Strona 823 z 1166

: 30 maja 2009, 17:17
autor: Pati85
Gie, no nie moge, ale sie nasmialam, jestes niemozliwa, losie drogi siedze i sie smieje sama do siebie :ico_smiechbig: :ico_smiechbig: :ico_smiechbig: :ico_smiechbig: :ico_smiechbig: :ico_smiechbig:

margarita, no nei moge z Majki musze to napisac, czy TY cos jej dajesz na pospiech, bo zasuwa jak perszing, jest niemozliwa, zaskakuje mnie

: 30 maja 2009, 18:57
autor: margarita83
Dziewczyny mam złą wiadomość
mianowicie mama Gie straciła przytomność i jej stan się nagle pogorszył. Podwaja jej jakieś leki i mają czekać. Niestety Ola nie spotkała się z mamą bo ich nie wpuścili już.

Trzymajcie kciuki proszę, bo ściskam bardzo bardzo mocno!!!

[ Dodano: 2009-05-30, 18:58 ]
margarita, no nei moge z Majki musze to napisac, czy TY cos jej dajesz na pospiech, bo zasuwa jak perszing, jest niemozliwa, zaskakuje mnie
nie nic jej nie podaje, ona zawsze była szybka - po mamusi :DD :DD :DD

: 30 maja 2009, 19:05
autor: shoo
Dziewczyny mam złą wiadomość
mianowicie mama Gie straciła przytomność i jej stan się nagle pogorszył. Podwaja jej jakieś leki i mają czekać. Niestety Ola nie spotkała się z mamą bo ich nie wpuścili już
ooo nie :ico_placzek:
a bylo juz tak dobrze... przeciez sie dobrze czula :(
zeby tylko nie bylo to cos powazniejszego :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:
bede zagladac i sprawdzac, czy cos wiecej wiadomo...

my bylismy na zakupach, w drodze powrotnej jeszcze raz poruszylam temat i nic nowego z tej rozmowy nie wyszlo...takze dalej jestem na dystans, mimo, ze on zrobil sie super mily - co mnie bardzo drazni.
taki krotki raport :-) aha, kolacje to ON gotuje, sam sie zobowiazal.

... kurcze, stresuje sie, co z mama Gie... :(

: 30 maja 2009, 19:27
autor: yoanna
:O ajajjj oby to nie oznaczalo nic powaznego :((((

Shoo ale inni mezczyzni mysla podobnie jak Twoj A (w sensie nie mysla o uczuciach partnerki,tego ze to cios prosto w serce) patrz: :O

"I w związku z tym moja myśl: skoro państwo wydaje komuś jakieś nakazy, np. opieki nad dzieckiem, utrzymania, odpowiadania za nie i jego czyny, zapewnienia bezpieczeństwa, powinno móc udowodnić, że dana osoba jest faktycznie do tego zobowiązana. W związku z tym standardowo powinny być wykonywane po urodzeniu testy DNA na ojcostwo.

30% takich testów daje wynik negatywny. Szacuje się, że w Polsce 5% osób wychowuje dzieci jedynie myśląc, że są one ich, a często alimentuje dzieci, które tylko im. Ja uważam, że małżonka powinna dla zasady dążyć do tego, aby takie testy przeprowadzono. A dlaczego dla zasady? Ponieważ wiadomo, że gdyby miała dziecko nie z mężem, odwoływałaby się z pewnością do ich miłości, do uczciwości itd. Innymi słowy mówiłaby wszystko to, co powiedziałaby uczciwa kobieta. Zatem to uczciwe kobiety powinny potraktować test na ojcostwo jako standard. Sprawdzanie cnoty odrzucasz, testy DNA odrzucasz, wywiad środowiskowy odrzucasz. Skąd więc ma się rodzić zaufanie? Z prawdomówności partnerki? No O.K., ale o tej prawdomówności musiałem się wcześniej przekonać, więc jednak ją sprawdziłem. Okazałoby się, że na rzeczach nieważnych i nieistotnych można partnerkę "testować" nie wykazując zaufania, a w sprawach istotnych, już nie"

[ Dodano: 2009-05-30, 20:29 ]
to post wyciety wiec momentami odnosi sie do tego co pisali wczesniej

: 30 maja 2009, 19:51
autor: Iwona H
ojej, oby wszystko było dobrze z mamą Gie
zaciskam i trzymam mocno mocno kciuki ...

: 30 maja 2009, 20:00
autor: Gie
dziewczyny, siedze i rycze...

najpierw nas nie wpuscili do mamy, bo jakis lekarz powiedzial, ze jej stan sie nagle pogorszyl, jest nieprzytomna, moze zapasc w spiaczke i juz sie nie obudzic, moze byc potrzeba kolejnej operacji jeszcze dzisiaj, mama ma ten niedowlad i w ogole same straszne rzeczy. kazali nam czekac do 18:00. Potem okazalo sie, ze jednak mozemy wejsc od mamy, wiec poszlismy - to, co zobaczylam, bylo najgorszym widokiem w moim zyciu... widzac te kobiety po operacjach usilowalam sie przygotowac na to wszystko, ale nie dalo sie... Mama wyglada potwornie, lezy na plasko, ma wielki opatrunek na glowie, jakas dziurke w czole, powieke prawego ok spuchnieta jak balon i sino-jagodowa, ma rurke w ustach, brode przewiazana jakims bandazem, cala jest opuchnieta, no tragedia. Mowilam do Niej, trzymalam za reke, glaskalam po twarzy i wlosach, a Ona wygladala, jkaby wszystko slyszala, jakby chciala cos powiedziec, albo sie poplakac, bo broda jej sie trzesla, a w kacikach oczu pojawialy sie lzy... :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: Ja sie rozkleilam totalnie, ale przy Niej nie chcialam plakac, wiec wychodzilam na korytarz, wiec wiekszosc czasu spedzilam ryczac na korytarzu. Lekarz, ktory ja operowal w nocy mial dzisiaj dzien wolny i zostal wezwany do szpitala ze wzgledu na pogorszenie sie stanu mamy, wiec humor i podejscie mial adekwatne... :ico_olaboga: Powiedzial nam tylko, ze musimy czekac, ze podaja mamie leki. Po godzinie powiedzial, ze widzi poprawe, ale musimy poczekac kilka dni. No i co kilkanascie minut wchodzil ktos do mamy (nas wtedy wypraszali i zamykali drzwi) i sprawdzali Jej stan - zadawali pytania, prosili, zeby otworzyla oczy, albo scisnela kogos na rece... Z rozmow wynikalo, ze mama reaguje, wiec chyba przytomnosc odzyskala, tyle, ze musi byc chyba bardzo wymeczona. My jej nie prosilysmy o wykonanie jakichkolwiek polecen, dawanie znakow, czy mowienie, bo wydaje mi sie, ze to jest dla Niej duzy wysilek, a powinna odpoczywac. Oplacilysmy jej znowu pielegniarke, zeby dyzurowala przy mamie w nocy. Ja jestem zalamana, cigale widze mame w tym strasznym stanie... wygladala jakby toczyla jakas wewnetrzna walke ze soba... :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: I teraz biedna zostala tam sama, nikt jej nie bedzie glaskal po reku, czy po wlosach, nie bedzie jej mowil, ze jest przy niej i czuwa, i ze wszystko bedzie dobrze...

Mam zle przeczucia, ale jesli jej sie cos stanie, to ja tego nie przezyje...
Zadzwonie dzisiaj przed 22:00, to moze mi ktos powie cos o Jej stanie. Ja tylko placze, cala droge powrotna przeplakalam, trzese sie, tragedia...

: 30 maja 2009, 20:23
autor: Iwona H
Gie, bardzo mi przykro :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: ,że musisz na to wszystko patrzeć i tak przeżywać.
Ale to,że Twoja mama tak wygląda
Mama wyglada potwornie, lezy na plasko, ma wielki opatrunek na glowie, jakas dziurke w czole, powieke prawego ok spuchnieta jak balon i sino-jagodowa, ma rurke w ustach, brode przewiazana jakims bandazem, cala jest opuchnieta
to w wyniku tej operacji i pewnie każdy kto ma taką samą operację tak samo wygląda. Dlatego ten wygląd mamy wydaje Ci się straszny. I pewnie tak jest, ja czytając to sama sobie wyobrażam jak to musi strasznie wyglądać.
Ja jestem zalamana
trzymaj się kochana , nie załamuj się, musisz mieć siły a zobaczysz jeszcze wszystko będzie dobrze. :ico_pocieszyciel:

: 30 maja 2009, 20:34
autor: yoanna
:ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: :ico_placzek: Gie :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel:

[ Dodano: 2009-05-30, 21:37 ]
Nie probuje sobie wyobrazic co czujesz, bo mi sie ryczec chce jak to czytam a co dopiero Tobie. Ja wciaz trzymam kciuki i mam nadzieje,ze Twoja mama z tego wyjdzie! I bede sie modlic o to, chociaz nie wiem czy ten u gory mnie poslucha, bo dawno u niego nie bylam, ale sprobuje!!

: 30 maja 2009, 20:41
autor: margarita83
Gie, trzymaj się kochana, Iwona ma racje każdy kto ma taka operacje tak wygląda.
Mam zle przeczucia, ale jesli jej sie cos stanie, to ja tego nie przezyje...
nie mów tak, Ty masz dla kogo żyć. Wiem co czujesz i wiem że jest ci ciężko, tak będzie jeszcze przez jakiś czas, dopóki mama nie wyzdrowieje.
Wspomóż się jakimiś tabletkami uspokajającymi, choć odrobinę cie wyciszą.
I Ile czasu możesz to spędzaj w szpitalu, czy ktokolwiek z rodziny. niech ciągle ktoś przy niej będzie.

Przeszłam to samo co ty teraz przechodzisz, z ta różnicą że moja historia skończyła się tragicznie, ale wierzę że twoja skończy się dobrze.
Trzymaj sie kochana, pamiętaj że masz wspaniałą córkę i dla niej musisz się uśmiechać !!!

: 30 maja 2009, 21:30
autor: Pati85
Gie, kochana tak mi przykro, moge sobie tylko wyobrazic przez co przechodzisz, ale nie zalamuj sie, tak jak dziewczyny pisza, musisz byc silna i dzielna, masz rodzinke, wspaniala coreczke i dla nich musisz byc silna. Zobaczysz, ze z mama bedzie lepiej, moze to chwilowe.Przytulam do serducha :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: :ico_pocieszyciel: