Moja żywa...uwielbiam żywą...sztuczna to chyba tylko z konieczności...
Ewcik ja pierdzielę...no to święta jak cholera Ci się szykują...współczuję....już zaczynam Bogu dziękować, że moi teściowie nie żyją rodzinnie i nawet świąt wspólnie nie spędzają...bynajmniej nie mam stresu i dylematów!
I
Glizduniu...chyba nie ma nadziei na dobre nastawienie...magia świąt jest wielka, ale chyba nie aż tak...
Hanka śpi już prawie 2godzinę...na szczęście nie charczy...jakoś nawet ze smoczkiem swobodnie oddycha...Boże...