MARGARITA - dzięki za przekazanie informacji...
jestem z powrotem...
no więc mama jest generalnie w stanie bardzo dobrym, niektórzy lekarze są wrecz zdziwieni, ze mame przyjeli na OION (Oddzial Intensywnej Opieki Neurologicznej), bo w porównaniu do ludzi, którzy tam leżą jest zdrowa, jak ryba. Tam ludzie sa po "prawdziwych" powaznych udarach, leza powykrzywiani, prawie warzywka. A mama czuje sie ok, jesli oczywiscie nie ma tych atakow, ktore teraz, odkad lezy pod kroplowkami i podaja jej leki - sa lzejsze i nie tak czeste

Tomografia wykazala, ze mamie peklo jakies naczynie w glowie i saczy sie z niego krew. Dlatego mama musi lezec caly czas (nawet ma kaczke i pielegniarki myja ja gabka, zeby nie musiala wstawac do lazienki

), najlepiej na wznak. Krwawienie podobno powinno samo ustac i wtedy mame czeka szereg badan, razonans magnetyczny etc. Lekarze musza sprawdzic czy przez ten wylew w glowie nie powstal jakis krwiak, czy cos podobnego. Najgorsza wiadomoscia jest to, ze lekarze powiedzieli, ze mama polezy na tym OION'ie jakieś 2 tygodnie, a potem moze ja jeszcze gdzies przeniosa...

Strasznie dlugo

Szkoda mi Jej bardzo. Mama nie chce za duzo jesc, bo mowi, ze boi sie, ze zachce jej sie kupe, a nie chce sie zalatwiac na te kaczke, chociaz mowi, ze pielegniarki sa super, bardzo mile, nie denerwuja sie i bardzo dbaja o pacjentow. Obok mamy lezy kobitka, ktora karmia jakimis odzywkami i ona co chwila sie zalatwia w pampersa i chyba sama tez sie wstydzi tej fizjologii, bo jak przychodza do niej pielegniarki i widza, ze sie zalatwila, to pytaja grzecznie, spokojnie i ze wspolczuciem dlaczego tyle czasu w tym lezala i sie nie odzywala, i niech krzyczy za kazdym razem, to przyjda natychmiast
Generalnie moja mame przyjeli tam dzieki pani dr z jej pracy (moja mama pracuje w jednym z Ministerstw), ktora pracuje takze w tym szpitalu. Jak moja mama przyjechala na izbe przyjec, to powiedzieli, ze to nie rejon mojej mamy i nawet zadzwonili do mojego miasta, zeby zapytac czy u nas jest oddzial neurologiczny i chcieli ja odeslac na nasza wioche. Ale potem dowiedzieli sie, ze mama dostala skierowanie od tej pani dr, ktora pracuje w szpitalu (a takze w Ministerstwie mojej mamy) i od razu skierowali ja na badania

Bardzo sie ciesze, bo tam w W-wie maja na pewno 1000 razy lepszy sprzet i opieke, niz tutaj u nas. Od razu przypomina mi sie lekarz, ktory nie spojrzal nawet na mnie kiedy bylam w szpitalu z objawami rozpoczetego porodu - bo ogladal mecz siatkowki w tv.
Jestem dobrej mysli, bo mama naprawde wyglada i czuje sie dobrze... oby to krwawienie ustalo i oby nie zrobil sie w glowie zaden guz, tetniak, czy co tam jeszcze moze urosnac...
