: 29 sty 2008, 21:26
coffe nie idę, szkoda mi kasy kurcze, już tak niewiele zostało do terminu, że pewnie jedna wizyta czy dwie u innego gina i tak by nic nie zmieniły w kwestii przyjęcia. jak będę rodzić to pojade do tego szpitala, w którym nie chcą mnie przyjąć, a ja chcę w nim rodzić i pokombinuję. Może sie przywiąże do drzwi łańcuchami to bedą musieli odebrac poród, nie? Płace składki i mam prawo rodzić gdzie chce, nikt niew ma prawa mnie odesłać tylko dlatego,ze mój lekarz pracuje w innym szpitalu! Mogą mnie ewentualnie odesłac z braku miejsc i w rtazie takiej ewentualnosci pojade rodzić do tego okropnego szpitala, gdzie pracuje mój lekarz trudno się mówi, jakoś to zniosę, najważniejsze, żeby mi pozwolili rodzić z mężem no i zeby dzidzio był zdrowy, a reszta to pikuś, wytrzymam
Madzia mój gin mówił, że jak zmiana pozycji, albo nospa jest w stanie wyciszyc skurcze, tzn, że to są przepowiadające. tych porodowych nic nie ruszy, jak się zaczną to przejdą dopiero jak urodzisz Ale myslę sobie, że jak już masz je tak często i bolesne no i skoro ci odchodzi czop to juz niedługo moze cie znowu złapie znienacka i będą od trazu co 5 min?
Madzia mój gin mówił, że jak zmiana pozycji, albo nospa jest w stanie wyciszyc skurcze, tzn, że to są przepowiadające. tych porodowych nic nie ruszy, jak się zaczną to przejdą dopiero jak urodzisz Ale myslę sobie, że jak już masz je tak często i bolesne no i skoro ci odchodzi czop to juz niedługo moze cie znowu złapie znienacka i będą od trazu co 5 min?