: 08 sty 2008, 10:42
Jagódka facieci... właśnie to mnie u nich najbardziej wkurza trzeba im wszystko dokładnie niczym z precyzją zegarmistrza tłumaczyć...
mój Mat coś sobie wbił w palec, ale wczoraj a ja zauważyłam to dopiero dziś co ze mnie za matka, usypiam go a tu pardzę czerwony opusek małego palca, trochę spuchnięty i widzę ze obiera... próbowałam coś tam igłą ale nic nie widzę... kuźwa muszę teraz odkurzać chyba 2x dziennie... zobaczymy jak t wróci to musze mu jeszcze raz zbadać tego paluszka a jak nic to chyba będę musiała do chirurga z nim jechać
a my może wreszcie doczekamy się jakiegoś zębolca, bo dziąsełka lekko nabrzmiałe i takie fajne wzniesienia widać tam gdzie mają być dolne jedynki
Jagódka z tymi dwójkami to sie zdarza np syn szwagierki zaczynał od dwójek
mały rozrabia w pokoju, aż dziwne ze nie płacze jakoś dotychczas musialam być na widoku a teraz ja w innym pokoju a on u siebie, słysze że pianinka gra
mój Mat coś sobie wbił w palec, ale wczoraj a ja zauważyłam to dopiero dziś co ze mnie za matka, usypiam go a tu pardzę czerwony opusek małego palca, trochę spuchnięty i widzę ze obiera... próbowałam coś tam igłą ale nic nie widzę... kuźwa muszę teraz odkurzać chyba 2x dziennie... zobaczymy jak t wróci to musze mu jeszcze raz zbadać tego paluszka a jak nic to chyba będę musiała do chirurga z nim jechać

a my może wreszcie doczekamy się jakiegoś zębolca, bo dziąsełka lekko nabrzmiałe i takie fajne wzniesienia widać tam gdzie mają być dolne jedynki
Jagódka z tymi dwójkami to sie zdarza np syn szwagierki zaczynał od dwójek

mały rozrabia w pokoju, aż dziwne ze nie płacze jakoś dotychczas musialam być na widoku a teraz ja w innym pokoju a on u siebie, słysze że pianinka gra
