Moje maleństwo też usnęło

Ale pewnie za długo ta sielanka nie potrwa, bo śpi już z 1,5 h

. W weekend moje miasto obchodziło święto. W piątek spędziliśmy popołudnie na stadionie, mąż grał

, a potem balował do 3 w nocy za co dostał opier... My za to spacerowaliśmy w plantach (do 20.00). Z małym pojechałam do domu, bo kąpiel itd. W sobotę znów mecz ale potem spacer z mężem i maluchem,

, w końcu wysłaliśmy dziecię z dziadkami do domu a my na koncert Kapeli (z Żywca). Poszliśmy też na szaszłyki, za 2 zapłaciliśmy 45 zł

. Cana rozbawiła nas do łez

Za 2 szaszłyki tyle kasy. Wróciliśmy przed północą. Wczoraj pojechaliśmy znów do plant, posłuchaliśmy kabaretu "Koń polski", powygłupialiśmy się i dziecko znów wróciło z dziadkami do domu a my poszliśmy na koncert zespołu Harlem. Było super!!! A ja uświadomiłam sobie, że odkąd jest Maciuś nigdzie sami nie byliśmy

, zwłaszcza wieczorkiem. Trzeba to zmienić.