Witajcie kochane!!
Ja już od wczoraj w domku. Antosia ma przestawiony rytm dnia. W dzień ładnie śpi a w nocy stale na cycusiu wisi. Mam nadzieję że jej przejdzie.
![:-D](./images/smilies/002.gif)
W ogóle to jest kochana. Bartuś stale podchodzi do malej i ja całuje w czółko. A jak wyszłam ze szpitala to powiedział, że mnie kocha że urodziłam Antosie. Popłakałam się.
Jeżeli chodzi o poród to powiem szczerze, że zapomniałam jaki to ból. Skurcze zaczęły mi się o 22:00 10. października. a o 2w nocy pojechaliśmy do szpitala, odszedł mi czop z początku myślałam że wody. Przyjęli mnie na porodówkę i siostra która miała dyżur stwierdziła, że mam odpocząć ( czyt. że jej sie nic nie chciało robić). Więc mężulec pojechał do domku i dopiero jak przyszła nowa zmiana o 7 to się za mnie zabrali. Rozwarcie miałam na dwa palce i skurcze jeszcze łagodne. Siostra zaproponowała mi lewatywę
![:-D](./images/smilies/002.gif)
Po obchodzie przyszedł ordynator i sie mnie pyta czy chce urodzic bo jak tak to oni się postarają żeby wszystko do południa ię rozwiązało. Oczywiście zgodzilam się na to, same wiecie jak panikowałam
![:-D](./images/smilies/002.gif)
Dostałam rozkurczowy zastrzyk, dużo nie pomógł. Potem mi przebili pęcherz płodowy. Koło 12 dostałam kroplówkę i siostra kazala mi iść wziąć prysznic. Rozwarcie wszystko bylo, ale główka nie była w kanale. Mężule okazał sie bardzo pomocny, bez niego nie wyobrażam sobie ta siedzieć sama. Jak wróciliśmy dostałam jeszcze jeden rozkurczowy zastrzyk i siostra mi mowi że mam się położyć i powiedzieć kiedy jest skurcz. Ja jej mowie że już a tu główka juz wystaje. Na trzech parciach Antosia była z nami. Siostra ledwo zdążyła się ubrać. Hehe
Mała dostała 10 punktów. Ważyła 4100g i 56 cm długość. Mały pączuś :))
Jak będę mieć chwilę to wrzucę małej zdjęcia.
Anetko super że z małą jest wszystko dobrze!!!
Fortuna moje gratulacje!!
Sylwiu to teraz czekamy na Ciebie
![n :ico_haha_01:](./images/smilies/xx_haha_01.gif)