gosiaperelka pisze:A właśnie Dominika, czemu wyemigrowliście? w Polsce tak źle było? wychodzi na to że twój mąż zarabia ale i życie jest pewnie drogie. Macie lepszy standart życia niż byście mieli w Polsce?
Nigdy nie myslalam o tym zeby gdziekolwiek wyjezdzac, a juz na pewno nie do Norwegii, w sumie bardzo malo wiedzialam na temat tego kraju, zwyczajow tu panujacych, kojarzyl sie mi jedynie z lososien norweskim, fjordami i wyobrazalam sobie ze zawsze jest tu przerazliwie zimno. Poznalam Krzyska pod koniec 2003 roku, byly to jedyne swieta Bozego Narodzenia ktore spedzilam z rodzicami poza domem, pojechalismy do babci i tam na dyskotece siostra przedstawila mi pewnego przystojniaka, ktory na drugi dzien zaprosil mnie na ognisko i kulig. W sumie na poczatku traktowalam ta znajomosc tak na luzie, bylam pewna ze Swieta mina, on wyjedzie do Norwegii ja wroce do swoich zajec i o sobie zapomnimy. A stalo sie inaczej :) Nasza milosc na odleglosc dodatkowo umacnial fakt ze trafialismy na mnostwo przeszkod, moja mama byla bardzo przeciwna naszemu zwiazkowi, a poniewaz bylam wtedy jeszcze niepelnoletnia spotykalismy sie przez ponad rok w tajemnicy, niejednokrotnie "kryla" mnie mama przyjaciolki wymyslajac dziwne historie :) Teraz moja mam to bardziej jest za swoim zieciem niz za mna
Kiedy podjelismy decyzje o malzenstwie, musialam zadecydowac czy chce wyjechac do Norwegii czy bedziemy malzenstwem "na odleglosc". Krzysiek po 3 latach pobytu w Norwegii nie wyobrazal sobie powrotu do Polski, chodzi miedzy innymi o traktowanie pracownika przez pracodawce, w Polsce chyba bylo by nie realne zeby w poniedzialek rano zadzwonic do szefa i powiedziec mu: "Sluchaj, dzisiaj nie przyjde do pracy, bo musze jechac z zona na zakupy"
Pracuje sie duzo wolniej, bez stresu. Zyjemy tu dosc przecietnie, czasami nasze wydatki sa zaplanowane co do koronki (np teraz kiedy kupilismy autko na kredyt), ale wiem ze jestesmy w stanie szybciej sie czegos dorobic i moze ten standard zycia jest inny, stac nas na male przyjemnosci o ktorych moglibysmy tylko pomarzyc w Polsce. Zycie jest bardzo drogie, ale uczymy sie od Norwegow nie przejmowania wydatkami, tutaj wszyscy zaciagaja kredyty :) W sumie ten wyjazd duzo mnie kosztowal... Zrezygnowalam ze studiow w Polsce na rzecz rodziny i nie raz plakalam, ale dzis nie zaluje swej decyzji, a mam nadzieje ze Dzidzia bedzie mi kiedys wdzieczna ze moze miec tatusia na kazdy dzien :) A ja mam takie marzenie, ze powroce do szkoly juz tutaj (bo poziom edukacji nie jest tu zbyt wysoki, nie ma takiego wyscigu szczorow jak u nas, wystarczy byc dobrym w jednej dziedzinie, a juz szkola dla Dzieci jest zupelnie na luzie :))
Oj ale sie rozpisalam :)