witajcie z ranca! ja po wczorajszej nieobecnosci znow do was dolaczylam
kasiu, moj wiktorek smoczka rowniez nie chcial...ale ma teraz taki dziwny nawyk...zawsze musi zasypiac przytulony do butelki z piciem...
aga, chyba moj wiktorek przezyl wczorajsze spotkanie z dawidkiem, bo w nocy obudzil sie i plakal (noc nieprzespana)... a w drodze do domu opowiadal mi jak laskotal dawidka po stopkach... robi sie wreszcie pogoda wiec moje zaproszenie do wspolnego ogrodkowego leniuchowania jest aktualne
natashka...a ty tylko zalatwiasz i zalatwiasz... chyba nie dorabiasz jako domokrazca?
( ja wlasnie wczoraj zalatwialam sprawy paszportowe-pol dnia wyjetego z zyciorysu...
)