ja sobie poleżałam trochę przed tv, w domku odkurzyłam.
nawet spacerek dość długi z M. i psiakiem zaliczyliśmy, ale pod koniec myślałam, że usiądę i nie wstanę. nie miałam siły wracać. plecki bolały, brzucho napięty i jakby już coraz bardziej do ziemi ciągął, gorąco mi było, duszno i w ogóle ciężko mi się oddychało. chyba AŻ TAKIE długie spacery juz nie na mój stan fizyczny. więcej męki niż przyjemności.
ale za to M. później masażyk stópek mi zrobił
