Witam wieczorowa pora.
Jestzbyt pozno na konstruktywne myslenie
Jestem paaadnieta. Spalam ostatniej nocy 4 h wiec wybaczcie...
U nas wszystko sie kreci w okol tesknoty, telefonow,smsow, wysylaniu zdjec i pilnowaniu, aby Duzy nie czul, ze cos go omija.. choc omija oczywiscie..nieuchronnie.
Mis szaleje.Wychodza nam kolejne zeby i bez nurofenu na noc niestety nie dajemy rady
Nic innego nie wchodzi w gre.Zabalki widac juz pod spuchnietymi dziaslami, no ale jeszcze pare dobrych dni/tygodni trzeba poczekac.
Poza tym doskonalimy osiagniecia fizyczne i powolichodzimy za raczki, albo tuptamy przy meblach
Oczywiscie mam w domu malego elektronika i rozprogramowuje wszystko co ma guziczki i wyswietlacz
Generalnie jest dobrze. Alergia dalej Krzysia trzyma, ale niedlugorobimy testy i zobaczymy co wykaza. NApewno jest uczulony na kosmetyki z nivei - tzn te do kapieli.. A kupilam caly zestaw i mialam nadzieje ze obedzie sie bez dramatu..
A tak...To staram sie organizowac kazdy dzien izapelniac kazda wolna godzinke,bo inaczej dostaje jobla i chodze po scianach. Wiecznie jezdze z Misiem po calym Trojmiescie, zaliczam wszystkie parki,zoo,place zabaw iwszelakie atrakcje dobre dla mnie i dla niego.
Dzis przyjechala moja przyjaciolka z Irlandii wiec kilka dni napewno spedzimy wspolnie.
Oprocz tego zaczyna mi sie sesja i juz panikuje, bo bylam w tym semestrze na 1/10 zjazdow i generalnie nie zapisalam ani linijki
echh. Ciezko mi.Misio, praca,studia, dom, papierki z Duzego dzialalnoscia i.. ech. No ale co zrobic?
W pracy super- po tylu miesiacach moge stwierdzic, ze zyskalam 2 cudnych przyjaciol ijestem przeszczesliwa ze trafilam w to miejsce. Teraz bedzie jeszcze intensywniej bo ze zwyklego pubu robi sie u nas impreza.. I w czwartek mamy pierwsza oficjalna przytupajke ze swietnym djem, visualami itp.. To oczywiscie laczysie z lepszymi pieniazkami i wieksza rozrywka w pracy. Jakies urozmaicenie.
Od lipca chce isc na prawko i jak najszybciej ogarnac kurs,zeby moc smigac naszym malym autkiem i zaliczac z Misiem pikniki za miastem itd..
A poki co - onby do 6ego. Odliczamy z Duzym, wzruszamy sie,zwierzamy do telefonu i tesknimy jak jasna cholera. Ciezko tak. Ale tesknota jakos nas umacnia. Czuje to wszystko wyrazniej i upewniam sie w fakcie, ze nic nas nie rozdzieli i wszystko juz cholera przetrwamy..
A do 16 - 10dni urlopu, rodzinka, troche imprezek.. Zerotrosk-ddystans do wszystkiego
Czytam was naprawde regularnie. Wiem mniej wiecej jak Maluszki i namietnie przegladam zdjecia- oczywiscie sa sliczne.
Mam nadzieje, ze
Madziorka dojedzie szczesliwie i Lelek na calego wydobrzeje- i skonczy sie ta chorobowa passa.
Ja tez nie z tym kur domowych, z tych panikar itp.. Dzieki Bogu jeszcze zadna infekcja nas nie dopadla.. no ale do osiemnastki jeszcze duuuuugi czas hehe
Kamilko-Dobrze ze Tomcio sie tak ladnie zaklimatyzowal z ciocia i wasza nieobecnosc go nie dotknela. Zawsze to lepiej, niz chowac w domciu histeryka.. Ja bylam paskudna i jak rodzice chcieli gdzies wyjsc walilam rekoma, nogami iglowa o podloge.. I ani przekupstwa, ani obietnice - nic do mnie nie trafialo... :]
Frydza- Jejku... Nie zal Ci takiego dzieciaczka niwinnego dziurawic? Ja jestem jakos przeciwna ingerowania w cialko takiego malucha. Gdyby chciala kolczyki, to sama by powiedziala..w odpowiednim wieku. A tak? ..No ale rozumiem- kazdy lubi co innego.. Nie obrazaj sie.
Alinko - Wania naprawde wypiekniala- taka panna z niej ze hoho! I widac ze bawilisciesie super na Litwie!
Przepraszam,lece spac.
Kocham ta prace, ale gdy wracam o 3, a wstaje przed 8... jest kiepsko.. A trzeba funkcjonowac, tarzac sie po ziemi, szalec z Misiem i miec pomysly na zabawe do wieczora
Dobranoc :-*
[ Dodano: 2008-05-26, 23:05 ]
A! I scielam wloski
Asymetrycznie. z Jednej strony do ramion, z drugiej krociutkie... wiec mysle, ze zmiany na lepsze w toku