czesc
znowu czasu nie mialam- wiecie dwoje chorych dzieci w domu

mąz 2 dni wolnego sobie zrobil
Z Rysiem coraz lepiej

jeszcze kaszle i ma katar ale juz mniej go leci i tak nie zatyka noska. temperaturki tez juz nie ma- ufff! troszke kaszelek mnie nie pokoi ale chyba mu sie odksztusza jak jutro mi cos nie bedzie gralo to sie przejde zeby mi go osluchala lekarka. niestety przez ta chorobe troche go rozpiescilismy i juz zbieramy plony... wymusza placzem i takie tam ale juz sie za niego wzielam i wraca do siebie

Ja jeszcze kaszle troche i katar nie wielki ale sie dobrze czuje... gorzej z moim duzym Rysiem, ma brzydki kaszel ale on do lekarza nie chodzi

8 lat co najmniej nie byl (tyle co sie znamy) wiec ciezko go wypedzic z tym kaszlem, znajac jego odpornosc to jutro bedzie po kaszlu (zawsze tak ma ze juz niby jest fatalnie kaszel albo cos a zaraz o 180 stopni sie wszystko odwraca i zdrow jak ryba) w każdym razie marudzi strasznie i zajmuje kanape
czytalam was na bieżąco wiec standardowo nic juz prawie nie pamietam

filmiki widzialam i wasze dzieci sa BOSKIE!!!!!
basiu po co Zuzia ma sie uczyc raczkowac jak ona juz tak zajebiscie tanczy??

- NIESAMOWITA jest!!!!

za pierwsze kroczki kolejnych dzieciaczkow
atrakcyjniejsze staje się przytulenie do poduszki niż do męża

u mnie o dziwo (chyba ja najwiecej psiocze na meza) to jedyna sfera w ktorej wszystko jest OK

fakt jest troche rzadziej i czasem w nocy sie "zaloty" meza ignoruje ze zmeczenia... ale jak juz jest to jest BAAARDZO FAAAJNIE

u nas w zasadzie sie nic nie zmienilo na gorsze raczej na lepsze. Ja zawsze mowie ze sex trzeba doceniac bo to jedyna rozrywka ktora jest za darmo
maz troche odpoczal przez te 2 dni i ma lepszy humor ogolnie jest inny lepszy(mimo ze marudzi z "choroby") chyba jemu(nam) tego bylo trzeba
aa i dzisiaj sukces

Rys mnie tak dzis zdenerwowal pare razy tym swoim placzem-wymuszaczem ze sie uwzielam i powiedzialam sobie ze od dzis zasypia sam w swoim luzeczku! i sie udalo

wsadzilam go do luzeczka polozylam on na nogi...znow polozylam on na nogi - wyszlam- chisteria po jakis max5 min weszlam utulilam placzka znow polozylam usiadlam przy luzeczku na podlodze dalam mu raczke i pomalutku zasna

wszystko z chisteria trwalo max20 min wiec mysle ze jestem nie zla

a co!
[ Dodano: 2009-01-08, 22:32 ]
no ja mieszkam 27 km od morza wiec wstyd by było gdybyśmy nie pojechali z dzieckiem nad morze

ja mieszkam w dzielnicy gdanska wiec mam morze a wlasciwie zatoke

bliziutko, co prawda nie na piechote ale autem z 10-15 min wiec nie "wyjezdzam" nigdy nad morze tylko jezdze na plaze. jak jeszcze sie uczylam to w wakacje codziennie od rana do wieczora na plazy sie smazylo- uwielbialam to! najczesciej do Sopotu jezdzilam:) fajnie jest mieszkac nad morzem ale jest jedna wada nie ma takiego cisnienia zeby gdzies na dluzej wyjechac a czasem by sie przydalo! a z miejsc przy otwartym morzu to uwielbiam Stegne (blisko obozu koncentracyjnego sztutchof) i krynice morska ale Stegne bardziej
