- o tak mi mow,bo ja juz troszke panikujePo cc na szczescie tragicznie nie jest, cos o tym wiem
- ja sie boje,ze nie bede mogla sie zajac malenstwem,bo ja taka matka jestem,ze natychmiast musze miec dziecko przy sobie Pamietam jak po Andrzejka poszlam,rodzilam go od 18 do 10,45 rano.Po porodzie zabrali go ode mnie i kazali mi lezec,najpierw ta ustawowa godzine na porodowce a potem kazali mi spac 2 godziny,a ja po godzinie doczolgalam sie na noworodki i kazalam przywiezc mojego syneczka,nie chcialam odpoczywac,po Zuzi to samopierwsza doba miła nie była, ale dało się przeżyć.
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość