buuba, Wszystkiego naj...
Ja w ubiegłą sobotę okno w kuchni umyłam jak mały spał. I dobrze, że tylko w kuchni, bo prawie śladu po mojej robocie nie ma.

Popadał deszcz, śnieg i znowu syf na szybach.
My od rana też poza domem. Najpierw pojeździliśmy po giełdach i komisach samochodowych, później troszkę po mieście. Już troszkę ogarnęłam chłupkę i się lelaczę, bo mi się więcej nic robić nie chce

Patryk zasypiał, to ja kombinowałam, jak się też pod kocyk wkręcić. A jeszcze się goście na wieczór zapowiedzieli.