Nikogo nie ma??
Juli ale śliczny Krzysio!!! nawet w oplutej bluzce, kochany! cmok!!! głowa do góry, będzie dobrze!!!
Glizdunia no cud, miód malina ta Maycia!!! ale ten szczur..ble........ja okropnie się boję i brzydzę myszy itp..i chyba bym nie chciała takiej zabawki...No ale lepiej niech się dziecko nie uprzedza i nie nakręca tylko bawi czym się da. A spacerek się udał?
w ogóle to smakowite te Wasze dania...jeszcze tylko bym
Juli prosiła o przepis na to hinduskie cos tam co wczoraj robiłaś.
Sikorka e przestań...dziecko musi wszystko znać...ja jakoś w te poglądy o drastycznych bajkach nie wierzę. Mi mama opowiadała o wilku co zjadał kózki, o czarownicach i resztę urywanych głów

i żyję, nie bałam się nigdy tego, nie mam traumy...więc i Hania wie, że "mama kotka zbiła" a sroczka urwała głowę i poleciała...życie jest brutalne. Nie można dziecka trzymać pod kloszem bo potem ktoś mu w przedszkolu strzeli z liścia i zawału dostanie..
a propo strzelania z liścia...mój brat na swoim blogu mi przypomniał fajne zdarzenie ze świąt. Moja bratanica Baśka jest ogólnie rzezc biorąc zupełnym przeciwieństwem Hani. Spokojna, wyciszona i nieagresywna...goniły się po pokoju...Hania z ręką wymierzoną na Baśkę, jednak nie trafiającą . W końcu zagoniła Baśkę w kąt i w ostatniej chwili krzyknęłam Nie! ręka opadła, ale Baśka w tym momencie wycięła jej pięścią w nos!

Hania zszokowana...nawet ne pisnęła...stała z otwartą japą i nie wiedziała o co kaman...widać i w najsłabszej istocie odezwie się instynkt samoobrony w potrzebie
Doris zmieniłaś nr kom? pisałam Ci smsa...ale chyba mam zły numer co?
kupiliśmy tę szafkę i chciąłam dać znać, że jeszcze można je dostać w niektórych carefourach,także jeśli któraś chętna to przekazuję. Myślę że 99zł to bardzo tanio za taką szafkę. polecam!
Pati ja też nie wiedziałam o Twoich rodzicach...ale po zdjęciach ze świąt mi się wydawało,że to chyba Twój ojciec...i myślałam co jest grane. No wiesz, ciężko oceniać czy dobrze zrobiła mama...jak się nie jest w takiej sytuacji. Najważniejsze, zeby umieli sobie wybaczyć i zaufać. Powodzenia życzę i szczęścia! a Krystek synuś mamusi? ne on jeden. Wiem co to znaczy...
Jagódka to byłaś u mamy dziś? biedna jesteś...takie mrozy...brrrrrrrrr.......a co to za piec, że się zepsuł?
Lady u nas też dziś pomidorowa, Hania wcinała aż miło.
w ogóle dziś ładne jadła. Nie piła rano mleka tylko zjedliśmy śniadanie, ona 2łyżki duże twarożku z pomidorkami. smakowało jak diabli. Potem mama jej wcisnęła serek, chyba banana i zupę jarzynową. Nie wiem czy mleko też...ale jak wracałam z pracy to jadła pomidorową! potem 2małe drożdżówki z serem i jeszcze na kolację warzywa gotowane...
no, mąż jednak się zabrał za choinkę więc zdjęć nie będzie
lecę...