kaczorek ech czekalam caly tydzien to poczekam i do poniedzialku, jak bedzie sie cos dzialo to zawsze mozna podjechac do szpitala ale jakby stan byl krytyczny to pewnie juz by mi kazal pakowac walizki mimo ze nie jestem jego pacjentka, niewiem

Chodzilam juz dlugo pewnie z ta anemia i gdyby nie badania to pewnie nigdy bysmy sie nie dowiedzieli

ale zmartwienia sie pojawiaja jak juz sie czlowiek dowie, no i wszystkie katastroficzne mysli
lidziac ja to samo 2 tygodnie po terminie i dopiero na 15 dzien mi wywolywali ale przez jakas tam pigulke dopochwowa co miala za zadanie przygotowac moja szyjke do porodu. Normalnie podaja ta pigulke przez trzy kolejne dni ale ja wrocilam do szpitala juz po paru godzinach hihih i udalo mi sie szybciutko urodzic. Ale w sumie niewiem czy nie urodzilam po terminie ze wzgledu na zle obliczenia?? Bo nie wiedzialam dokladnie kiedy mialam ta ostatnia miesiaczke

Zobaczymy jak bedzie teraz, choc tym razem obliczenia zgadzaja sie jak w zegarku

Wiec i ta pewnosc terminu jest wieksza.
babeczki a Wy jakie macie rozmyslania co do powiekszajacej sie rodzinki? Czy jestescie pelne obaw, czy pelne spokoju ze sobie poradzicie?