Hej!
chociaż ktoś za mną tęskni
Wróciłam z pracy, sprzątanie i tak dalej...i usiadłam, ale przeczytać dzisiejsze wiadomości to masakra!!!
może mi się uda jakoś sensownie...
Glizdunia ja gotuję zawsze więcej, potem miksuję, czy tam rozgniatam...wlewam w małe słoiczki i mrożę. Rano wyjmuję obiadek i powiedzmy do 13 już jest dobry do odgrzania. Jeśli mam zupkę bez mięska to dodaję żółtko. A jak nie to je taką...Powodzenia!!! a...ja staram się miksować, ale już zostawiam jakieś tam większe kawałki, np. wczoraj część warzyw rozgniotłam widelcem na koniec, a do innej rozgotwałam makaron i też pogniotłam...i jest ok.
W ogóle to już mam zamęt z tym jedzeniem...nie wiem co jej dawać, bo większość rzeczy odpada...a jej smakuje wszystko czego nie powinna jeść!!! dziś na śniadanko zjadła bułkę paryską z masełkiem i żółtko na parze, popiła herbatką z łyżeczki i luzik. Ale już z deserami ciężko, bo same są ble.......i dziś jadła z bananem...to jej smakowało. No cóż, będziemy kombinować.
Jagódka dzięki za rady. Może i racja z tymi kg. Ale Hania jeszcze się mieści w tym małym foteliku. Z tym że mamy kasę i chcę ją rozsądnie wydać. DO tego myślę, że zanim poszukam coś odpowiedniego, to akurat będzie czas zmienić fotelik. No i mam problem...Mówisz że maxi cosi ciasne...już słyszałam./...zastanawiam się jeszcze nad roemerem...też ma dobre oceny i koszt do przełknięcia...ale czy ktoś ma opinię???
Lady co do zostawiania Hanki na podłodze...jak ją zostawiam samą to tylko jak leży na brzuszku. A siedzącą...to ma taki kąt zrobiony, kołdra na podłodze, pod ścianą poduszki...żeby było bezpiecznie. Na razie dajemy radę...
Majeczka śliczna!!! ruchliwe stworzenie!!!
Zjęcia wszystkie pierwsza klasa!!! ależ nam porosły dzieciaki nie???
Massumi,
Gosia trzymam kciuki za postanowienia!!! mi też by się przydało...bo słodycze mnie wciągnęły!!!
Kate...ja sama nie wiem...jestem taka nonono wołowa jak Ty i też pewnie już bym rękę wyciągnęła do teściowej...a nie wiem czy powinnaś. Człowiek ciągle musi być miły i robić 1krok. Skoro nie TY jej zrobiłaś przykrość, to czemu masz zagadywać???
Poza tym...u nas ok, Hanka spała 12godzin!!! obudziła się po 8rano, wypiła mleko i leżała jeszcze z nami. Potem śniadanko i poszła na służbę do babci. Jutro jedziemy rano do lekarza, potem ja jestem w domku. Fajnie tak być częściej w domu...brakuje mi tego czasem..
Ale w pracy jakoś leci. Szefowa wreszcie kupi mi porządny fartuszek...no i przebąkiwała coś o procencie od utargu...więc może będzie miło..ALe nie zapeszam. Póki co, zaczynamy się z J rozglądać za pracą... jak się gdzieś uda, to może się przeprowadzimy? na razie to tylko plany...zobaczymy...
Umówiłam się z kumpelą na następny weekend...mamy ich odwiedzić...ciekawe czy nasze dzieciaki nic nie wykombinują do tego czasu
lecę...zaraz wstanie Hania...jedzonko...zabawa...samotna kąpiel, bo J leci na tenisa...a wieczór przy piwku, bo nie ma nawet na co w tv patrzeć...buziaki!!!