Witam serdecznie,ja już po badaniach i wszystko jest w porządeczku
Przezierność w normie - 1,2mm,kość nosowa obecna,kręgosłupik symetryczny,żołądek serce i pęcherz moczowy prawidłowe.Rączki nożki prawidlowo wykrztalcone.
Maluch na 62mm i waży 87g.W ciągu tyg urósł 14 mm,bo na USG w czwartek miał 48mm.

Termin porodu mi się zmienił bo przyspieszyłam aż o 5 dni.Ale na razie nie przejmuję się tym,bo tak na prawdę to dzidzia sobie wybierze czy będzie wolała 13 styczen ( termin wg USG) czy 18 styczeń (termin wg ostatniej @).A jak będzie miała wszystkich w nosie to sobie poczeka jeszcze dłużej

.Chociaż wolałabym nie

Mam tylko nadzieję że dam radę donosić ciąże do przyszłego roku,bo jak się urodzi wcześniaczek to może mu być trudno wśród rówieśników, w końcu stracił/straciłaby cały rok jakby sie w grudniu na świat wybrał.
Muszę Wam powiedzieć że się strasznie wkurzyłam na lekarkę która robiła mi USG.Nie odzywała się przez całe badanie.Jak cos zagadalam to ta nic

Dopiero na koniec niemalże z fochem pokazała mi dzidzię AŻ NA 4 SEKUNDY i powiedziała "no tak wygląda" i że nie mam już żadnych krwiaków i płynu pod doczesną. I to był koniec jej wypowiedzi.Potem dostałam w rękę wyniki i wyszlam.Wszystkiego dowiedzialam sie z kartki,bo od tej pindy to niczego,tylko to jak bąkła pod nosem że jest ok.Dobrze że jutro mam wizytę u swojej ginki to mi wytłumaczy niektóre skróty.I pomyśleś że zatrudniają takich lekarzy w prywatnych przychodniach,bo ja leczę się w Medicoverze.
Zdjęcia też mam mizerne.Takie jakieś niewyraźne,jakby poruszone.Dziwne bo jak spojrzałam na monitor na te 4sekundy to wszystko wyglądało w porzadku.Dobrze że w zeszłym tyg byłam na USG w szpitalu u męża bo tak nie miałabym praktycznie żadnej pamiątki
