: 02 sty 2008, 00:27
Aniu współczuję takiego sylwka,straszni ludzie,bezmózgi .Podaruj mu może te zniszczone dzrzwi a Wam niech kupi nowe-następnym razem może pomyśli gdzie jest .Zapomniałam ,dopiero Mery mi przypomniała-piękną masz teraz kuchnię
Mery-dzięki,poprawia się z dnia na dzień,ale my ciągle siedzimy w domu i juz mam czasem dość.jak nie choroba to wiatr albo zimno albo deszcz .W tamtym roku(Bartek nie chorował,TAK JAK TERAZ) to jakoś dawałam radę a teraz mało nie oszaleję .Może ja się starzeję i coraz mi gorzej...na głowę
Uciekam spać ,bo mnie coś plecki nawalają
dobrej nocki
Mery-dzięki,poprawia się z dnia na dzień,ale my ciągle siedzimy w domu i juz mam czasem dość.jak nie choroba to wiatr albo zimno albo deszcz .W tamtym roku(Bartek nie chorował,TAK JAK TERAZ) to jakoś dawałam radę a teraz mało nie oszaleję .Może ja się starzeję i coraz mi gorzej...na głowę
Uciekam spać ,bo mnie coś plecki nawalają
dobrej nocki