Re: Trzylatki wiosenno-letnie !!!! (kwiecień-lipiec 2010)
: 22 lip 2013, 15:22
Tibby, to sporo zjadł!! Plus kakao, to brzuszek pełny! Co ty chcesz by jeszcze na to śniadanie zjadł?? (ja wiem, to się wydaje, że to mało, ale naprawdę zlicz sobie każdy kęsik czegokolwiek, co trafia do brzucha i to już mało nie będzie).
Nic nie można podawać między posiłkami, serio. Nawet pół chrupka przy takim niejadku. Bo potem obiad nie będzie zjedzony na 100%.
Problemem moim największym jest nie to, że Bart nie je (bo coś tam zjada), tylko co... najchętniej puste kalorie. No i chyba ma jakąś nawrażliwość może, bo wiele konsystencji mu nie pasuje. I np. z widelca nie zdejmuje jedzenia ustami, tylko zębami, z takim jakby obrzydzeniem...
Moi na śniadanie jedzą jakąś breję płatkową Pół miseczki czasami podziubią.
Potem tylko owoce jeśli już szukają "po garach", no chyba, że jest święto jakieś ;) to coś z cukrem typu wafelek. (ale potem jestem świadoma, co z obiadem będzie). Bo po drodze drugie śniadanie muszę wcisnąć (owoce zawsze wtedy są, ew. jogurt, Bartek bierze do szkoły kanapki).
Milena, jak pewnie kojarzysz, je świetnie i wieeele rzeczy, ale jak poszpera mi w szafkach, podeżre płatków na sucho, ze dwie garstki choćby, to na obiad nie jest głodna i nie je.
A obiad jemy około 16. Teraz jak są upały, gotuję... kibelkowi.. Taka prawda. nikt nie chce jeść!
Nawet makaronem z truskawkami pogardzili :) Ale makaron na sucho, plus micha truskawek, czemu nie :)
Nic nie można podawać między posiłkami, serio. Nawet pół chrupka przy takim niejadku. Bo potem obiad nie będzie zjedzony na 100%.
Problemem moim największym jest nie to, że Bart nie je (bo coś tam zjada), tylko co... najchętniej puste kalorie. No i chyba ma jakąś nawrażliwość może, bo wiele konsystencji mu nie pasuje. I np. z widelca nie zdejmuje jedzenia ustami, tylko zębami, z takim jakby obrzydzeniem...
Moi na śniadanie jedzą jakąś breję płatkową Pół miseczki czasami podziubią.
Potem tylko owoce jeśli już szukają "po garach", no chyba, że jest święto jakieś ;) to coś z cukrem typu wafelek. (ale potem jestem świadoma, co z obiadem będzie). Bo po drodze drugie śniadanie muszę wcisnąć (owoce zawsze wtedy są, ew. jogurt, Bartek bierze do szkoły kanapki).
Milena, jak pewnie kojarzysz, je świetnie i wieeele rzeczy, ale jak poszpera mi w szafkach, podeżre płatków na sucho, ze dwie garstki choćby, to na obiad nie jest głodna i nie je.
A obiad jemy około 16. Teraz jak są upały, gotuję... kibelkowi.. Taka prawda. nikt nie chce jeść!
Nawet makaronem z truskawkami pogardzili :) Ale makaron na sucho, plus micha truskawek, czemu nie :)