Strona 963 z 1428

: 03 mar 2012, 20:47
autor: iw_rybka
inna sprawa jest taka,ze jak ja mam gorszy dzien i mam dosc dzieci i sie pozale np rodzicom czy tesciom - to zaraz slysze - "to na co wam jeszcze to 3 bylo" - nosz kuzwa :ico_zly: :ico_zly: :ico_zly: Ten tekst na mnie dziala jak plachta na byka :ico_zly:

[ Dodano: 03-03-2012, 19:49 ]
jagodka24, moj maz tez nie wie,w ktorym jestem miesiacu ciazy :ico_oczko: Ostatnio sie mnie pytal,ile to juz,bo go w pracy pytaja a on odpowiada tylko,ze koniec kwietnia,poczatek maja rodze,oni chyba juz tak maja :ico_oczko:

: 03 mar 2012, 20:49
autor: biniu_s
niestety nie otrzymam za to nawet pochwały
tylko ciągle kłody pod nogi
ale od kogo jej oczekiwałaś?
Ja myślę, że trzeba samemu walczyć o swoje. Samemu się dowartościowywać i "uszczęśliwiać" cokolwiek to znaczy bo nikt inny tego nie zrobi, nikt nie zna nas na tyle, żeby to zrozumieć.

: 03 mar 2012, 20:50
autor: iw_rybka
zastanawiam się czy nie łyknąć ojeku rycynowego
- lykaj,ja go kupilam ale nie zdarzylam wypic,bo wody odeszly w dzien terminu i od rana czulam,ze cos sie zaczelo :ico_sorki: A wczesniej go nie pilam,bo nie chcialam bozego narodzenia na porodowce spedzic :ico_oczko:

: 03 mar 2012, 20:55
autor: Martalka
nie doradzę z olejkiem rycynowym, zupełnie nie wiem co sama bym zrobiła...

co do męża- DWA RAZY spytał- KOPIE? Dwa razy od 16tc czy nawet 15 od kiedy czuję ruchy.
mam wrażenie, że dla niego ciąża kobiety jest podobna do ciąży krowy: Jak sie ocieli, będzie cielak. Póki się nie ocieliła- nie ma żadnej zmiany :ico_noniewiem:

jagodka, trzymam kciuki, żebyś dała radę jednak o SIEBIE zadbać. Tak, postaw siebie na 1 miejscu.

biniu, oczywiście, że podczas każdej, nawet wyczekanej ciąży są dołki, załamania itd. Ale to co innego niż takie wewnętrzne, męczące "kurde, ale ja nie chcę!".
i tu też się to rozbija o "matkę idealną", bo jak to???? Matka nie chce??? dziecka, ciąży, porodu??? Już dawno powinna pokochać, od fasolki najlepiej, a jak nie... to co to za matka.
Cóż, nikt mi tak nie powiedział, ale ja sama sobie tak wrzucam.
Żle mi z sobą samą.

: 03 mar 2012, 20:59
autor: iw_rybka
Jak sie ocieli, będzie cielak. Póki się nie ocieliła- nie ma żadnej zmiany :ico_noniewiem:
- brutalne aczkolwiek trafne stwierdzenie :ico_sorki:
Moj tez nie jest mega wylewny,czasem podotyka brzuch ale tez bardziej interesuje go ja,niz dziecko.Kiedys go o to spytalam,to powiedzial,ze on sie boi cieszyc - dopoki nie widzi na swiecie. Ale ja jakos nie ubolewam nad tym,bo sama czuje sie dopieszczona,bo jednak dba o mnie :ico_wstydzioch:

[ Dodano: 03-03-2012, 20:03 ]
Cóż, nikt mi tak nie powiedział, ale ja sama sobie tak wrzucam.
Żle mi z sobą samą.
- kurcze,mam nadzieje,ze ja nie bede w takiej sytuacji :ico_olaboga: Bo ja kazde kolejne dziecko kochalam wczesniej,Szymona to juz od tej kreski wlasnie :ico_wstydzioch: Ale wiem,ze 4 dziecka nie chce,nie planuje i zrobie co moge,zeby go nie bylo - w kwestii antykoncepcji oczywiscie :ico_sorki: :ico_sorki: :ico_sorki:

: 03 mar 2012, 21:13
autor: biniu_s
biniu, oczywiście, że podczas każdej, nawet wyczekanej ciąży są dołki, załamania itd. Ale to co innego niż takie wewnętrzne, męczące "kurde, ale ja nie chcę!".
i tu też się to rozbija o "matkę idealną", bo jak to???? Matka nie chce??? dziecka, ciąży, porodu??? Już dawno powinna pokochać, od fasolki najlepiej, a jak nie... to co to za matka.
Cóż, nikt mi tak nie powiedział, ale ja sama sobie tak wrzucam.
Żle mi z sobą samą.
Ja właśnie miałam na myśli odchcenie się dziecka wewnętrznie. Przemyślenia ile na tym straciłam - nie mam na myśli strat materialnych oczywiście, tylko takich swoich wcześniejszych planów. Też nie raz siedziałam i zastanawiałam się co by było gdyby nie ciąża, może inna praca, może spełnienie jakiś innych marzeń, może jeszcze coś innego.
Wkurzało mnie na samym początku jak wszyscy dopytywali o to czy się popłakałam na pierwszym USG jak zobaczyłam bijące serduszko - bo mnie to nie ruszało i narazie mnie nie rusza i wiecie co, nie mogę się doczekać porodu bo mnie już wszystko wkurza - ograniczenia ruchowe, wcale nie chęć posiadania już przy sobie dziecka bo zdaje sobie sprawę co mnie czeka.
Rozmawiałam, o tym kiedyś z położna - o kochaniu dziecka, mówiłam o swoich odczuciach w gorsze dni i się zdziwiłam, bo powiedziała mi, że to coraz częstsze i wcale mnie się nie dziwi. Jeżeli nie będę mogła sobie z tym poradzić po porodzie to mam się nie wstydzić i szukać pomocy bo moje samopoczucie jest najważniejsze.

: 03 mar 2012, 21:27
autor: Myszka_
bo moje samopoczucie jest najważniejsze.
no właśnie, musimy zrozumiec, że mu też jesteśmy ważne, że nam się też coś należy i sięgac po to!
Przemyślenia ile na tym straciłam - nie mam na myśli strat materialnych oczywiście, tylko takich swoich wcześniejszych planów. Też nie raz siedziałam i zastanawiałam się co by było gdyby nie ciąża, może inna praca, może spełnienie jakiś innych marzeń, może jeszcze coś innego.
tak to już bywa, że wszytsko ma swoje dobre i złe strony...

: 03 mar 2012, 21:34
autor: Martalka
ja już pogodziłam się z tym, że moje plany pracy poszły sobie hen w siną dal, na kiedyś, na przyszłość, bardzo odległą zapewne. Pogodziłam się z tym. codzienności na nowo planuję i mam cześciowo zaplanowaną.

ale taka drzazga w głowie ciągle tkwi i nie dotyczy rzeczy doczesnych jakichś, jak praca, kasa czy cokolwiek. To coś innego, . nie umiem tego opisać... więc może nie będę brnąć dalej...

: 03 mar 2012, 22:41
autor: jagodka24
to chyba chodzi o poczucie się jak kobieta, jak człowiek, jak ktoś kto ma dla świata coś więcej do zaoferowania niż kolejną ciążę
dzieci mam cudowne
mądre, śliczne i jestem z nich mega dumna
ale kurde ..............dlaczego ja
ani ze mnie cudowna matka ani żona
dlaczego trójka dzieci?
martalkę to ja wogule podziwiam i chylę czoła

: 03 mar 2012, 23:04
autor: Martalka
jagodka, powiem tylko... mam podobnie...
jeszcze pokażemy światu!
Bo tak poza wszystkim, poza obecną ciązą, uważam, że dzieci sporo uczą.
Mnie na przykład BARDZO dużo.
Poza wycieraniem tyłków oczywiście ;)
Tzn nie tyle dzieci, a to, że człowiek jednak stara się stać kimś lepszym, wartościowszym, własnie dla nich. W wielu dziedzinach...
od kosmetologii ;) po żywienie ;) psychologię hehe
gdyby tylko można było zrobić więcej, czasu było więcej.



no i ta trzecia moja iskierka, no co ja bym bez tego cudu zrobiła??????? Mam nadzieję, że o czwartym też tak będę mówić niebawem :ico_haha_01:

jagodka, ile masz lat?? Bo ja po 30stce do tej pory niewiele mogę wpisać sobie w CV. Może nadrobię, a może nie. Lat pracy liczących się do emerytury chyba nie mam wcale, bo "praca na um. zlecenie" zdaje sie, że się nie liczy????
Teraz się dowiedziałam, że jak w UK pobiera się na swoje nazwisko zasiłek rodzinny to liczy się to do "lat" ale bezskładkowo. Nic to, przepiszemy ten zasiłek (bo jest na męża). Chociaż tyle.