czy tylko mój mąż jest inny?? na imprezy nie chodzi, na piwo z kumplami też nie... woli kupić chipsy i piwo i ze mną posiedzieć...
z rodzicami żyje raczej na bakier, więc na posyłki też nie jest... aczkolwiek jest kilka innych szczegółów mnie drażniących...
jak wczoraj A. przyszedł, wypiłam gorącego ferwexa i poległam - zasnęłam przez 21... obudziłam się o 8 jak wychodzi do pracy i leżałam. Kinga położyła się obok mnie i spałyśmy do 10. więc dzisiaj później na tt zaglądam.
czuje się fatalnie... dla młodej obiad mam, ale dla siebie i A nie, więc czeka mnie wypad do sklepu... nie chce mi się... na dworze zimno, ja chora i jeszcze dziecko bym musiała targać ze sobą... może uda mi się wymyślić coś z niczego...