: 01 cze 2008, 14:54
dzieki dziewuszki
na razie dalam mu troszke syropku, ma dosc duzy ten katar, pokropilam mu sola morska i troche mu tego wylecialo, ale pojadl, poplakal dosc mocno i dalej zasnal, po prostu go ten katarek meczy. NIgdzie nie ide, jest taki upal, ze dopiero by sie meczyl. Jak juz to popoludniu, jak minie ten skwar. Tu chyba ze 40 stopni jest
moze jak bedzie mial lepszy humorek to wystawie go na taras, zeby sobie pospal na swiezym powietrzu... martwie sie o niego, biedne te dzieciaczki bezbronne wobec takiego malego kataru. 


