hej dziewczyny!!!!
rzadko tu zaglądam, ale chciałam Wam opisac mój poród, który mimo bóli krzyżowych nie był taki straszny jak go malują
date porodu miałam wyznaczoną na 12 lipca, ale lekarka mi powiedziała, ze raczej w terminie nie urodze bo miałam zero rozwarcia i dziecko było b. wysoko ułożone
![n :ico_olaboga:](./images/smilies/xx_olaboga.gif)
wiec powiedzieli mi ze 20 mam sie zgłosic na wywołanie jak nie urodze do tego czasu
ale koło niedzieli ( 15 lipca) rano zaczeły mi wody odchodzic ale bardzo powoli i malutko, wiec pomyślałam, ze to juz ten etap, ze moczu nie moge utrzymać bo mały pewnie mi gdzies tam naciska
![n :ico_olaboga:](./images/smilies/xx_olaboga.gif)
wiec pojechałam sobie z moim jeszcze na zakupy ( a zużyłam juz cała paczke podpasek poporodowych, tak mi leciało) i wracając z zakupów, zanim wsiadłam do auta, powiedziałam do mojego, ze musze zadzwonic do mamy bo to chyba są wody skoro mnie męczą cały dzien ( mieszkam w północnej Irlandi) wiec dzwonie do mamy na skype i jej mówie wszystko, a ona na to ze mamy jechac do szpitala, najwyzej mnie odeslą do domu
![n :ico_olaboga:](./images/smilies/xx_olaboga.gif)
ale zadzwoniła moja kolezanka ze wpadnie na kawe i tak mi zleciało do wieczorka, koło 21 pojechalismy jednak do szpitala i tam mnie juz zostawili bo to były jednak wody
![n :ico_olaboga:](./images/smilies/xx_olaboga.gif)
koło 24 zaczęłam dostawac skurcze co 7 minut i tak mi zleciało do rana, ale juz wiedziałam ze bedzie poród krzyżowy bo umierałam na krzyze
w poniedziałek rano podłaczyli mnie do ktg i co ??????? zero skurczyka
wiec sobie myslę o matko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! połozna przyszła i mówi mi ze koło wtorku rano pewnie urodze , a to był poniedziałek wiec ja w ryk bo powiedziałam ze mają mnie teraz brac i wywoływac
![n :ico_sorki:](./images/smilies/xx_sorki.gif)
wiec wzięli mnie koło 13.00 na sale porodową i sie zaczęła jazda bez trzymanki
![n :ico_brawa_01:](./images/smilies/xx_brawa_01.gif)
ale były jaja, nawet fajowo dopóki nie zaczęły dawac o sobie znac krzyze
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
wiec dostałam przeciwbólowy w zastrzyku byłam pijana po tym jak mops
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
gadałam jakies bzdury ze ide do domu i maja spadac wszyscy
potem kazały mi wziąźć gaz do wdychania ale powiedziałam im ponoć ze mają sobie same to wdychac bo na mnie to nie działało
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
w koncu przyszły takie bóle, ze umierałam na krzyze ( bo skurcze nie są takie złe w porównianiu do krzyzy)
wiec koło 24.00 powiedziałam ze chce znieczulenie w kręgosłup ( chociaz byłam tego przeciwniczką, bo sie bałam) i koło 1.00 przyszli mi dac, jedno wkłucie, czekam pół godziny i mówie do polożnej kiedy to zacznie działac, a ona na to
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
juz dawno działa, to jej mówie ze moze działa ale nie na mnie
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
przyszli mi dac podwójną dawkę
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
nadal nie działało ( znaczy sie skurczy nie czułam, ale krzyze
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
o matko!!!!)
wiec podali mi jeszcze troszke, ale anestezjolog stwierdziła ze wiecej nie moze bo cos tam
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
( dodam ze nie czułam skurczy, ale nogami mogłam ruszac i nawet iść do ubikacji, ale jak mnie zobaczyli ze chce wstac to mi jazde zrobili, a zawsze myslałam ze to bedzie znieczulenie nóg i wógóle) wiec jak oni widzieli ze ja nadal sie męczę i jęczę to zawołali lekarza, on sprawdził
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
bóle parte, ale 6 cm rozwarcia
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
to se myśle juz po mnie!!!!! bo ok 1 cm na godzine rozwarcie jest
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
czyli skoro miałam 6 cm to czekały mnie jeszcze 4 godz
ale lekarz mówi : mały ułożony twarzyczkowo i za duzy !!!!!! cięcie cesarskie !!! matko jaka ja byłam szcześliwa!!!!! koło 4 rano lekarz przyszedł ( w ten dzien było tysiące rodzących ) i zaczął mi cos gadac o podpisaniu papierów itp ble ble wiec ja mówie: dawaj te papiery, a nie obchodzi mnie to co tam jest!!!! ( miałam juz parcie na odbyt i nie mogłam wytzrymac) i tak oto o godzinie 5.12 przyszedł na swiat mój mały synek
![n :ico_brawa_01:](./images/smilies/xx_brawa_01.gif)
Boze jak ja ryczałam ze szczescia, ze juz mam synka i go nareszcie tulę do serca
![n :ico_brawa_01:](./images/smilies/xx_brawa_01.gif)
to cudowne uczucie
dodam ze jak mnie wzieli na cesarke to za duzo mi podali znieczulenia i zaczełam wymiotowac, i panikowac bo nie mogłam oddychac, znieczylenie poszło za wysoko !!!!!
ale podali tlen i jakos dałam rade !!!!!!
mój ukochany cały czas był przy mnie, masował, podawał picie przytulał i wspierał psychicznie, bez niego nie dałabym rady
przy cesarce tez był
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
cały czas
![n :ico_szoking:](./images/smilies/xx_szoking.gif)
myślałam ze nie bedzie mógł byc, ale powiedzieli ze spoko
jak juzz było po wszystkim to tak sobie myslałaz, ze skurzcze to pikuś w porównianiu z bólami krzyzowymi
![n :ico_brawa_01:](./images/smilies/xx_brawa_01.gif)
a jesli chodzi o cięcie po cesarce to juz na drugi dzien biegałam jak opętana
w sumie cała ciąże bałam sie porodu jak ognia, ale im wiecej czytałam na temat jak to sie odbywa i przygotowywałam sie psychicznie na to ze to jednak boli to tym mniej sie bałam i jak przyszły juz te bóle naprawde ostre to teraz wiem ze jest to do zniesienia, a ja i tak bym małego własnymi siłami nie urodziłą bo był twarzyczkowo i nie miałam rozwarcia przy bólach partych juz!!!!
dziewczyny nie bójcie sie, a im wiecej bedziecie wiedział na temat porodu tym lepiej bedziecie przygotowane i mniej sie bały
Ps. i oddychanie własciwe przy skurczach naprawde działa
pozdrawiam kochane i milych porodów
![n :ico_brawa_01:](./images/smilies/xx_brawa_01.gif)