Wisieńko będzie dobrze.
dla Kornelka.
Fajnie Pruedence, że wyjazd udany.
Janiołku pewnie świetnie wyglądasz.
Czytam was na bieżąco, ale jestem zmęczona i nie bardzo mam czas na pisanie.
Do tego moi rodzice mnie denerwują. Tak to narzekają na mojego brata (razem mieszkają), a po powrocie z urlopu super stosunki i już mu dzieciaka pilnują (super dziadki, szkoda tylko, że do jednego wnuka). Szlag mnie trafia, bo mi nie ma kto dziecka przypilnować nawet 5 minut, a też kaszlącą posyłam do żłobka, bo nie ma co z nią zrobić. Do tego matka, która dzwoni, kiedy się z moim bratem kłóci i bajdurzy, jak to on i jego zona ją wykorzystują, a potem sama robi to, co wcześniej. Obiecałam sobie nie słuchać jej i nie dzwonić, i przy następnej tego typy rozmowie z premedytacją powiedzieć, że mnie to nie obchodzi. A co do na, to sami sobie radzimy, to będziemy dalej.
A dzisiaj. Amelkę odbieraliśmy po czasie
Mój M nie zadzwonił, że ma spotkanie i wyszłam z pracy normalnie. Efekt, w gigantycznym korku telefon, że on nie zdąży. Żeby choć 15 minut wcześniej powiedział, to bym jeszcze nie traciła czasu na tankowanie, tylko gnała podwórkami. Pomijam fakt, że od razu bym wyszła z pracy, nie bacząc na nic. Oczywiście dzwonił do żłobka i przepraszał, ale ja się poryczałam w aucie. A potem jeszcze matka - super babcia. Jak nie urok, to przemarsz wojsk. Czasem nie mam po prostu siły.