Cześć dziewczynki moje kochane.
Dzisiaj był cudny dzionek.....baaa to urodzinki mojego szczescia....
Antoś rano zobaczył prezencik...dostał rowerek ozdobiony balonami...było ich całe mnóstwo.
W pewnym momencie myslałam że bardziej cieszy się balonikami. niż rowerkiem
Pózniej pojechaliśmy na wycieczkę, na te farmę co w czwartek, bo Antosiowi się tam takl podobało ze musielismy [powtórzyć wypad.
Był przeszczęsliwy.
Dostał wstęp wolny z okazji urodzin...to taki mały prezencik od "farmerów"
Wócilismy po 17 i był tort i świeczki, tak mu się spodobało dmuchamnnie swieczek, że musielismy to powtórzyć jeszcze 4 razy.
No a teraz siedze i się denrwuję....
niewiemczy mnie zrozumiecie...ale denerwuje się rpzed telefonem ojca
On oczywiście nie pamietał'o uriodzinach Antosia...moja mama mi przypomniała, zrobiła to bez mojej wiedzy....troche jestem na nią zła...bo co innego jakby pamiętał i sam z siebie zadzwonił...i to by było znienacka...nie planowałabym żadnej rozmowy z nim...a co innego tak.
Nie wiem nie potrafię już z nim rozmawiać, nie umiem tak zwyczajnie rozmawiać jakby się nic nie stało.....
z drugiej strony nie chce być nie miła....bo wiem żebym tego żałowała....i tak bede o tym mysleć i to przezywać przez kolejne 4 dni.
Mój B powiedział że jak on zadzwoni to odbierze i coś mu tam powie, ale tego tez nie chce....
Boże niewiem corobić...kurcze czemu ja jestem taka wrażliwa, czemu to wszystko przeżywam...w końcu to on jest wszystkiego winien.....
Dobra nie zanudzam Was kobietki
[ Dodano: 2008-05-24, 20:58 ]
A i dziękuje
za życzonka.