Dzień dobry
lidziasc pisze:nawet nie wiem co moge napisac.....
Lidziasc, jak każda z nas tutaj mam zdartą psychę, ale nie wyobrażam sobie zatracić się w bólu... Wtedy na pewno musiałabym skorzystać z pomocy fachowca... Jak taka matka Polka, kocham wszystkie dzieci, a to nasze było takie zaplanowane, takie oczekiwane... Nie pytam Boga: dlaczego MNIE to spotkało? Bowiem nie życzę takich przeżyć żadnej rodzinie... Pytam: dlaczego w ogóle takie rzeczy się dzieją?
Jakiś czas starałam się sama odpowiedzieć na to pytanie, ale skoro ja nie znam na to pytanie odpowiedzi, któż mi jej udzieli...? Raczej nikt... Setki innych pytań plączą się po głowie, ale nigdy głośno ich nie wypowiem, bo tak samo jak na poprzednie i na te nikt mi odpowiedzi nie da...
Żyję, z mniejszą radością niż kiedyś, ale ciągle żyję... I pamięć o Kacperku będzie już zawsze we mnie... Staram się nie myśleć,(choć oczywiście nie zawsze się to udaje) jak teraz by wyglądał mój dzień, jakie postępy robiłby Synuś, jak wyglądał, uśmiechał się, płakał... Natomiast pielęgnuję w sobie tę pamięć o nim, kiedy był jeszcze w brzuszku... Jego pierwsze ruchy, mocniejsze kopniaczki, rozmowy z nim... To był piękny i radosny czas i takim chcę go zapamiętać...
Miłego dnia wszystkim...