Strona 93 z 95

: 22 sie 2007, 22:59
autor: madziorka hihi
aga gratulacje... :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: troche to trwalo nim ujrzalas maluszka hihi ale nie bylo tak zle.. super sie spisalas hihi

: 23 sie 2007, 10:38
autor: Katka
Aga 78 Swietny opis porodu :ico_brawa_01: byłas dzielna na maxa :ico_oczko: :ico_brawa_01:

: 24 sie 2007, 02:46
autor: agnieszka01.04
AGA 78 :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: :ico_brawa_01: ciekawe jak mi drugi pójdzie :ico_ciezarowka:

: 29 sie 2007, 10:29
autor: sensibel
Czesć dziewczyny :-) gratuluje wszystkim odwagi przy porodach no i lekkich tym,które jeszcze się turlają :-) wpadłam, bo steskniłam się za czasami kiedy miałam przed sobą piłeczkę :-)

: 30 sie 2007, 19:49
autor: Yvone
Ja już też mogę opisać mój poród. Zakończył się cesarką, a wszystko było w szpitalu, ponieważ ostatnie dwa tygodnie tam spędziłam. W nocy o 10 zaczęły się skurcze i były najpier co 6 później 5, później 4 minuty. Położne badały mnie i twierdziły, że to wszystko na odchodzenie czopu śluzowego. Ból był okropny, ale do zniesienia. O 6 zbadał mnie lekarz, stwierdził, że mam rozwarcie na 1 cm i wysłał na porodówkę. Miałam rodzić naturalnie. Oczywiście zaraz przyszedł mój mąż. Skurcze trwały nadal co 4 min. Rozwarcie ciągle takie samo. Około 12 zaczęły słabnąć. Położna stwierdziła, że nie ma sensu mnie badać, bo się zatrzymało. O dziwo przy takich skurczach rozwarłam się na 3 cm. Kolejny etap to nieregularne skurcze i oksytocyna. Oczywiście akcja uspokoiła się całkowicie. Przyszedł lekarz i mówi, że jeśli do 19 nie urodzę, to cesarka. Oksytoceynę połączono z przebiciem pęcherza płodowego. Pojawiły się skurcze i to bardzo bolesne. Około 19 miałam rozwarcie na 6 cm. Surcze się wzmagały, ale nie były najgorsze. Najbardziej bolał krzyż. Około 21 skurcze były z przerwami 30 sekundowymi. Plecy bolały niemiłosiernie i jeszcze dziecina uciskała jakieś nerwy, że nie mogłam w ogóle ruszać nogami. Lekarz prowadzący inny od poprzedniego, stwierdził, że urodzę naturalnie, choć ten wcześniejszy upierał się przy cesarce. Dostałam drgawek, dziecku zaczęło spadać tętno. Podano mi tlen i zastrzyk. Koło 11 ból był nie do wytrzymania i nie było prawie przerw w nim. Zaczęłam widzieć podwójnie. I wyzywać wszystkich w koło. Miałam dosyć. Lekarz stwieradził, że nadal 6 cm i bóle parte, a dzieciątko ułożone czółkiem. O 12 zaczął szukać na gwałtu rety anestazjologia. A reszta, to już cód narodzin i szczęście. W sumie jakby nie upierająca się pani doktor nad porodem naturalnym, to szybko by się to skończyło.
Ale wiecie co?Warto było, kiedy tak patrzę na córcię.

: 30 sie 2007, 19:59
autor: eve81
Yvone, najważniejsze że wszysko zakończyło sie pomyślnie :ico_brawa_01: gratuluje córecZki

: 31 sie 2007, 07:29
autor: sensibel
Yvone również rratulujemy :ico_prezent: dla pocieszenia mnie też trzymali przez całą noc i nie chcieli podać oksytocyny bo ustalili, że poranna zmiana odbierze mój poród :-) ale tak jak mówisz, warto się było pomęczyć dla takiego cuda :-D

: 31 sie 2007, 07:51
autor: madziarka81
Yvone, gratuluję córeczki :ico_brawa_01:

: 01 wrz 2007, 11:26
autor: Magda Sz.
A u mnie na szczescie dwa porody poszly szybko i sprawnie.Olusia-mojego pierwszego synka urodzilam 29.06.04.Rano wypadl mi czop sluzowy no i caly dzien mialam wrazenie jakby zblizal mi sie okres.Nie czulam bolu tylko takie jakby "cmienie".O 18 poszlam do szpitala na KTG i powiedzialam mojemu lekarzowi ktory zreszta byl swietny o tym uczuciu wiec najpierw mnie zbadal no i powiedzial ze mam juz rozwarcie na 5 palcow!Nawet mnie nie puscil po rzeczy do domu kolezanka wszystko zbierala bo moj maz byl jeszcze w pracy.Zadzwonilam do niego po badaniu no i mowie:"Nie spiesz sie kochanie bo to pewnie potrwa zjedz spokojnie ,wykap sie no i przyjezdzaj".Zdazylam powiedziec a za chwile wody mi odeszly jak przebieraalam sie na porodowke czyli ok 18:30 no i wtedy sie zaczelo!Za chwile bylo juz rozwarcie na 7 kolezanka ktora caly czas byla ze mna zadzwonila do meza zeby sie jednak streszczal bo moze nie zdazyc no ale zdazyl na sam final!Olus urodzil sie o 20:55 sliczny!Maz sie rozplakal jak dziecko nie mogl slowa wydusic co mnie bardzo wzruszylo :-)
Ogolne odczucia po pierwszym porodzie mialam wspaniale!Polozna byla cudowna bardzo mi pomagala, czulam sie swietnie i mowilam ze na pewno chce miec jeszcze jedno dziecko.
No i mam!
Drugie synek-Dawidek urodzil sie 1 rok i 9 mies pozniej, 27.03.06.Tym razem rowniez bylo szybko nawet jeszcze szybciej i juz taka inna swiadomosc byla.Wiedzialam co sie dzieje.Obudzilam sie w nocy o 3:00.Poszlam do ubikacji no i strasznie mnie przeczyscilo.Chcialam sie polozyc spac ale zlapal mnie strasznie silny skurcz wygladalo to doslownie jak na filmach!Za 10 min byl nastepny!Zadzwonilam do mojego lekarza a on mi kazal jak najszybciej jechac do szpitala.Pojechalam razem z Asia moja przyjaciolka.Bylysmy w szpitalu przed 4:00.Na izbie przyjec skurcze co 1,5 min!Polozna polozyla mnie na luzku i kazala lezec.Dlugo jednak tak nie polezalam bo zaraz przyszla mnie zbadac no i mowi :"Niech pani zgadnie ile palcow?10!"O 4:40 mialam juz swoje drugie szczescie!Zaluje tylko ze moj maz nie mogl byc przy narodzinach swojego drugiego syna pracow w Irlandii i spoznil sie 5 dni.Byla na szczescie Asia ktora jest Matka chrzestna Dawidka i teraz sama czeka na swoje malenstwo :ico_brawa_01: Wrazenia z drugiego porodu zepsula obsluga szpitala nie byla zbyt przyjemna chyba dlatago ze obudzilam ich w nocy!Polozna jeszcze w miare ale lekarka ktora mnie zszywala byla straszna nieprzyjemna a wrecz chamska!Przyjemnie bylo dopiero po powrocie do domu kiedy przedstawilam Olusiowi jego braciszka nie mogl sie napatrzec ciagle go odkrywal bo chcial cale widziec :-) A ja sie poplakal jak go zobaczylam strasznie za nim tesknilam przez te 3 dni no i hormony wziely gore.Teraz jest cudownie chlopcy zyja ze soba bardzo dobrze a tata mowi ze jest spelniony.Ja tylko tak po cichu marze o takich rozowych sukienusiach :ico_oczko:

: 02 wrz 2007, 09:48
autor: Yvone
Zazdroszczę takiego porodu. Naprawdę. Widać co kobieta, to inaczej. No i oczywiście gratuluję chłopców.