Strona 10 z 11

: 08 gru 2011, 22:18
autor: iw_rybka
aniulka8503, no to super,to az w takiej czarnej doooopie nie jestes :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: Szkoda macierzynskiego ale trudno,lepsze chorobowe i potem kuron,niz sam kuron :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

: 09 gru 2011, 16:29
autor: aniulka8503
no szkoda...ale masz rację...dlatego z chorobowego nie zamierzam rezygnować...

: 09 gru 2011, 16:31
autor: iw_rybka
no a teraz napisz jak sie czujesz,pomijajac stan psychiczny :ico_sorki: Jak dzidzius?

: 09 gru 2011, 22:27
autor: aniulka8503
No niby wszystko jest w porządku...chociaż według usg jest to 8 tydzień, a nie 11... czyli dzidziuś jest malutki...ale to przez papierosy, które paliłam...teraz też jeszcze czasem zapalę...ale staram się zerwać z tym diabelstwem...
Czuję się dobrze, chociaż właśnie ogarniałam łazienkę i tak mi się niedobrze zrobiło...
No i tak jak w pierwszej ciąży...ciągnie mnie do coli...ale tym razem zamiast konkretnych potraw, jadam głównie słodycze...heh, to może córa :)

[ Dodano: 10-12-2011, 09:04 ]
No pominęłam fakt, że nic mnie nie cieszy, wszystko drażni, ciągle chodzę zmęczona...najchętniej bym tylko leżała i siedziała...nie wiem...w ogóle brak chęci na cokolwiek...zbliżają się święta, a ja nawet tego nie czuję...mam wrażenie, że ze wszystkim jestem sama...mąż przyjeżdża na weekendy, a w tygodniu ciągle sama...ostatnio młody schudł 2 kilo, to nawet mi zarzucił, że go nie karmię...a robię wszystko co chce do jedzenia...w ogóle najchętniej bym tylko ryczała, bo wszystko jest nie tak...
Niby się cieszę, pomimo tego, że ułożyło się zupełnie inaczej niż chciałam, ale jakoś nie widać tego szczęścia...nie wiem, może to dlatego, że od początku się wszystko sypie...najpierw te szpitale, potem praca, w międzyczasie kilka innych spraw...w ogóle jestem nie do życia...a ten, mówi, że skoro siedzę w domu to powinno się błyszczeć...sprzątam codziennie, bo wiecie jak jest przy 4-latku - bałagan wiecznie...wieczorami padam ze zmęczenia, a w każdą sobotę jest jakieś ALE...czuję się znowu jak kura domowa i wieczna służąca...
W nocy spać nie mogę...do 2-3 się szwędam po mieszkaniu...jak już udaje mi się zasnąć, to śni mi się krew...ciągle jestem w jakiejś wielkiej kałuży krwi...rano jak wstaję to już jestem zmęczona...ja sama nie wiem co się ze mną dzieje...
Od 3 tygodni robię porządki w szafach młodego, a do dzisiaj nie ruszyłam...
Nie wiem, może jednak synuś miał być jedynakiem...
tyję i chudnę w kółko...nie mam apetytu...jak już to tylko coś słodkiego...i się sama zastanawiam jak to maleństwo ma rosnąć, skoro ja tak rzadko jem coś konkretnego...
no i tak to wszystko wygląda...jakoś dziwnie...

: 10 gru 2011, 11:24
autor: iw_rybka
czyli dzidziuś jest malutki..
- no tak,tyle stresow mialas i papierosy :ico_zly: Postaraj sie rzucic,bo szkoda,zeby dzidziusiowi cos bylo :ico_sorki:
.heh, to może córa :)
- a chcialabys coreczke?
w ogóle brak chęci na cokolwiek..
- a to akurat normalne,ja w tej 3 ciazy to wogole masakre mialam,wciaz mdlosci,wymioty i tez najchetniej bym lezala :ico_sorki: Cale szczescie juz mi przeszlo :ico_oczko:
.czuję się znowu jak kura domowa i wieczna służąca...
- musisz na to inaczej spojrzec,to chwilowy etap w Twoim zyciu,przeciez odchowasz maluszka i wrocisz do pracy :ico_sorki:

A maz troche nieladnie do sprawy podchodzi,ze cie tak oskarza :ico_puknij: Dziecka bys przeciez nie glodzila :ico_zly:
no i tak to wszystko wygląda...jakoś dziwnie...
- powinnas z kims pogadac,tak od serca - wyzalic sie - nie wiem,mamie,siostrze czy komus bliskiemu,bo ja tu widze,ze popadach w jakas straszna depresje :ico_olaboga:

: 10 gru 2011, 13:26
autor: aniulka8503
Tak, chciałabym córeczkę...
Staram się rzucić...już sobie tylko na wieczór zapalę jednego, ale jakoś całkiem nie potrafię...ciągnie strasznie...mimo, że wiem, jakie to jest okropne...
Tak, też mam wrażenie, że coś jest ze mną nie tak...ale jakoś przed innymi nie chcę się otwierać...każdy ma swoje problemy, więc i ja muszę sobie poradzić...jeśli chodzi o depresję...wcale by mnie to nie zdziwiło...w ogóle nie chcę wychodzić z domu...normalnie jakbym się bała świeżego powietrza...o pracy zapomnieć nie mogę...po prostu nie potrafię...zwłaszcza, że dziewczyny co dwa dni dzwonią...tym razem nie służbowo, a prywatnie...nie mam sił z nimi rozmawiać, ale nie chcę ich skrzywdzić, bo po co mają się na mnie obrażać...
Ten mówi, skoro jesteś zmęczona to się wyśpij...jak mam się wyspać, jak zasnąć nie mogę...nie wiem...zero jakiegokolwiek wsparcia...i to cholerne "jakoś to będzie"...

: 10 gru 2011, 13:50
autor: iw_rybka
i to cholerne "jakoś to będzie"...
- no bo jakos bedzie,musi byc - masz synka,masz meza,dzidzie w brzusiu i trzeba sie wziasc w garsc :ico_sorki:
Moze popijaj sobie meliske,kurde sama sobie nie poradzisz :ico_nienie:

: 10 gru 2011, 15:19
autor: aniulka8503
Popijam czasem...nie wiem czy pomaga...:(

: 10 gru 2011, 15:46
autor: iw_rybka
aniulka8503, to przyjedz do mnie na odpoczynek :-D

: 10 gru 2011, 23:46
autor: aniulka8503
hehe dobre :)
z domu wychodzę, gdy naprawdę muszę...teraz to w ogóle będę musiała zacząć, bo mały wyzdrowiał i znowu trzeba będzie chodzić do przedszkola...:( mnie to ranne wstawanie nie cieszy, ale obowiązki to obowiązki...