Strona 76 z 150

: 29 paź 2010, 12:34
autor: Martalka
No właśnie, kto to posprząta :ico_haha_01: Chociaż patent z ceratą na podłodze jest fajny. Potem bierze się całość i pod prysznic :ico_haha_01:
A tak szczerze mówiąc, ja codziennie zbieram jedzenie ze stołu i z podłogi, Damian wcześnie zaczął sam jeść i je sam do tej pory. Efekty nie są estetyczne :ico_haha_01:

Nicola, mi już przestali truć, że się "przyzwyczai" do noszenia. Teraz wszyscy w rodzinie rozczulają się jako to słodki widok. Po prostu przywykli, no i zobaczyli, że Damian na potwora nie wyrósł :ico_haha_01:
Nawet faktem jest, że czasami to dzieci mają mnie dość i jęczą by je dołożyć :D
A Damian jest o wiele bardziej samodzielny, otwarty, pewny siebie, pomysłowy itd niż o wiele mniej noszony Barek w jego wieku.

: 29 paź 2010, 12:44
autor: NICOLA_1985
a ile kosztują używane chusty ale takie fajne żeby nie było czuć obciążenia, te szyte.. ja kto sie się nazywało?? skośnokrzyżowe? tak???

[ Dodano: 2010-10-29, 12:58 ]
a jak już pisałam truciem się nie przejmuje zaraz mówię żeby się odczepili ze to moje dzieci i bede robic co mi sie podoba.
no i zastanawiam sie czy aby nie spróbowac z tym karmieniem alternatywnym :-) mi się pomysł podoba, mam nawet takie kubraczki ze dwa (pokazywali je nawet w tym programie DDtvn takie niebiesko zielone z długim rękawkiem i z kieszonką z przodu a na podłoge wystarczy folia i nie bedzie niewiadomo ile sprzatania.. a ja po karolinie tez jeszcze zbieram pozniej po obiedzie ze stołu jedzenie z podłogi z fotelika... wiec co mi za róznica.
karolina jadła jak była mała banana rękami tylko pogniecionego widelcem i wyglądała tak:
Obrazek
z jednej strony uczyła się jeśc przez zabawe bo pozwalałam jej na dowolną formę jedzenia (rękami, łyżeczka - jak jej było lepiej) ale z drugiej strony nie do końca pozwalałam na to zeby wybierala sama co woli bo to ja decydowałam co znajdzie się u niej na talerzu. oczywiscie nigdy jej nie mzuszałam jeśli nie chciała czegos jesc to ok.. jadła tylko to co jej smakowało.
i w zasadzie wygląda tak to do dzisiaj.. ale wprowadzenie właśnie tego wyboru przez dziecko mi się bardzo podoba.. można wtedy zobaczyc jakie dziecko ma preferencje gdy ma wybór i może samo coś spróbowac. tylko troche martwi mnie to ze 6 miesieczne dziecko musi sobie poradzic z kazda konsystencją nie wiem czy dziecko bezzębne da rade pokarmom stałym.. i to ze może sie zaksztusic :ico_noniewiem:

: 29 paź 2010, 21:10
autor: julchik22
Nicola, obawiasz się zakrztuszenia czy zadławienia? Zakrztuszenie się jest zrecza normalną. To odruch wymiotny, który pozwala usunąć kawałki jedzenia z dróg oddechowych. U 6m dziecka odruch ten generuje się blizej przednij cześci języka niż u dorosłego zatem łatwiej jest go wywołać, ale pełni on ważną rolę w nauce radzenia sobie z jedzniem. Groźniejsze jest zadławienie się, ale jego ryzyko przy jedzeniu pokarmów w kawałkach nie jest wieksze niż przy jedzeniu papek. Tak to tłumaczą autorki ksiązki o BLW: często krztuszenie się lub dławienie się jest wyniekiem karmienia łyzeczką - zwłaszcza wtedy, gdy podaje się pokarmy zawierające większe kawałki jedzenia. Np inaczej się je zupe pomidorową, a inaczej owsiankę. Gdybyśmy wsiorbały tak owsiankę jak pomidorówkę, to też byśmy się udławiły. Przy karmieniu łyżeczką dzieci mają tendencję do wsysania pokarmów do buci, a to uruchamia odruch wymiotny. Najważniejsze aby dziecko przy jedznieu nie było odchylone do tyłu no i żeby nie wkładać mu jedzenia do buzi. "Kidy dziecko samo wkłada do buzi kawałek pokarmu, jest w stanie to kontrolować. Jeśli tylko może go przeżuć, na pewno to zrobi. Jeśli jest w stanie przesunąć pokarm w stronę gardła, da też radę go połknąć. Jeśli jest to jednak dla niego za trudne, to - zakładając, że siedzi prosto - jedzenie po prostu wypadnie mu z buzi. Pozwolenie dziecku na samodzielne radzenie sobie z jedzeniem, oznacza że to ono sprawuje kontrolę. Sprawowanie kontroli ułatwia zachowanie bezpieczeństwa"
Tak to opisują autorki książki i mam nadzieję że właśnie tak to działa. Ostatnio dużo czytam o tej metodzie i też mam swoje wątpliwości raczej nie związane z bałaganem tylko z bezpieczeństwem. Mam nadzieję, że teroia rzeczywiści idzie w parze z praktyką. Ciągle nie podjęłam jeszcze ostatecznej decyzji o tym czy ja zastosuje. Bardzo bym chciała, ale moje obawy wynikają zapewne z tego że dotychczas nie miałam do czynienia z takimi maluchami nie wiem jak wygląda u nich proces jedzenia pokarmów w kawałkach

: 29 paź 2010, 22:24
autor: NICOLA_1985
Nicola, obawiasz się zakrztuszenia czy zadławienia?
no włsnie chyba źle to ujęłam.. boję się , że młody mi się udławi :ico_noniewiem: wiesz.. czesto lekarze przestrzegają żeby uważac na chociażby małe czesci w zabawkach zeby dziecko sie nie udławiło itp... a co za różnica czy udławi sie małym elementem zabawki czy małym kawałkiem jedzenia??? :ico_noniewiem: chyba właśnie po to jest ten okres karmienia dzieci papkami zeby sie oswoiły z kazda konsystencją po kolei :ico_noniewiem: na wizycie u logopedy z karoliną była wypytywana czy dziecko uczyło sie jesc po kolei najpierw pokarm w formie płynnej pozniej papki pozniej gniecione pokarmy a pozniej stałe... nie do konca jestem pewna czy taki mały człowieczek jest w stanie zapewnic sobie bezpieczeństwo kierując się swoja intuicją co do wyboru pokarmów :ico_noniewiem: co innego pozwolic jesc dziecku rączkami pogniecionego widelcem banana a co innego dac mu do rączki np. kawałek chleba , bułki , jabłka czy jakieś warzywo np. brokuła.. :ico_noniewiem: jeszcze jak to jest pogniecione to jakoś tak bezpieczniej moim zdaniem.. a niech sobie je łapkami.. na zdrowie.. ale w kawałkach? 6 miesieczne dziecko??? jakoś to do mnie nie do końca przemawia.. :ico_noniewiem: dla mnie taki posiłek byłby stresem

[ Dodano: 2010-10-29, 22:29 ]
a jeszcze co do jedzenia łapkami to mój Krystian ostatnio wsadził mi łapki w mój obiad i ani się nie obejżałam a już moje spagetti było w łapkach tego małego dżentelmena :ico_oczko: bardzo się interesuje jedzeniem.. i się denerwuje jak ja jem trzymam go na kolanach i mu nie daję.. dałam mu ostatnio na koniuszku łyżeczki serka homogenizowanego.. a jak sie obużył, że tak mało.. jeszcze otwierał dziobek żeby mu dac i tak mi było go szkoda... ale wiem ze jest jeszcze za malutki na takie serki :ico_oczko: biedny Misiu :ico_haha_01: ale powiem Wam , ze jestem w szoku ze on sie tak bardzo interesuje jedzeniem.. moja Karolina troche poźniej zaczela nam zaglądac w talerze.

: 29 paź 2010, 22:38
autor: Martalka
Bardzo bym chciała, ale moje obawy wynikają zapewne z tego że dotychczas nie miałam do czynienia z takimi maluchami nie wiem jak wygląda u nich proces jedzenia pokarmów w kawałkach
u każdego inaczej :ico_haha_01:

Nicola, julchik wszystko opisała :ico_brawa_01: Ja też czytam "bobas lubi wybór" i w sumie mam podobne obawy jak Julia. Co do tych konsystencji właśnie.
Ale widziałam na własne oczy dziecko w wieku równo 6 mcy, które zajadało borówki chwytane garściami (!!!) z pudełka.
Właśnie warunek- żadnego karmienia na leżaczku, w pozycji pochylonej. Dziecko musi prosto siedzieć, czy to samodzielnie, czy na kolanach.
No i zobaczymy jak to wszystko wyjdzie w praniu :ico_brawa_01: Obstawiam, że będzie OK. Ja idę stopniowo można by powiedzieć.
-Bartek -papki słoiczkowe, wiadomo więc jakie- prawie płynna ta papka :ico_noniewiem:
-Damian- zupki gniecione widelcem (zupy gotowałam sama)- konsystencja już bardziej "szorstka" niż papki.
A teraz BLW :ico_brawa_01:


Nicola, Karolinka miała super zabawę z jedzeniem :) Świetnie to wygląda :)

[ Dodano: 2010-10-29, 22:44 ]
Nicola, obawiasz się zakrztuszenia czy zadławienia?
no włsnie chyba źle to ujęłam.. boję się , że młody mi się udławi :ico_noniewiem: wiesz.. czesto lekarze przestrzegają żeby uważac na chociażby małe czesci w zabawkach zeby dziecko sie nie udławiło itp... a co za różnica czy udławi sie małym elementem zabawki czy małym kawałkiem jedzenia??? :ico_noniewiem: chyba właśnie po to jest ten okres karmienia dzieci papkami zeby sie oswoiły z kazda konsystencją po kolei :ico_noniewiem: na wizycie u logopedy z karoliną była wypytywana czy dziecko uczyło sie jesc po kolei najpierw pokarm w formie płynnej pozniej papki pozniej gniecione pokarmy a pozniej stałe... nie do konca jestem pewna czy taki mały człowieczek jest w stanie zapewnic sobie bezpieczeństwo kierując się swoja intuicją co do wyboru pokarmów :ico_noniewiem: co innego pozwolic jesc dziecku rączkami pogniecionego widelcem banana a co innego dac mu do rączki np. kawałek chleba , bułki , jabłka czy jakieś warzywo np. brokuła.. :ico_noniewiem: jeszcze jak to jest pogniecione to jakoś tak bezpieczniej moim zdaniem.. a niech sobie je łapkami.. na zdrowie.. ale w kawałkach? 6 miesieczne dziecko??? jakoś to do mnie nie do końca przemawia.. :ico_noniewiem: dla mnie taki posiłek byłby stresem

[ Dodano: 2010-10-29, 22:29 ]
a jeszcze co do jedzenia łapkami to mój Krystian ostatnio wsadził mi łapki w mój obiad i ani się nie obejżałam a już moje spagetti było w łapkach tego małego dżentelmena :ico_oczko: bardzo się interesuje jedzeniem.. i się denerwuje jak ja jem trzymam go na kolanach i mu nie daję.. dałam mu ostatnio na koniuszku łyżeczki serka homogenizowanego.. a jak sie obużył, że tak mało.. jeszcze otwierał dziobek żeby mu dac i tak mi było go szkoda... ale wiem ze jest jeszcze za malutki na takie serki :ico_oczko: biedny Misiu :ico_haha_01: ale powiem Wam , ze jestem w szoku ze on sie tak bardzo interesuje jedzeniem.. moja Karolina troche poźniej zaczela nam zaglądac w talerze.
Nicola, jeśli dla Ciebie byłby taki posiłek stresem, to dla dziecka pewnie też byłoby niepokojąco...
No i widziałam na własne oczy 6 miesięczniaka futrującego to co my, więc to jest możliwe :)

Mówisz, że zagląda wam już w talerze :ico_haha_01: Fajny bystrzak. Mój Damian też tak miał. Do dzisiaj kocha jedzenie :-D

: 30 paź 2010, 09:52
autor: NICOLA_1985
hej
Krisek śpi a Karolina ogląda bajki a ja mam chwilke wolnego zanim sie wezme za obiad.
macie jakieś sposoby na przekonanie dziecka zeby piło syropy? nawet te niedobre???
karolina ma kilka syropów i bez płaczu i naciągania się do wymiotów a nawet wymiotów (wczoraj wieczorem) się nie obejdzie.. nie wiem co robic... jeśli nie bedzie piła lekarstw to na bank czeka nas szpital.. próbowałam jej tłumaczyc że jest chora że trzeba wypic lekarstwa bo inaczej bedzie musiała iśc do szpitala i że tam mamusi i tatusia nie będzie bo tata musi chodzic do pracy a mama musi pilnowac krystianka, nawet powiedziałam jej że przyjedzie ciocia (moja siostra a jej chrzestna ) i ze przywiezie jej prezent ale musi byc zdrowa ... nawet to nie działa :ico_noniewiem: a jak jej daję na siłę bo mi ręce już opadają to płacze i wymiotuje :ico_noniewiem:
krtań zawalona... w nocy miała duszności :ico_noniewiem: dałam jej dwie dawki leku na astme przepisanego w razie duszności z krtani i nad ranem juz był spokój.. ale jeśli nie bedzie piła reszty lekarstw bo będzie powtórka z rozrywki.. juz mam spakowana torbę dla niej do szpitala w razie czego :ico_noniewiem:

co do tego karmienia to ja będe próbowac ale jak nam to pójdzie to nie wiem.. wiem że krystian to pewnie zjadłby całego konia z kopytami ale mamusia sie trzęsie nad synkiem jak galaretka :ico_oczko:

: 30 paź 2010, 11:39
autor: Martalka
Jeśli to antybiotyk, poprosiłabym lekarza o zastrzyki... lepsze to niż szpital...

Moi piją syropy. Kiedyś tylko jakiś takimega gorzki wymieszaliśmy pół na pół z sokiem malinowym.
Czym podajesz? Z miarki czy takiej strzykawki? łyżeczki??
Ja wstrzykuję w wewn. stronę policzka, to jest kluczowe, bo wtedy dziecko nie czuje smaku tak intensywnie jak na języku.

: 30 paź 2010, 13:04
autor: NICOLA_1985
ja podaję z miarki takiego kubeczka malutkiego... :ico_noniewiem: u nas strzykawka nie zdaje egzaminu bo Karolina wypluwa wszystko i naciąga ją jeszcze gorzej :ico_noniewiem: ale te syropy nie są gorzkie wąchałam i zapach mają taki nor malny jak syrop..
antybiotyku nie mamy tylko kilka syropów.

: 30 paź 2010, 13:51
autor: Martalka
Nicola, spróbuj na język odrobinę. Pewnie ohyda jakich mało :D

: 31 paź 2010, 19:02
autor: Samanta
NICOLA_1985, rewelacyjne zdjęcie córki jedzącej rączkami ;)

Dla mnie dziecko im bardziej brudne tym szcześliwsze ;) ślicznie i słodko to wygląda :ico_haha_02: sprzątanie zapewne też rewelacyjne hehe

ostatnio znajoma pokazywała zdjecia jak jej 8 miesięczna córka dorwała się do wiadra z wodą ;) jest kilka fotek:
1) zagląda badawczo do wiadra
2) zanurza rączkę
3) zanurza rękaw ;)
4) wiaderko się przechyla
5) :ico_szoking: woda się wylewa
6) dziecko usmiechnięte od ucha do ucha tapla się w wodzie :ico_haha_01:
rewelacja normalnie :ico_oczko:

Dzisiaj po raz pierwszy wypróbowałam chustę, którą ostatnio zakupiłam przy pomocy Marty ;) DZIĘKUJĘ :ico_brawa_01: rewelacja. Zdecydowana róznica i w wiazaniu i w noszeniu ;) Martalka miałaś rację, że od razu to poczuję ;)
Z całą odpowiedzialnością mogę polecić chusty NatiBaby ;)
Pozdrawiam i życzę spokojnego wieczoru