Strona 888 z 946

: 12 sie 2009, 11:09
autor: mariquita
dziś T. ostatni dzien z nami i jutro do pracy :ico_placzek:
nie martw się jeden mężczyzna z Toba zostanie napewno :-D

: 12 sie 2009, 11:23
autor: Renia0601
izuś_85, no tatoo klasa. Na grudniówko-styczniówkach moich jest mąż który robi tatuaże, no ale we Wrocławiu więc nie blisko ;-) Ale też cudeńka tworzy :-)

mariquita, no ja nie powiem że też się zastanawiałam gdzie Ty jesteś, a tu taki klops.

My później jedziemy do rodzinki, obiad wstawiłam, więc jak zjemy to jedziemy, tylko zanim ta fasola mi się ugotuje to minie ;-)

: 12 sie 2009, 11:33
autor: Beata_Tychy
jeden mężczyzna z Toba zostanie napewno
o widzisz w ten sposob na to nie patrzyałam :)

: 12 sie 2009, 11:52
autor: olala
hejka, uf, mam chwilke dla siebie wiec do was zaglądam.

: 12 sie 2009, 11:56
autor: aga216
dziewczyny codzien do was zaglądam i podczytuje,mam do was sentyment,bo byc może i ja byłabym sierpnióweczka,zycze wam bezbolosnego porodu i cudownych chwili przy swoich skarbach....

: 12 sie 2009, 12:21
autor: olala
Ostatni raz pisałam wam tutaj w niedziele rano, ze te moje nocne skurcze to były chyba tylko takie przepowiadające bo jak wstałam to sie skończyły. To było koło 7 rano a o godz. 8.30 zaczeły sie skurcze, ktore mialam niezależnie czy siedzialam czy chodzilam. Zaczely sie akurat jak mialam wychodzic do siostry, bo Asia wtedy u niej spała wiec sie ubralam i poszlam i poszlysmy razem do kościoła. Siedziałam całą msze na ławce pod kościołem i co dziesieć minut liczyłam skurcze. W drodze powrotnej (piechotką tak ze 2km mamy z kościoła) powiedziałam siostrze, ze dzisiaj chyba tez będzie musiala zabrac asie ze sobą na dzien i noc bo my chyba pojedziemy do szpitala. Koło 13 skurcze zrobiły sie tak co 7-8 minut wiec wzielam prysznic, umyłam gary, uprzątnęłam troche Asi zabawki i kolo 14 pojechalismy. Na Izbie PRzyjec musiałam troche poczekac, potem papierowe formalnosci, badanie lekarskie i o 14.45 byliśmy na sali porodowej. Trafiłam na lekarza, który prowadził moją ciąże z Asia (prywatnie) i niestety mnie poznał i mam wrażenie, ze był zawiedziony, ze teraz zmieniłam lekarza na jego szefa. Przez to porodu bałam sie dużo bardziej wiedząc, ze on ma tam być, bo juz nie był taki miły jak kiedys.
No ale jak przyjechałam to mialam rozwarcie tylko 2cm czyli takie samo jak w piatek ale za to szyjki juz całkowicie nie miałam. Na KTG oczywiście wyszły bardzo słabe skurczyki tak jakby nie porodowe ale na szczescie nie odesłali mnie do domu. Skurcze czułam bardzo nisko w podbrzuszu i jedna z położnych powiedziala, ze te skurcze to akurat sie nie zapisuja na KTG i pewnie dlatego jest taki wynik. Dostałam sale tą samą, w której rodziłam Asie czyli najładniejszą z wanna. Spacerowałam po pokoju, skakałam na piłce. Chciałam isc do wanny ale powiedzieli, ze to musza byc takie porządne skurcze i rozwarcie min. 4 cm. Szybko skurcze zaczęły sie robic co 2-3minuty i coraz boleśniejsze. Lekarz zbadał mnie o 18.30 kolejny raz dopiero i rozwarcie zwiększyło sie zaledwie do 5cm a mnie juz tak bolało ze poprosiłam o znieczulenie. Acha, mam za złe lekarzowi, ze nie do samego kończa nie przebił mi pęcherza i podejrzewam ze dlatego ból był okropny i nie do wytrzymania. Mój mąż mówi, ze męczyłam sie baaaaaardzo, bez porównania do pierwszego porodu. no ale znieczulenia nie dostałam tylko cos rozkurczowego i na szybsze rozwieranie sie szyjki. Zadziałoło ekspresowo, akurat miałam isc pod prysznic a dostałam po zejsciu z łózka po tym zastrzyku takiego skurcza ze szok, kazali mi sie wskrobac na łozko i patrzą a tu nagle rozwarcie 8cm (zaledwie dwie munuty wczesniej był 5cm). Oni sie obrócili na chwile a ja zeszłam z łózka a raczej sie zczołgałam bo pod ten prysznic chciałam isc i jak zeszłam znowu cholerny skurcz (znowu po minucie) normalnie ja jak stałam to na kolana i prawie sie połozyłam na ziemi bo z bólu nie mogłam, darłam sie niesamowicie i wykrzykiwałam nawet nie wiem co a oni do mnie co ja robie i czemu zeszłam z łózka. To im powiedzialam, ze ide pod prysznic ale powiedzieli, ze teraz to juz mnie nigdzie nie puszcza. Weszłam na łózko i na kolanach oparta o taką poduche rogala chwile sie pokołysałam (maks 2 minuty) i powiedzialam (wykrzyczałam) ze chce mi sie kupe co było jednoznaczne ze juz rodze a oni: ,no to bardzo dobrze'. Z klęczków przewróciłam sie na bok z jedną nogą opartą o to cos do nóg na łózku ginekologicznym i był pierwszy skurcz party i urodziła sie główka tak wiec rodzilam na leżąc na boku a na drugi przewróciłam sie na plecy wyszła reszta. I nagle niesamowita ulga i błogość. Stan nie do opisania.
Madzia urodziła sie w czepku i do tego w niedziele wiec mam nadzieje,. ze będzie szczęsliwym dzieckiem. Urodzona w czepku bo pęcherz pękł dopiero jak juz sie rodziła. Ale przez to całe łozysko sie nie urodzilo i poszczępione i w papierach mam napisane, ze 'szelki z pępowiny'. To dlatego ze Madzia jak sie rodziła to ciągnęła całe to łożysko a nie wyszła dziurą w nim. Przez musieli mnie łyżeczkować. Zaraz po porodzie przed zszyciem dostałam znieczulenie i wtedy to był odlot, lezalam i patrzyłam w sufit jak mi wiruje swiat a twarze ludzi sie rozmywaja a po cichu dziękowałam Bogu ze to juz po.
Przecieta jestem w tym samym miejscu co poprzednio, teraz czułam jak nacinali ale ten ból to był pikus w porownaniu ze skurczami w tamtym momencie. Mam na zewnątrz trzy szwy i kilka w srodku.
oj, mówie wam, jestem szczęsliwa, ze mam juz dwójke dzieci i nigdy wiecej porodow, ale wasze na pewno będą lżejsze i przyjemniejsze. W ksiazeczce mam napisane, ze faza pierwsza porodu trwała 3godz i 45minut a druga 10 minut wiec to i tak krotko.

W szpitalu tłum rodzących, co jakis czas brakowało łózeczek dla dzieci, kilka kobiet w trakcie porodu leżało na salach obserwacyjnych. Po porodzie dziewczyny rozwozili po róznych oddziałach szpitalu. Z tego tez powodu juz po 1,5 doby wypisali nas do domu.

zdjecia później wkleje.

[ Dodano: 2009-08-12, 12:26 ]
A jeszcze, juz pare miesiecy temu pisałam wam, ze nastawiam sie na poród 9-10 dni przed terminem czyli na weekend 8-9 sierpien, bo tak rodziłam Asie i prosze, sprawdziło sie. Urodziłam dokładnie w tym samym terminie co Asie, tez w niedziele, w tej samej sali i o tej samej godzinie wchodzilismy do sali. Asia urodzila sie o 18.05 a Madzia o 18.55.

No i pijcie herbatke z malin, pierzcie ręcznie firanki i wieszajcie to 2-3 dni póżniej urodzicie.

I jeszcze mi sie przypomniało, jak w trakcie porodu mój mąż mnie popędzal, zebym szybciej urodziła, bo on chce zdążc na fakty wiec jak urodziłam za 5 minut siódma i juz przeciął pępowine to mu powiedzialam, ze teraz to se moze jechac na te fakty bo za chwile sie zaczynają. Wogóle o 17 mnie zostawil na sali i poszedł se do bufetu na obiad a jak wrócił to opowiadal jakie było pyszne i tanie, ze se zamowil dwie porcje a ja caly dzien bez jedzenia.

: 12 sie 2009, 12:33
autor: mariquita
olala, no to masz to juz za sobą...a ja tak czytam zgrzytając zębami :zly2: :ico_oczko:
aga miło nam, że z nami jesteś :588:

[ Dodano: 2009-08-12, 12:36 ]
usunęłam suwaczek, bo mnie wku... :ico_zly:

wyprałam ręcznie 2 kocyki polarowe....myślicie, że pomoże? czy jeszcze wziąć sie za firany.. :ico_noniewiem: :ico_oczko:

: 12 sie 2009, 12:38
autor: izuś_85
olala, świetny opis :ico_oczko: :ico_oczko:
ważne ze masz już obie córcie przy sobie :ico_brawa_01:

ja już zrobiłam Przemkowi ten tatuaż, zaraz musze zaczać obiad robić, bo nie zdążę posprzatać
moja Majeczka chyba chce wyjsć żołądkiem :ico_puknij:

aga216, fajnie ze zajrzałaś :ico_oczko: dziękujemy :ico_sorki:

: 12 sie 2009, 12:39
autor: olala
no własnie, suwaczek tez musze usunac bo mi podaje ze jeszcze 6 dni do porodu.

[ Dodano: 2009-08-12, 12:40 ]
mariquita, bierz sie za firany jak masz. ja prałam takie wielkie, długie i ciezkie z okna balkonowego w misce na kolanach i potem wieszalam.

: 12 sie 2009, 13:18
autor: izuś_85
jeju ale ja mam zgage cholerną znowu, już miałam kilka dni spokoju, dzis mała skopała mój żołądek tak bardzo że aż mnie boli :ico_olaboga:
w sumie tak sie mocno rozciagała naciskajac mi główką na pęcherz a pupcią i nogami na żołądek :ico_noniewiem: :ico_noniewiem:
normalnie grzebie mi łapkami w kroku, może coś tam wygrzebie :ico_haha_01: :ico_haha_01: :ico_haha_01:

mariquita, niedługo będziesz miała inny suwaczek :ico_brawa_01: