margolcia
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8756
Rejestracja: 07 kwie 2008, 15:55

31 sty 2012, 18:39

Kaja, Aga26 super chłopaki rosną :ico_brawa_01:
dziewczyny a czy wasze malenstwa zezuja
Amelka zezuje również u Igora gdy był mały tego nie zauważyłam
wiecie co się okazało po badaniu że mała ma poważną wadę serca która sprawia że mała zaraz się meczy i niema na nic siły
:ico_olaboga: :ico_olaboga:

Mad.
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5060
Rejestracja: 19 cze 2011, 12:02

31 sty 2012, 19:00

Ładnie Wasze maluszki przybierają na wadze :ico_brawa_01:
My jutro musimy się zgłosić do przychodni - zalecenia pani doktor ze szpitala by zważyć małą i sprawdzić bilirubinę. Dość mocno spadła nam z wagi na wyjściu ze szpitala ale to z powodu mojego pokarmu... którego był brak. A teraz myślę, że ładnie przybierać będzie bo cycusia ładnie wcina. Z kapturkami dajemy radę :-)

tibby, pewnie że warto ! :-)
Beatka78, ja nie zauważyłam zezika u mojej małej.

Co jecie karmiąc piersią ?
Kompletnie nie wiem co mogę, od czego zacząć...

margolcia
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8756
Rejestracja: 07 kwie 2008, 15:55

31 sty 2012, 19:09

Co jecie karmiąc piersią ?
ja od samego poczatku jem normalnie oprocz cytrusow napoi gazowanych i wzdymajacych rzeczy oraz slodyczy

ktoregos dnia zjadłam 4 kawałeczki mandarynki to mala wysypalo chcialam sprawdzic czy moge jesc bo babeczka z ktora lezalam w szpitalu ur dzien wczesniej niz ja jadla mandarynki jak szalona i jej synkowi nic nie bylo

Awatar użytkownika
Jadzia
Mistrzu dwa tysiace!
Mistrzu dwa tysiace!
Posty: 2986
Rejestracja: 14 sty 2009, 14:22

31 sty 2012, 19:16

hej

my już dziś w domku :ico_brawa_01: Lena ładnie przybrała na wadzę , i żółtaczka śladowa wiec mogliśmy iśc :ico_sorki:

mam dziś nawał pokarmu normalnie nie wyrabiam z bólu :ico_olaboga: a Lena najada się i idzie dalej spać :ico_szoking: a w szpitalu darła się bo głodna była :ico_oczko:

Beatka moja też zezuje a co do wagi hmm według lekarzy miałam termin na dziś wiec może by tak nie urosła :ico_oczko:

poród wam jutro opiszę wybaczcie ale zmęczona jestem dzisiaj i muszę jeszcze kilka rzeczy zrobic :ico_wstydzioch:

Awatar użytkownika
Brodzikowa
Maniak forumowy
Maniak forumowy
Posty: 313
Rejestracja: 28 sty 2011, 01:02

31 sty 2012, 19:21

Ładnie Wasze maluszki przybierają na wadze :ico_brawa_01:
My jutro musimy się zgłosić do przychodni - zalecenia pani doktor ze szpitala by zważyć małą i sprawdzić bilirubinę. Dość mocno spadła nam z wagi na wyjściu ze szpitala ale to z powodu mojego pokarmu... którego był brak. A teraz myślę, że ładnie przybierać będzie bo cycusia ładnie wcina. Z kapturkami dajemy radę :-)

tibby, pewnie że warto ! :-)
Beatka78, ja nie zauważyłam zezika u mojej małej.

Co jecie karmiąc piersią ?
Kompletnie nie wiem co mogę, od czego zacząć...
Jeszcze RAZ GRATULUJE!! sliczna Córa!!

eSKa
4000 - letni staruszek
Posty: 4196
Rejestracja: 10 mar 2007, 20:17

31 sty 2012, 19:25

dziewczyny a czy wasze malenstwa zezuja
mój też strzela zezole i z Olkiem było to samo, pamiętam że wtedy do okulisty m.in. z tego powodu poszłam :ico_haha_01:
Co jecie karmiąc piersią ?
Kompletnie nie wiem co mogę, od czego zacząć...
ja jak wcześniej kiedyś tam pisałam tak jak margolcia jem wszystko, za wyjątkiem cytrusów i napoi gazowanych i ograniczam kapuche, no i winogron nie kupuje bo pamiętam że z Olkiem wpieprzałam jak najęta a potem wieczorem takie akcje mieliśmy że :ico_olaboga: więc teraz nawet nie próbuje jeść :ico_nienie:
Z Kubą kiedyś skusiłam się na sprite'a i biedak później tak płakał że już mi sie odechciało.

Widzę ze wszystkie dzieciaczki rosną jak na drożdżach :ico_brawa_01:
Ja bardzo się cieszę bo gdy lekarka nam powiedziała że mały idzie z wagą jak burza i żeby może odpuścić mu to wieczorne sztuczne mleko to wtedy to mnie tak podbudowało że faktycznie zrezygnowałam z butli i pięknie jedziemy na cycu tylko :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: ,a ja głupia wczesniej schizy miałam że małemu nie starcza :ico_puknij: :ico_puknij:

margolcia
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8756
Rejestracja: 07 kwie 2008, 15:55

31 sty 2012, 19:27

Jadzia, witamy w domku!! czekamy na opis porodu

eSKa
4000 - letni staruszek
Posty: 4196
Rejestracja: 10 mar 2007, 20:17

31 sty 2012, 19:31

mam dziś nawał pokarmu normalnie nie wyrabiam z bólu
ostatnio czytałam że kryzys przychodzi w 3 tygodniu, 3 miesiącu i 6 miesiącu. U mnie ten trzeci tydzień się sprawdził ale teraz już wszystko wróciło do normy :ico_sorki:
wybaczcie ale zmęczona jestem dzisiaj i muszę jeszcze kilka rzeczy zrobic
wybaczone :ico_oczko: i super ze w domku jesteście :ico_brawa_01:

margolcia
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 8756
Rejestracja: 07 kwie 2008, 15:55

31 sty 2012, 19:33

U mnie ten trzeci tydzień się sprawdził ale teraz już wszystko wróciło do normy :ico_sorki:
u mnie też głownie wieczorem mała ma problem aby sie najeść wydoi oba cyce i szuka jeszcze ale wierze ze to sie unormuje lada dzień

Mad.
Cyber rusałka
Cyber rusałka
Posty: 5060
Rejestracja: 19 cze 2011, 12:02

31 sty 2012, 19:51

Obiecałam opis porodu :-)

Mój poród był naprawdę lekki... pomijając te zwodzenie z oksy, które katowało moją psychikę ;-)

Zgłaszając się na Izbę Przyjęć w poniedziałek miałam rozwarcie na ponad jeden luźny palec. Pani doktor stwierdziła również sporą ilość wód płodowych.
We wtorek dostałam pierwszą kroplówkę z oxy. Pojawiały się skurcze ale po skończeniu kroplówki wszystko przeszło. Odszedł mi kawał czopu, a potem reszta. We czwartek kolejna próba z oxy, po naklejeniu plasterka z hormonami, który pomaga w działaniu kroplówce. No i moje mega zmotywowane nastawienie.
Ja i lekarze myśleliśmy, że urodzę. Ale jednak nie potoczyło się to tak jak powinno. Tego samego wieczoru usłyszałam, że na kolejny dzień znów kroplówka - byłam załamana, a w myślach coraz bardziej oswajałam się z tym, że czeka nas CC.

Położyłam się spać tego dnia po nie udanej próbie o 0:30. O 1:50 zerwałam się z łóżka na siusiu. Wstałam i poleciało mi ciurem po nogach. Byłam przekonana, że się posikałam :-D Myslę sobie, ale przypał. Szybko wzięłam rzeczy do przebrania i do łazienki by nikt nie zauważył :-D Byłam przekonana, że to siuśki. W drodze powrotnej do pokoju zaczepila mnie położna pytając co się stało... Ze wstydem w głosie i na twarzy powiedziałam. Na co ona od razu, że to wody. Spierałam się z nią, że nie ;-) Zbadała mnie no i potem znalazłam się na porodówce. Była 2.00.

Skurcze przyszły od razu, stając się coraz bardziej bolesnymi i dokuczliwymi.
Przewagę czasu siedziałam w wannie polewając brzuch, spuszczając wodę i od nowa... Nie chciałam wychodzić.
Na nocnej zmianie była okropna położna. Kazała mi wyjść z wanny by mnie zbadać. Mówię do niej, że nie wiem czy poradzę sobie z wyjściem z wanny - bałam się że zasłabnę. Powiedziałam to sugerując, że może mi doradzi jak najłatwiej z niej wyjść. Powiedziała do mnie: "chyba sobie pani nie myśli, że pani pomogę". Na co odpowiedziałam jej: "nawet o tym nie pomyślałam". Zdziwiła się, że miałam siły jej dogadać.
Wanna to najlepsza rzecz jaka mi dana była w walce z bólem!

W trakcie skurczy krzyczałam, bo przynosiło mi to ulgę. Miałam zamknięte oczy by się w pełni skupić. A gdy miałam uczucie 'na kupę' nikt nie ograniczał mnie i mówili, że jak kupa idzie to mam ją wypchnąć ;-) Ciągle chciałam pić, ale tak dużo nie można było. Dali mi więc gazik namoczony wodą. Ciągle chciałam by go namaczali, bo miałam saharę w buzi i na ustach.

Pełne rozwarcie miałam o godzinie 6:40. Wtedy zbiegła się cała ekipia personelu, z którymi miałam doczynienia wcześniej podczas pobytu w szpitalu. Sami super ludzie ! Ekipa jaką sobie wymarzyć mogłam.
Humor pomimo bólu dopisywał mi do końca.
Żartowałam z położnymi i lekarzami.
A instruktarz parcia porównałam z nauką 'hamulec, sprzęgło, gaz' ;)))

O 8.20 Martynka przyszła na świat.
Nacięli mnie podczas skurczu - nic nie czułam.
Ale nikt się nie spodziewał, że mała zrobi psikusa i tak narozrabia.
Nie obróciła się barkami i mnie poszarpało.

Gdy położyli mi małą na brzuchu wszystko odeszło w siną dal. Liczyła się tylko ona. Łzy stanęły mi w oczach i napatrzeć się nie potrafiłam. Od razu oznajmiłam wszystkim, że mała to cały tatuś :-)
Ochrzciła swą świeżo upieczoną mamę siuśkami.
A później kupeczką prosto na mój brzuch hehe ;-)

Potem dotarło do mnie, że trzeba łożysko urodzić i pytam się ich kiedy to nastąpi.
Młody lekarz powiedział: 'już pani je rodzi'. No i poczułam ciepłego slimaka obsuwającego się między nogami :-D

Kolejne 50minut szył nie ordynator z młodym fajnym lekarzem. Rozmawiali przy moim kroczu jak przy kawie instruując się wzajemnie. Dostałam znieczulenie domiejscowe ale w kilku miejscach ciutkę bolało.

D. miał być przy porodzie. Ciągle pytał, jak bardzo mi na tym zależy. Zawsze tłumaczyłam, że będzie mi miło ale to nie jest konieczne. W ostatczności był za drzwiami otwartymi - w każdej chwili mógł wejść. Wszystko słyszał. Wszedł gdy małą wyjęli i była połączona jeszcze pępowinką.
Nie mam do niego absolutnie żalu. Najważniejsze, że był obok. Że czułam jego obecność i czułam się bezpiecznie trwając w skupieniu.

Jestem wdzięczna i zadowolona, że mogłam urodzić naturalnie i wszystko przeżyć tak, a nie inaczej :-) Nie zraziłam się, wręcz przeciwnie. Pokonałam swoje słabości, a sama przed sobą stałam się bardziej silną kobietą.

Wróć do „Ciąża, czyli nasze 9 miesięcy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Ahrefs [Bot] i 1 gość