14 lut 2011, 22:01
olus198642, w pierwszej ciąży zero zachcianek, jadłam co było w domu, co zrobiłam sobie do pracy to jadłam, teraz odpycha mnie od słodkości, choć ostatnio napad na kitykety 2 duże zjadłam, ale były w domu, bo mąż łasuch, napad na twaróg z pomidorem i cebulą i szynką to 3 dni tak jadłam, teraz chleb z serkiem i miodem, albo serek i pieprz, ogółem na pikantne rzeczy, jednego dnia napad na kapuste kiszoną, ale tez była w domu, więc prawie cały słoim bez wyciskania pochłonełam sama. Raz miałam chęć na chicken burgery z pomidorem i sałatą, jak mąż wrócił z pracy i mi nagadał o takim czymś to musieliśmy jechac do sklepu po składniki potrzebne. Ale nie mam że musze teraz natychmiast inaczej oszaleję, czy pizza w środku nocy. Warzywa mogłabym tonami jeść, pomidory, marchewka, pora, i z tego surówki pikantne oczywiście.