Strona 84 z 319

: 11 sty 2010, 10:04
autor: julchik22
To ja sie dzisiaj witam pierwsza! :ico_kawa:

mmarta, trzymaj się i dużo zdróweczka dla Iguni! Oby te choróbska jaknajszybciej ją opuściły :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

Martalka, wiesz ja też mam problemy z tym, że czasami mi się wydaje, że mam pełny pęcherz - tak że już nie mogę wytrzymać. Idę do toalty, a tu 2 kropelki i to z trudem wyduszone :ico_zly: A to bywa wkurzające -zwłaszcza jak jestem na miescie lub zasypiam :ico_olaboga: Chyba muszę pogadac o tym z ginkiem :ico_noniewiem:

Dziewczyny, mam skolei jeszcze inny problem. :ico_wstydzioch: Zaczęłam robić masaz krocza no i jakos nie mogę się przystosować. Klękając na jednym kolanie, opierając nogę na łóżku lub w przysiadzie nie mogę się rozluźnić i już wszystko mnie boli zanim jeszcze zacznę czuc jakies pieczenie przy rozciąganiu. :ico_zly: Najwygodniej jest mi na półleżąco - tylko że takiej pozycji w żadnej instrukcji podanej w internecie nie znalazlam i się zastanawiam czy tak można i czy ten ucisk powodowany przez masaż jest taki jak trzeba :ico_noniewiem: No i chwycic błonę pomiedzy kciuk a palec wskazujący tez nie daję rady, czy to oznacza, że sporo pracy przede mną :ico_olaboga: Obym zdazyła do porodu! :ico_sorki:
Przepraszam za tego typu wstydliwe relacje, ale moze któraś z Was już praktykowała to wczesniej i moze sie podzielić doświadczeniem :ico_sorki:

: 11 sty 2010, 11:03
autor: Martalka
Julchik, ja, jak pisałam, marnie się masowałam poprzednio :ico_oczko:
Myślę, że półleżąco można to robić. Na razie chyba starczy, że ten ucisk będzie taki... do granicy z dyskomfortem (niech najpierw olejek zacznie działać). Jak tak ostatnio robiłam. Bolało szybko, ale nie piekło :)
Gdzieś czytałam, ale te 2 lata temu, że efekt końcowy jest taki, że można zmieścić nawet 4 palce bez uczucia bólu. Ja do tego nie doszłam. :ico_wstydzioch:
Ja muszę się teraz masować, bo doszłam do wniosku, że dwa cięcia i pęknięcie i tak mi usztywniły krocze, a właściwie ich szycie. Czuję nacisk i dyskomfort czasami przy "przytulanku" z mężem, właśnie w okolicach krocza.

mmarta, niech dobrze Iga wydobrzeje. Potem daj jej z 2 tyg w zdrowiu na rekonwalescencję. I dopiero szczep. (BTW, każda szczepionka obciąża układ odpornościowy, bo dziecko musi zwalczyć drobnoustroje, które w niej są- są to albo martwe albo nie, wirusy i bakterie- dopiero jak zwalczy i wytworzy własne przeciwciała- szczepionka zaczyna działać, ale póki je tworzy, Układ odpornościowy jest już trochę obciążony... Przy MMR to trzy poważne choroby...)
Męczy się w nocy, bidulka... i mama z nią... Trzymajcie się!!!! Iga, zdrowiej szybko!!
Nie wiem czy w UK jest do dostania Olbas. Kropelka-dwie na podusię, albo jakąś pieluszkę blisko łóżeczka i poprawia to oddychanie... troszkę udrażnia nos.
U nas też podobnie działa Pulmex baby (do smarowania klaty), ale też ułatwia oddychanie.

Zważyłam się pierwszy raz po świętach... i już dobiłam do 9 kg na plusie :ico_wstydzioch:

: 11 sty 2010, 11:19
autor: mmarta81
julchik22, widze ze sie wzielas ostro do roboty :-) wiec na bank zdazysz przed porodem-zawsze bedzie o niebo lepiej jakbez masazu :ico_sorki:
ja tam tak jak pislam pod prysznicem -pierwszym lepszym olejkiem :ico_oczko:
Martalka, Pulmex baby rewelacja !!!!!! mam obowiazkowo z PL olbas tez mam wiec zabazpieczona jestem :-D
czekam lecze i chodze na spacery bo ile mozna w domusiedziec

kurde czekam do tego 14 i sie doczekac nie moge :-D

: 11 sty 2010, 12:06
autor: julchik22
No chyba jednak na razie będę to robić na leżąco. mmarta, niby staram sie ostro za siebie wziaść, bo bardzo bym nie chciała nacieć, a przynajmniej dużych. Mam nadzieje, że się uda. Choć nie wiem Martalka, czy sie uda do 4 palców - chciałoby sie, ale jak na "to" patrze teraz, to średnio to widzę. No ale cóż - mam nadzieję, że regularne masaże zadziałaja. :ico_sorki:
mmarta, zdróweczka dla Igi :ico_sorki: no i miłych spacerków!
Martalka, mówisz 9 kg na plusie..., no ale z tego, co pamiętam mówiłaś że w poprzednich ciążach też sporo przytyłaś i odrazu zrzuciłaś, wiec chyba nie ma czym sie martwić :ico_oczko:
U nas strasznie zawiało śneigiem. Nigdzie nei chce się wyłazić z domu, ale muszę pójść odśnieżyć samochód i przestawic w lepsze miejsce, bo wczoraj musiałam zostawic w nieciekawej zaspie, a teraz trochę ludzi pojechało do pracy, więc zwolniły sie pod blokiem lepsze miejsca :-) Przy okzaji pooddzycham świeżym powietrzem :-)

: 11 sty 2010, 14:49
autor: Martalka
Julchik, spokojnie, myślę, że zdążysz.
Niestety jednak, w większości szpitali przy pierwszym porodzie nacinają ot tak rutynowo :ico_noniewiem: Durne to wszystko... Jednak w tej kwestii wiele się ostatnio zmienia. Fajnie też jak trafi się, lub znajdzie dobrą położną, która chociaż spróbuje przeprowadzić poród z ochroną krocza...
Drogi rodne i tak się rewelacyjnie rozszerzają, nawet bez masażu, a jak pomasujesz, to już w ogóle.

Ja byłam raz nacięta rutynowo, drugi raz pękło co nieco i jeszcze ciachnęli... i nie cierpiałam strasznie, bo nacinanie nie boli nic a nic. Potem dopiero szwy ciągną, ale mnie jakoś delikatnie ciągnęły, nie wspominam tego źle, więc nie jest to jakąś tragedią. Nie mniej jednak, pewnie, że wolałabym teraz urodzić bez nacinania!! Normalnie się rozmarzyłam. Normalnie usiąść, zrobić spokojnie qpe :ico_haha_01: nie musieć się bać wycierać ręcznikiem, żeby szwu nie zaciągnąć (to wszystko moje subiektywne odczucia oczywiście i prywatne lęki, bardziej w głowie zrodzone niż realne, ale jakże miło byłoby ich teraz nie mieć!!)... :ico_brawa_01:

My byliśmy dzisiaj na spacerku wózkiem, naszym starym wielkim taranem :) Dawał radę przez ten śnieg, tylko Damian nie chciał siedzieć i ryczał :ico_haha_01: No to wózek dostał znowu "urlop" do czerwca ;) a Damian hasał na nóżkach :ico_oczko:
Julchik u nas dopiero dzisiaj solidniej zaczęło padać. Do tej pory 10 cm max było ;)

: 11 sty 2010, 16:24
autor: julchik22
Och a ja ledwo sie wygrzebałam ze śniegu. Dobry sąsiad widząc moją bezradność przybiegł z pomocą z łopatą i wygrzebał mi samochód :ico_haha_01:

Z tymi nacinaniami to przerąbane. Już tyle co o tym czytałam i słyszałam, dochodzę do wniosku, że jednak jeżeli chodzi o ból, to jest to kwestia indywidualna, bo ni każda położna jest fajna, nie kazde naciecie wykonane w czasie skurczu (wówczas ponoć boli masakrycznie) i nie każde ladnie ższyte. Więc ja zamiarzam się masować masować masować :ico_haha_01: . Liczę też na odrobine szcześcia i duze rozwarcie - ale marzyciel ze mnie :ico_wstydzioch: . Słuchajcie, ale powiem szczerze, że mnie ostatnio lekarz na wizycie nieźle załamał, bo poruszyłam z nim temat przedmiotowego traktowania w szpitalu, rutynowego nacicania krocza i braku możliwości rodzenia w pionie. No i powiedział, że jeżeli chodzi o ten szpital, w którym on pracuje (ja tam zamierzam rodzić i ma on opinie najlepszego w moim mieście) niestety tak jest!!! A to wszystko ze względu na zbyt dużą ilość rodzących, a zbyt małą położnych. Potwierdził, ze nacinają rutynowo, traktują przedmiotowo i nie pozwalają na rodzenie w pionie, bo nie mają na to czasu! :ico_puknij: Powiedział, że psychicznie powinnam się do tego przygotować. Jedyne co mogę, to poprosić położną o ochronę krocza, ale nie ma gwarancji, ze ona sobie to wezmie do serca (takich jak ja to ona ma na codzień ... dużo). Średnio optymistycznie to brzmiało, ale powiedział, że niestety takie są realia :ico_placzek:

: 11 sty 2010, 16:47
autor: Martalka
a myślałaś o swojej położnej?
U nas ordynator tego zabronił...

: 11 sty 2010, 18:24
autor: julchik22
Na ten temat też z nim gadałam. U nas ordynator tez tego zabronił! To by było super rozwiązanie, ale niestety :ico_placzek:

: 11 sty 2010, 19:48
autor: Martalka
U nas jest tylko jeden szpital w mieście więc wyboru nie mam...
Przy trzecim porodzie nie będę też płaciła położnej. Dam radę.
Mogłabym rodzic też w bardziej przyjaznym Kołobrzegu, ale zaplecza dla noworodków nie mają tak dobrego jak w Koszalinie. Więc w razie komplikacji, dziecko i tak trafiłoby karetką do koszalina. Więc dla dobra dziecka rodzę tu.
Ha, i dodatkowo jak skurcze będą u mnie tak szybko przybierać na sile jak ostatnio, to do kołobrzegu nie zdążę :ico_oczko:

Moja koleżanka u nas tutaj wzięła sobie położną ze szpitala. Ponoć robią tak, że jak np ona akurat nie ma dyżuru, to szybko się zamieniają dyżurami i jest przy rodzącej. Ale to i tak kiepski komfort, bo odmówić pójścia do innego porodu nie może, więc tą "swoją" rodzącą musi zostawiać.

: 11 sty 2010, 20:07
autor: julchik22
A no właśnie. U nas jest 4 szpitale z oddziałami położniczymi. W tym najlepszym wiem, że ordynator zabronił takich praktyk. Muszę zrobić rozeznanie jak jest w pozostałych szpitalach - anuż w którymś można mieć swoja połóżną. Będę szukać. Płacić i tak będę, bo to pierwszy poród i kompletnie nie mam pojęcia jak zachowa się moj organizm w tej sytuacji. Ale jak będzie natłok to i moja zapłata mało pomoże, bo położna musi się zająć innymi pacjentkami też i ja to rozumiem - dlatego mam jednak nadzieje, że znajdzie sie u nas szpital, gdzie można mieć swoją.
Martalka, tak jak mówisz, zamienianie się dyżurem nic nie da, bo i tak nie zajmie się wyłacznie jedną osobą. Zresztą poród przecież może się zaczać w srodku dyżuru i wtedy już się nie zamieni.