witajcie po tyg przerwie
doczytałam co nieco
dzisiaj o 2.00 wróciliśmy do dokmu
tzn mieliśmy dopiero dzisiaj wyjeżdzać ale pogrzeb w rodzinie sie trafił i trzeba było wracać
zresztą dla mnie lepiej
pogoda wymarzona była, ale nawet za bardzo gorąco
igor był dzielny i w samochodzie - gdzie było 8 godz jazdy, i w ogóle
troche połaziliśmy,byliśmy na Gubałówce, Morskim Oku, na spływie Dunajcem
ja sie strasznie bałam o siebie i maleństwo bo to tak gorąco było no ale w sumie wszedzie samochodem jezdziliśmy
ale jak wracaliśmy to chyba tak juz na 100% czułam ruchy
musze dzisiaj poobserwować jak to sie bedzie działo
zdjęcia wam powklejam może wieczorkiem
a co do upałów to u nas dzis nie do wytrzymania
ale chyba nad jeziorko skoczymy