: 05 paź 2010, 10:45
hej!!
Tynusz dla Julci za to że rośnie zdrowo
Przeczytałam wszystko a niewiele pamiętam
a manenka, brzusio fajniutki i jaka laska z Ciebie fiu fiu
mania - u mnie też problemy z koncentracją, niestety do tego skleroza postępująca
[ Dodano: 2010-10-05, 10:54 ]
no i jeszcze to malowanie
wczoraj to miałam dzień okropnie pracowity. Wstałam o 6,15 rano, żeby przygotować do malowania (wynosiłam ciuchy z szaf i takie tam) na 9 do pracy, z pracy do lekarza po skierowanie do kardiologa (muszę mieć konsultację przed porodem) od lekarza do domu coś zjeść i nakarmić malarza - okazało się że akurat maluje kuchnie i nic nie zrobię więc garnek zupy do ręki i poleciałam do niani zagrzać i z powrotem na górę. Zjadłam w pośpiechu i wzięłam Zuzię od niani i zawiozłam do mamy żeby niania odsapnęła. Potem wróciłam do domu po męża bo byliśmy umówieni na oglądanie działki, okazało się że duży pokój trzeba malować 3 raz bo nie pokryło i trza dokupić farbę, więc castorama w drodze powrotnej. Mąż wyleciał malarzowi dać farbę i do mamy po Zuzię. Na szczęście poszła spać do niani a my do sprzątania i przemeblowania o północy stwierdziłam że mam dość, wykąpałam się i zasnęłam w sekundę. A dziś powtórka z rozrywki,
[ Dodano: 2010-10-05, 11:01 ]
no to ponarzekałam sobie
ja pierwszą wizytę przy Zuzi miałam na fundusz i też dostałam taką wielką pakę, było tam dużo próbek proszku do prania, płukania, sudocrem nawet woda mineralna i chyba z 10 gazet.chodzę na fundusz :)
Tynusz dla Julci za to że rośnie zdrowo
Przeczytałam wszystko a niewiele pamiętam
a manenka, brzusio fajniutki i jaka laska z Ciebie fiu fiu
mania - u mnie też problemy z koncentracją, niestety do tego skleroza postępująca
[ Dodano: 2010-10-05, 10:54 ]
no i jeszcze to malowanie
wczoraj to miałam dzień okropnie pracowity. Wstałam o 6,15 rano, żeby przygotować do malowania (wynosiłam ciuchy z szaf i takie tam) na 9 do pracy, z pracy do lekarza po skierowanie do kardiologa (muszę mieć konsultację przed porodem) od lekarza do domu coś zjeść i nakarmić malarza - okazało się że akurat maluje kuchnie i nic nie zrobię więc garnek zupy do ręki i poleciałam do niani zagrzać i z powrotem na górę. Zjadłam w pośpiechu i wzięłam Zuzię od niani i zawiozłam do mamy żeby niania odsapnęła. Potem wróciłam do domu po męża bo byliśmy umówieni na oglądanie działki, okazało się że duży pokój trzeba malować 3 raz bo nie pokryło i trza dokupić farbę, więc castorama w drodze powrotnej. Mąż wyleciał malarzowi dać farbę i do mamy po Zuzię. Na szczęście poszła spać do niani a my do sprzątania i przemeblowania o północy stwierdziłam że mam dość, wykąpałam się i zasnęłam w sekundę. A dziś powtórka z rozrywki,
[ Dodano: 2010-10-05, 11:01 ]
no to ponarzekałam sobie