Strona 10 z 66

: 23 mar 2007, 15:27
autor: Izunia
Aneta 30, a co się stało?

: 23 mar 2007, 17:21
autor: Aneta 30
co umnie moja tesciowa coraz wiecej miesza zaczyna sie do wszystkiego wtykac swoj wscibski nos ciagle o cos pretensje a moj H tak jakby broni swojej mamusi na jedno go rozumie ale jak by nie bylo powinien jej zwrucic uwage a ta ma taki tupet ze we wszystkich meblach mi szpera jak ja wyjde.Juz powiedzialam ze uchwyty z mebli wysmaruje jakims smarem i bedzie miala nauczke moze sie poprawi.Juz mam kompletnie dosyc Mąz obrazony bo niby sie uwzielam na jego mame och gdybym mogla pojechalabym na drugi koniec swiata :ico_placzek:

: 23 mar 2007, 23:12
autor: Izunia
Aneta 30, uchwyty w meblach masz rację wyusmaruj jestem ciekawa miy twojej teściowej ;)

: 24 mar 2007, 00:14
autor: mal
tak Aneto najlepiej super glu aby nie odczepila sie sie tych uchwytow ...jak tak moze ...
co za tupet :ico_olaboga:

: 24 mar 2007, 18:12
autor: babe_boom
ech i jak tu człowiek ma być zdrowy skoro od rana awantura, że zlew mokry w środku :ico_smiechbig: moja "ukochana" teściowa ponad 3 lata temu pożyczyła mojemu mężowi 13 tyś na samochód (dostała z ubezpieczenia za śmierć męża) mój W spłacał jej miesięcznie 800zł już dawno spłacił ten samochód z nawiązką, sprzedał go kupił nowy a ta ciągle to wypoimna. Mój mąż mi mówił, ze dla niej liczyła się zawsze tylko córeczka Monika i synek Paweł. Jak W był w wojsku to jego tata był na zasiłku przedemerytalnym, ale specjalnie poszedł jeszcze do pracy, żeby trochę dorobić i wspomóc go bo gdyby nie on to przymierałby w wojsku głodem bo jego szanowna mamusia miała to gdzieś ech..

: 25 mar 2007, 10:18
autor: Izunia
babe_boom, wow awantura o zlew świetnie kolorowo u ciebie od rana ;) Ale szczerze to współczuję ;)

: 25 mar 2007, 13:07
autor: Pozytywka
Ja mam spokoj z tesciowa,rzadko nas odwiedza ,malo sie nami interesuje :-D :-D Wole to niz nadgorliwosc....,czasem tylko szkoda mi Gabi bo wlasciwie nie zna swojej babci :ico_noniewiem:

: 26 mar 2007, 10:37
autor: dorek
Ja o swojej nie napisze bo szkoda słów.
Szanuję ją bo muszę, bo jest matką mojego męża, najlepszego faceta na świecie, ale nawet jej nie lubie ale nie musze :-D

: 26 mar 2007, 11:04
autor: doris
Dla mnie lepszym tematym było by "Teść, ach teść..."

Ale myślę, że sie nie obrazicie jak tutaj wyleje swopje żale dotyczące jego...

Generalnie nie widuje go zbyt często - całe szczęście... Ale z mężem mieszkam w jego mieszkaniu, on z teściową mieszkają niedaleko 10 minut spacerku.

No i 4 miesiące przed naszym ślubem jak tam mieszkaliśmy (2 pokoje) to jeden był jeszcze wynajmowanym i mieszkaliśmy z jakimiś ludźmi, nie było ciekawie, ale wiedzieliśmy, że niedługo sie wuprowadzą.
No i to byli tacy "syfiarze" dosłownie. Nawet wanny po sobie nie umieli opłukać... A że ja w syfie nie lubie mieszkać to zanim weszlam pierwszy raz do tej wanny to ją porządnie wyszorowałam (okazało się że jest biała).
No i jak się wyprowadzili a my dostaliśmy porzyczkę od banku to stwierdziliśmy, że należy zrobić tam trochę porządku.
Stare meble wynieśliśmy do piwnicy a przegnite wywaliliśmy, pomalowaliśmy, położylismy linoleum na podlodze, zabudowa itp, itd... a mój teśxciu kazała Arturowi podpisać pismo w którym była mowa, że nie bedzie (artur) żądał żadnych pieniedzy od tescia... gdybym wiedziala ze cos takiego podpisuje to bym mu nie pozwolila, bo to niestety brak zaufania, a my to zrobilismy dla siebie, zeby mieszkac w czystym i nie wstydzic sie jak ktos nas odwiedzi...

ostatnio mial pretensje ze nie placimy rachunkow na poczcie, tylko przez internet (dla nas wygodniej i taniej) dla niego komputer to czarna magia...

wszystkie rachunki przychodza na niego i czasami w naszej skrzynce sa listy do nich i rachunki i jak jest na spacerku z psem to wchodzi sobie bierze listy i wraca do siebie. przez przypadek "lubi" zabrac ze soba tez rachunki a potem ma pretensje ze nie placimy, ale jak mamy placic skoro on zabiera je ze skrzynki... teraz staram sie to bardziej konrolowac, ale wiadomo jak ja jestem w pracy i jak artur jest w pracy to ciezko przypilnowac...

w ogole mam dziwnego tescia... :( wiadomo jak sie idzie do kogos w urodziny, imieniny, jakies swieto itp to wypada cos przyniesc - chociazby glupie czekoladki. a co ja od niego raz uslyszalam? ze w ten sposob rodziny ani przyjaciol sobie nie wykupie... a przeciez to bylo z grzecznosci...i dlatego teraz jak do niego ide to nie wiem co mam zrobic...

no i raz jak bylam chora (mialam wysoką temperature) i spalam to wszedl bez dzwonienia (tak, ma klucze...) obudzil mnie i kazal mi wstac i z nim porozmawiac...

jak bylam w szpitalu po stluczce samochodowej (w 13 tygodniu ciazy) to mnie odwiedzili tesciowie i co od niego uslyswzalam??? ze jak on byl w szpitalu to nawet do niego nieraczylismy przyjsc... a szczerze to nawet nie wiedzialam ze byl w szpitalu. pozniej tesciowa mi powiedziala ze trafil tam na jeden dzien i ze go nie zatrzymali na dluzej...

wiem jedno, na pewno unikne "dobrych rad" co do zajmowania sie noworodkiem, bo bedzie to dla nich nowosc

a co do tesciowej... to jest w miare oki, tylko od kiedy tamci lokatorzy sie wyprowadzili to mowila ze ten jeden pokoj trzeba wynajac, ale od kiedy wie ze bedzie babcia to nawet o tym nie wspomina

aha, nawet wigilie moj tesc musial nam popsuc (a chcialam zeby to bylu wyjątkowe swieta) bo zaczal gadac jakies niestworzone rzeczy...

ale coz, kocham Artura i za niego wyszlam a nie za nich...

mam tylko nadzieje, ze szybko staniemy sie dla banku wiarygodni i dostaniemy kredyt i bedziemy mogli zaczac sie budowac...

[ Dodano: 2007-03-26 ]
sorry ze tak sie rozpisalam, ale uwierzcie, mi moglabym jeszcze...

: 26 mar 2007, 19:55
autor: doris
ja oznajmilam mojej mezowi ze w te swieta nie chodze na zadne obiadki itd... moim rodzicom juz powiedzialam zeby nic nie wymyslali bo my chcemy pobyc troche sami (artur ostatnio na prawde duzo pracuje i nie spedzamy ze soba czasu :( )
i w ogole chce te swieta spedzic po swojemu. moja mama sie nie obrazila i mnie zrozumiala. a zreszta gdyby rodzice mieli przygotowac jakis obiad to i tak bym musiala mamie pomoc w kuchni bo ma chorą noge, a ojciec lubi tylko komentowac

ale powiem wam ze artur uwielbia swoja tesciową :)

oby tylko moja tesciowa czegos nie wymyslila... ale mam wymowke by do nich nie pojsc. maja duzo kotow w domu (chyba z 5) a kobiety w ciazy powinny unikac kontaktu z kotami zwlaszcza takimi co chodząpo dworzu i przynosza zarazki...