Strona 10 z 16

: 30 kwie 2009, 21:22
autor: GLIZDUNIA
ja ciekawa bylam wlasnie jak to z ta pierwsza blizna po cc przy drugiej cc ale juz sie od Was dowiedzialam :ico_sorki:
...ja wstalam po 17h od cc bo wtedy zeszlo mi znieczulenie calkowicie a Maya zajmowalam sie od chwili porodu bo od razu dostalam ja do cyca....i uwierzcie ze nie mialam z tym specjalnego problemu,fakt faktem ze w nocy (o16.00 mialam cc) bylam baaaardzo zmeczona samymi wrazeniami pewnie a mala sie darla..wiec cala noc nie spalam tylko ja przystawialam to do jednego a to do drugiego cyca...jak potrzebowalam pomocy to dzwonilam po polozna...za to kolejna nocka juz rewelacyjna....wogole to po jakichs 3h od wstania wyszlam ze szpitala bo nie moglam w nim zostac dluzej..ale nie chcialam sama byc z mala w domu bo to byl srodek tygodnia i A. pracowal..wiec mniejszy szpital zgodzil sie mnie przetrzymac jeszcze 2 dni...ale opieka nad dzieckiem nalezala tylko do moich obowiazkow :ico_noniewiem: ....i u nas w UK tak wlasnie jest,i wiem ze wiekszosci osob to odpowiada wlasnie...
ja jestem baaardzo zadowolona z cc...z jej przebiegu i z opieki po ...

: 30 kwie 2009, 23:54
autor: Magdalena_82
GLIZDUNIA, to Cię zmogło...że dopiero po 17 godzinkach wstałaś...a miałas ogólne znieczulenie?
Ja miałam znieczulenie zzo i wstałam tak po ok 10 godzinach...
a w szpitalu byłam od czwartku do soboty i mi to wystarczyło, zreszta sama chciałam już wychodzic wczesnie bo bardzo dobrze się czułam....
Mnie przenieśli do osobnej sali (gdxie byłam tylko ja, Antoś i tv :-D ) po samodzielnym załatwieniu się (siusianiu) znaczy się nie przez cewnik....strasznie dużo wysiłku mnie to kosztowało....bo czucia zeroo....

Antośka tez miałam od razu przy sobie, nawet na cwilę mi go nie zabrali, na badania chodziłam razem z nim...a raczej wozili mnie na wózku...jak było cięzko chodzić :ico_oczko:
od razu dostalam ja do cyca....i uwierzcie ze nie mialam z tym specjalnego problemu
no ja miałam z tym problem i wierzcie że dla mnie to przystawienie do piersi nie było instynktowne...a kiedys myslałam (jeszcze przed porodem)
że to instynktowne...
Miałam poranione brodawki i ryczałam z bólu jak Antoś ssał cycusia bo poprostu zle go przystawiałam....
Na szczescie dobre kochane połozne mi wwszystko na spokojnie pokazały, wytłumaczyły...chwala im za to.

Ja tez wspominam swoje cc OK...żadnych problemów, wszystko GIT tak jak powinno być. (tez rodziłam w UK, jak GLIZDUNIA)

: 02 maja 2009, 13:19
autor: zyrafa
Podziele sie moimi doświadczeniami. Miałam cc 2 razy i ani przez chwilę nic mnie nie bolało. Do domu wychodziłam po dwóch dniach i normalnie funkcjonowałam. Drugie dziecko urodziłam w piątek, w domu byłam w niedzielę rano i poszłam piechota do apteki ( mam blisko) po smoczek. Nie bójcie sie cc !

: 02 maja 2009, 14:53
autor: GLIZDUNIA
Madzia,jakos tak wyszlo ze urodzilam popoludniu i dopiero rano(po calej nocy)wyjeli mi cewnik i moglam wstac...znieczulenie nie dzialalo juz troche wczesniej gdzies od 6.00 rano juz wszystko czulam no ale lezalam sobie do 9.00...dlatego takie opoznienie :-D nie zebym jakas leniwa byla :ico_oczko: :ico_haha_01: i tez mialam zoo :-)

i podobnie jak zyrafa nie czulam bolu,leki dostawalam odpowiednie tak ze moglam robic wszystko-w miare logiki oczywiscie :ico_oczko: ...

: 02 maja 2009, 15:11
autor: AsiaNL
U nie bylo podobnie jak u was kobitki tyle tylko ze ja wyszlam po cc dopiero na czwarta dobe. Po cesarce nic zupelnie mnie nie bolalo. Zuzie urodzilam w poniedzialek o 13:15 a rano na drugi dzien juz normalnie musialam wstac. Nic zupelnie mnie nie bolalo nawet po powrocie do domu. :-D :-D :-D

[ Dodano: 2009-05-02, 15:11 ]
Zapomnialam dodac ze moj drugi porod odbedzie sie rowniez poprzez cc i wcale sie nie boje:-D

: 03 maja 2009, 23:13
autor: Magdalena_82
Ja też uważam jak Zyrafa i GLIZDUNIA i moge z czystym sumieniem powiedzieć że nie boję się cc.
Nic mnie nie bolalo, tez dostlam dobre proszki przeciwbolowe i jeden zastrzyk tuz po cc.

A sniadanko w szpitalu zjadlam juz o 7 rano, a o 4 .34 przyszedł na Swiat Antosiek.
OK 7 przyszla do mnie pani z menu i prosila żebym zaznaczyla na co mam ochotę :ico_oczko:

: 03 maja 2009, 23:32
autor: GLIZDUNIA
Madzia,ja mialam podobnie...jeszcze w nocy mi babeczka tosty robila :ico_haha_01: a na obiadek to juz full wypas,rybka w warzywach i lody na deser :-D :ico_sorki: potem goraca czekolada i ciasteczka :-) ...bardzo sympatycznie to wspominam naprawde....z cc pamietam tylko radosc z nowonarodzonej Mayci...nie dane mi bylo poznac bolu bo cc bylo planowane wiec nawet akcji porodowej nie mialam :ico_noniewiem:

: 04 maja 2009, 00:58
autor: Magdalena_82
...bardzo sympatycznie to wspominam naprawde....z cc pamietam tylko radosc z nowonarodzonej Mayci...nie dane mi bylo poznac bolu bo cc bylo planowane wiec nawet akcji porodowej nie mialam
Daria co do radości, to ja też tylko ja odczuwałam...widzisz TY miałas planowana, ja nie...ja w sumie rodziłam 19 godzin, bo wczesniej mi wywoływali poród...i było ciężko...aż w końcu postanowili że zrobia mi cc, bo mogłam tak jeszcze przez kolejne dni mieć skurcze, bolesne jak cholercia bo wywoływane, a rozwarcia żadnego :/
Także moge powiedzieć że na szczeście skończyło się to CC :one:

: 05 maja 2009, 00:01
autor: Magdalena_82
Magdalena_82, po cc? tak wczęsnie jadłas????? mi wode pozwolili na drugi dzień po porodzie i to popoludniu! jak rodzilam z czwartku na piątek najpierw 11 godzin naturalnie a potem skonczyło się cc.) tak w sobotę się napiłam wody a w niedziele przyniesli jakiś paskudny bezglutenowy kleik do picia fuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu kolezanka probowala ja juz nie musialam pobyt w tej trupiarni, mordowni, był koszmarem..
tragedia, ale myslę że tym rózni się PL od UK :ico_noniewiem:
no ja tak jak pisałam ok 7 rano dostalam juz menu i miałam sobie wybrać sniadanko a ok 5 urodziłam synka :ico_oczko:
dla mnie to ez było zdziwienie , ale w sumie poco mieli mnie tak głodzić...
oczywiści eśniadanko było leciusieńkie, a ja poczułam się od razu lepiej :ico_oczko:

Współczuje tak okropnych przezyć. Ja jestem ze swojego porodu bardzo zadowolona, a drugą dzidizę też pewno będe rodzic w tym samym szpitalu :ico_brawa_01:

[ Dodano: 2009-05-05, 00:03 ]
GLIZDUNIA no mi nie podawali takich rarytasów jak czekolada, ale ciasteczka były takie zwykłe lajtowe herbatniczki :ico_haha_01:

: 05 maja 2009, 11:19
autor: Kajunia25
OK 7 przyszla do mnie pani z menu i prosila żebym zaznaczyla na co mam ochotę
jeszcze w nocy mi babeczka tosty robila a na obiadek to juz full wypas,rybka w warzywach i lody na deser
Dziewczyny, więc tylko pozazdrościć, przynajmniej u Was szpital nie zniechęcał do zdrowienia takim jedzonkiem :ico_haha_02:
Uczta dla podniebienia na pewno wiele może :-D

Ja jak sobie przypomnę gulasz z niewiadomo jakich "odpadków" to dosłownie :ico_olaboga: