Mam to samo... z tym, że u mnie już 5 dni po terminie jutro 6... a poniedziałek tuż, tuż. Wolałabym ze skurczami jechać do szpitala niż z niczym poza przenoszoną ciążądzis juz schizuje,
wszystko mnie irytuje,
my tak Konrada wypędziliśmy, tyle ze bardzo ostrrrrooo było i czop mi odszedł, 2 minuty później wody odeszły i odwrotu juz nie było 4,5 godziny później Konrad był po tej drugiej stronie brzucha
A ile ja się nagadać musiałam najpierw by w ogóle w ciąży coś podziałać jak większy brzuch miałam. Teraz też zresztą z jednej strony chce, a z drugiej się boi. Na co ja mu mówię, że nic nie narobi złego jedynie do narodzin córki się przyczyni. Jak ją tam najpierw wpędził to teraz niech wypędzi migiem
Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość