: 13 sie 2008, 16:33
chyba tak ale ja to rozumiem. zreszta już o tym dzisiaj pisałam,że to bardzo powazna decyzja.zostawiam sobie "furtkę bezpieczeństwa".
Kobiece forum o tematyce: Ciąża, Dziecko, Rodzice, Kulinarne, Moda, Uroda
https://naobcasach.pl/
chyba tak ale ja to rozumiem. zreszta już o tym dzisiaj pisałam,że to bardzo powazna decyzja.zostawiam sobie "furtkę bezpieczeństwa".
to chyba bardziej ja, bo to skrytykowałam niektóre postawy, ale przynajmniej ciekawie się na forum zrobiło-lubię takie dyskusjeojej narozrabiałamno to widzę mamy ciekawie zapowiadającą się polemikę... ciekawe czy inne mamuski się dołączą.
a od kiedy można sobie wybierać co lubię a czego nie lubię w kościele katolickim i nadal nazywać się katolikiem?ja wierzę w boga chodzę do kościoła ale nie do spowiedzi i komunii. Moim zdaniem nie jest to wykluczenie z bycia chrześcijaninem.
i bynajmniej tego nie robię-tolerancyjna jestem naprawdę, tylko że u mnie jest albo białe albo czarne, nie można być trochę w ciążyAgaSza nie możesz wszystkich pod jeden mianownik podciągać.
też tak uważam, dlatego może samo zadecydować w przyszłości czy chce być katolikiem, muzułmaninem czy wyznawcą buddyzmuA dziecko niczemu winne nie jest i jako dziecko Boże ma prawo do chrztu. To jest sakrament święty i każdy ma do niego prawo.
absolutnie nie, nie powiedziałam tegoA powiedz Agata czy moje dziecko jest inne od Twoich?
to przykre, że nie wierzysz w taką miłość, ja wierzę i piękne jest tak wierzyć, jeśli wierzą w to dwie osoby w związku, nie ma szans na rozwódagata ja jestem bardzo sceptycznie nastawiona do ślubu bo jakoś nie wierzę w miłość, wierność i uczciwość małrzeńska i że nie opuszczę aż do śmierci.
Takie przyrzeczenie jest mało realne w dzisiejszych czasach, za wiele jest rozwodów a ślub tylko dla pięknej sukni, wesela chrztu dzieci a póżniej rozwód to moim zdaniejm jest gorsze niż szopka jak to nazwałaś, żeby ochrzcić dziecko.
absolutnie nie mam wyrzutów sumienia, bo to że jesteśmy małażeństwem nie oznacza że musimy myśleć i robić tak samo. To ja zdecydowałam, że biorę odpowiedzialnośc za wychowanie moich dzieci po katolicku, a Adam zobowiązał się że nigdy nie będzie tego krytykował, właśnie dlatego że mnie szanuje. Ja szanuję jego i dlatego nie zmuszam go do chodzenia do kościoła czy wiary, mam nadzieję że może kiedyś pójdzie z nami do kościoła (w sumie długo nie musiałam czekać-sam zaproponował żebyśmy w piątek poszli)AgaSza a czy nie masz wyrzutów sumienia teraz, że zrobiłaś coś wbrew woli męża? Że nie uszanowałaś jego decyzji? Może kiedyś odbije się to echem w Waszym małżeństwie?trudny to temat, sama go przerabiałam z moim mężem,bo on nie chciał chrzcić naszych dzieci bo mówił że sobie same zdecydują w przyszłości, ale ja nalegałam i są ochrzczone dlatego
nie chciałam, przepraszam, ale jak mna ksiądz wstrząsnął jak poszłam chrzest załatwiać (pisałam Wam o tym) to też się urażona poczułam, potem jednak przemyślałam i uznałam, że miał racjętroszkę mnie uraziłaś.
ale Ty z Piotrem brałabyś ten ślub czy z jego rodziną? przepraszam, nie mogłam się powstrzymać ... wiecie co ja też uważam, że ślub to poważna decyzja, ale spłodzenie dziecka to chyba 100 razy bardziej poważna sprawa,co? pewnie mnie teraz zlinczujecie, ale te rzeczy jak ślub, chrzest, komunia itp. są naprawdę tak proste i tak logiczne i przykre jest to jak ludzie potrafią sami sobie życie komplikować. Wiem, jestem sama z moimi pogladami na tym forum, ale mam nadzieję że mnie nie wywalicieZa dużo mam w sobie nienawiści do niektórych członków jego rodziny, by móc mu ślubować przed Bogiem.
Nie mamy zamiaru. Każdy ma swoje zdanie i swoje poglądy na wiele sprawWiem, jestem sama z moimi pogladami na tym forum, ale mam nadzieję że mnie nie wywalicie
kochana ale ja nie dlatego nie chodze do spowiedzi,ze mi się nie chce albo mi to się nie podoba albo z innych błachych powodów tylko dlatego,ze nie dostanę rozgrzeszenia. Tylko dlategoasika82 napisał/a:
ja wierzę w boga chodzę do kościoła ale nie do spowiedzi i komunii. Moim zdaniem nie jest to wykluczenie z bycia chrześcijaninem.
a od kiedy można sobie wybierać co lubię a czego nie lubię w kościele katolickim i nadal nazywać się katolikiem?
absolutnie nie będę zaprzeczac, też tak uważam i dlatego chcę chrztu dla Antosia. Moje dziecko jest i nic tego nie zmieni ale nie będę brac ślubu tylko dlatego,ze takie sa koscielne przepisy.chrzest to zobowiązanie rodziców i chrzestnych do wychowywania dziecka w wierze razem ze wszystkim zasadami kościoła i nikt mnie nie przekona że jest inaczej.
wiem,ze dosłownie tego nie powiedziałas ale cała szopka z załatwieniem chrztu jest właśnie po to żeby nasze dzieci były na równi a ja uważam ,ze gdyby Antoś nie był ochrzczony to jednak w latach szkolnych byłby wyjątkiem.asika82 napisał/a:
A powiedz Agata czy moje dziecko jest inne od Twoich?
absolutnie nie, nie powiedziałam tego
zazdroszczę Ci. Chyba cos sie we mnie wypaliło i juz nie jestem taka optymistką i nie wierzę w "żyli długo i szczęśliwie" a bardzo bym chciała.to przykre, że nie wierzysz w taką miłość, ja wierzę i piękne jest tak wierzyć, jeśli wierzą w to dwie osoby w związku, nie ma szans na rozwód
no jasne. Ja w tym momencie sobie komplikuje zycie na własne życzenie ale ja naprawdę wierzę ,że jest to słuszne. Dla mojego maleństwa chcę wszystkiego co najlepsze nie dam mu tradycyjnej rodziny bo byłoby to na siłę, pod pewnym przymusem ale chcę dać mu początek życia w wierze.przykre jest to jak ludzie potrafią sami sobie życie komplikować.
u nas tez tak jest. Kreci głowka i przez sen popłakuje. a w dzien odsypiaon całe noce marudzi i się kręci i rzuca i wogóle
ach szkoda słow !!!!!!w podstawówce chodziłam do klasy z córką i synem mojego uwczesnego proboszcza.
Joanna spokojnie to tylko zmeczenie Twoje i brak juz sił a nie bycie zła matka.Jestem chyba złą matką
pewnie tak, cóż w takim kraju żyjemy, że większość chrzci dzieci bo tak wypada (i nie mówię tutaj o Was), ale pamietasz Asia my mieliśmy w podstawówce Marka A. który nie był z nami u komunii, nie chodził z nami na religię-nie pamiętam jakoś żeby był szykanowany, a Ty?gdyby Antoś nie był ochrzczony to jednak w latach szkolnych byłby wyjątkiem.
my daliśmy 150 zł, nie było żadnego cennika, sami tak zdecydowaliśmy, rok temu jak chrzciliśmy Ewę daliśmy 100AgaSza a mam jeszcze pytanko - ile Twoim zdaniem powinno się dac księdzu za chrzest?
no i może jeszcze się któraś wypowie, bo póki co 4 nas w dyskusji brało udziałno to będa miały teraz dziewczyny co czytać....
też tak czasem mam, do tego się wkurzam jak mi Kinga płacze a ja nie wiem o co chodzi, jak już mam naprawdę dość, to wychodzę na chwilę z pokoju, wyciszam się i wracam, robię tak, bo inaczej bez sensu krzyczałabym na niewinne dziecko, nerwowo dotykała, a nie chce tego robić. Moż ekażdy czasem tak ma i to wcale nie znaczy że jesteś złą matką, jesteś matką-człowiekiem , a człowiek różnie reaguje na wiele sprawJestem chyba złą matką Wkurza mnie pisk mojego dziecka. Które piszczy okropnie głośno i niskimi tonami i się z tego śmieje bo mu to sprawia radość a mnie to wk..a
a może to przez te zęby, co? choć u Kingi spokój, ale każde dziecko inne przecieżJoanna24 napisał/a:
on całe noce marudzi i się kręci i rzuca i wogóle
u nas tez tak jest. Kreci głowka i przez sen popłakuje. a w dzien odsypia
u nas nie ma krostek i niestety nie pomogę w kwestii ewentualnej maści na nieczy te dzieci co sie ślinia mają krosteczki czerwone na szyjce? U nas cała jest czerwona ale on nie marudzi przez to. Może jakas maść, wiecie coś na ten temat?
my mamy na brodzie. Smarujemy się standardowo LINOMAGIEM.zapomniałam zapytać czy te dzieci co sie ślinia mają krosteczki czerwone na szyjce? U nas cała jest czerwona ale on nie marudzi przez to. Może jakas maść, wiecie coś na ten temat?
Dziękuję za miłe słowo ale ja juz wysiadam. A on ma niecałe 5 miesiecy. Aczkolwiek za jakis czas bedzie potrafił powiedziec co mu dolega i to też będzie inaczej.Joanna spokojnie to tylko zmeczenie Twoje i brak juz sił a nie bycie zła matka.
Robie tak samo jak ty. Ale ostatnio teściu zaczął sie interesować wnukiem i często mnie woła że mały płacze i że chyba coś mu jestteż tak czasem mam, do tego się wkurzam jak mi Kinga płacze a ja nie wiem o co chodzi, jak już mam naprawdę dość, to wychodzę na chwilę z pokoju, wyciszam się i wracam, robię tak, bo inaczej bez sensu krzyczałabym na niewinne dziecko, nerwowo dotykała, a nie chce tego robić
Prawdopodobnie wrócił problem z jelitkami. Jak się wypurta to jest ok. Znowu mamy zacząć podawać DEBRIDET i Lakcid.a może to przez te zęby, co? choć u Kingi spokój, ale każde dziecko inne przecież