Hej!
Wszystkiego najlepszego w nowym roku! :*
Ja siedze zmarnowana w getrach, roztrzepana.. Echh.. Wrocilam dzis dodomu o...10:40!!!!!
Sylwester przerosl wszekie oczekiwania, bylo full ludzi, masa znajomych.. I mnostwo roboty! Siedzielismy do bialego rana..
Potem sprzatanie, podliczanie, raportyitp.. I bylo po 9 jak wyszlam z knajpy. Zaszlismy do knajpy znajomych, wypilismy po malym piwku i z moim menagerem wrocilismy busikiem dodomu. JEszcze jakis koles na starowce robil nam zdjecia..I przysle do nas do lokalu.. A potem siedzielismy na lawce, palilismy i patrzylismy jak pada snieg.. I takim oto sposobem wrocilam o 11, o 12 poszlam spac.. A wstalam o 16:30. Rodzice zrobili obiad, a teraz pojechali. Sama z Misiem siedze. Smutno mi.
O polnocy mialam kryzys i wyłam jak bobr.. Bo pierwszy raz od 5ciu lat osobny sylwester.