hej
chciałam dzis na dłuzej przysiasc ale czas mnie nagli, musze choc jeden album dla dziadkow skonczyc..nie byłam w robocie, ale zeby uniknac kolejnych zgryzot A nie odpalałam wogole kompa, dopiero teraz

i sama sie sobie dziwie ze wytrzymałam..nie doczytałam wszystkiego, moze jutro..
dzis jak Mila spala ubralismy choinke i mamy teraz niemałe cyrki, bo Mila co chwila do niej podchodzi i chce sciagac babki, wchodzi za choinke i okreca sie w kable

przestawilismy lampe stojaca, to nic ze juz sciagła łancuch co na niej wisiał to teraz jeszcze staje na niej i zapala i gasi

a ja latam za nia zeby ja czasem nic nie kopło
wogole to taki łobuz z niej sie zrobił, a wiecie jak reaguje na klapsa..normalnie peka za smiechu bo mysli ze to zabawa jakas

normalnie szok, czasem juz wychodze z siebie a ta zaraz przylazi i "mama" i nastawia sie do całusa, no i jak tu sie wsciekac na nia
massumi ja se dzis juz otwarlam winko
Maya jest zajebista w tych guminiakach
gosia na wymioty to my nic nie dawalismy, tylko duzo płynow i smecte (ktorej Mila nie chciala), no ale jak one sa od kaszlu to cos przeciwkaszlowego, prawoslazowy syrop u nas wzmagał kaszel, wiec przy tym rzyganiu moze go odstaw
