zapakóję, walnę ozdobną kokardę na czubku i pognam do bratanka lub bratanicy z prezentem :-D a oto moje dzieło szkaradeło :-D Obrazek

: 19 gru 2008, 16:15
autor: Sylwia.O.
Małgośka super tort :) ale masz pomsły :ico_brawa_01:

Kamila torun ach te teściowe czasami mogą człowieka wykończyć. :ico_olaboga:

[ Dodano: 2008-12-19, 15:16 ]
Acha musze się jeszcze pochwalić :ico_wstydzioch: Moja Julcia już coraz lepiej chodzi. już po 5 kroczków robi i przed chwilką siedziala na podłodze i bez niczyjej pomocy i bez żadnej podpórki sama wstala na nogi :ico_szoking:

: 19 gru 2008, 16:20
autor: emilia7895
Acha musze się jeszcze pochwalić Moja Julcia już coraz lepiej chodzi. już po 5 kroczków robi i przed chwilką siedziala na podłodze i bez niczyjej pomocy i bez żadnej podpórki sama wstala na nogi
:ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

Malgosk, pomysl naprawde fajny :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

: 19 gru 2008, 16:36
autor: malgoska
Acha musze się jeszcze pochwalić :ico_wstydzioch: Moja Julcia już coraz lepiej chodzi. już po 5 kroczków robi i przed chwilką siedziala na podłodze i bez niczyjej pomocy i bez żadnej podpórki sama wstala na nogi :ico_szoking:
chwal się mamuśka :-D Po to tu jesteśmy - mamy się dzielić radościami i smutkami.

Co do tortu z pieluch - zostało mi półtorej paczki po Tosi i były za małe. Nie naczętą paczkę wymieniłam na większe. A z połową miałam problem, więc stwierdziłam, ze zrobię coś takiego jak się bratu dzidziul urodzi :-D Raz - zaoszczędziłam kasy na prezent (nie to, że sknera jestem, ale krucho u nas teraz :ico_wstydzioch: ), a dwa - pozbyłam się niepotrzebnych pieluszek :-D

Wiecie co? Z mebli chyba nici. Dostaliśmy je od wujka, który je kupił jeszcze jak ciocia żyła, czyli jakieś 6 lat temu. Są z czystego dębu (chyba) i wujowi szkoda je wyrzucić, więc dał je nam. Ale są większe od tych co teraz mamy i P. twierdzi, że nie bardzo da je się u nas postawić :ico_noniewiem: Po mojemu wystarczy przemeblowanko pokoju i coś kosztem czegoś, ale nic na siłę. Pokój mamy nieustawny :ico_noniewiem:

[ Dodano: 2008-12-19, 15:40 ]
Kurcze - Sylwia jak Julka jest miesiąc starsza od Tosi i już zaczyna łazikować bez trzymanki, to może Tośka sama pójdzie z kwiatkami do babci i dziadka na ich święto w styczniu?

Brawka dla Julci :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01:

: 19 gru 2008, 16:40
autor: Sylwia.O.
Malgośka może da rade jakos to poustawiać. Wymierzcie dobrze wszystko i może wejdą :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: