joł!
byłam u połoznej z moim panem, stwierdziła, że główka jest juz dobrze wetknięta(zapewne nie ma takiego słowa w słowniku polskim) w kanał rodny i na jej doświadczone oko maciek może ważyc lekko ponad 3,5 kg, zobaczymy, zobaczymy. wymyslilismy, że dobrze by było, żebym urodziła w sobotę o 23ej, tak więc zaklepane.
Asikk: jestem w 39 tygodniu. Tak sobie myslałam o tej choince, która juz ubrałaś, pewnie ci sie zrobiła milutka świąteczna atmosfera w domu, nie?ale fajnie, że będziemy mieć takie swoje dzieciątka pod choinką w żłobeczku.
jola_85: własnie słyszałam, że olej rycynowy wywołuje nie tyle skurcze macicy, co skurcze jelit, ale ponoc czasem działa. Seksik the best, wydaje mi się, że własnie po naszych ostatnich małżeńskich wyczynach główka maćka wstawiła się lepiej w kanał rodny.ale jak twój pan się boi, to cóż. Mój mówił juz wczesniej, że nie tknie mnie w ostatnich tygodniach, bo na pewno od razu wszyscy zginiemy od tego, ale jakos mu nie wychodzi to nie tykanie:)i dobrze. A upadac na tyłeczek, hm..to rzeczywiście brzmi groxnie, jeszcze by sobie mały nosek zadrapał.
Dzisiaj jak byłam u połoznej, przyjrzałam sie lepiej temu oddziałowi, jest taki malutki, dosłownie kilka pokoi, ale moze to i lepiej, teraz np maja tylko jednego noworodka i wszytskie pielęgniarki skacza koło niego i sie nim zachwycają, tak więc może to pomoże uniknąc jakiegos przedmiotowego traktowania dzidzi.
Iwona: ja rzeczywiście nie mam co narzekac, jeszcze termin do porodu. a na ile twoja mam przyjechała?Na pewno maja urodzi sie niedługo, czuje to w kościach (które wierzę, że mam, bo wymacac to ich już nie mogę).
a tak w ogóle, to duzo przytyłyście w ciąży?bo ja az 18 kilo, ponoc duzo z tego to woda, łapki i kopytka mi troche puchną ciągle.
robaczku: ja ostatnio kupiłam tesiowej taki fajny indyjski szal, który rozkładał sie tez jako chusta na plecy, taka narzuta, ale zjechała mnie, że kolor jej sie nie podoba(cały jej urok),a mamie satynową, elegancka piżamkę. z mama jakos łatwiej utrafić w prezent, zawsze jej sie podoba i lepiej ja znam, a teściowej cokoliwek bym nie kupiła, to powie, że albo nie potrzebuje tego, albo kolor brzydki, albo, że mogłam wydac mniej lub więcej na to albo powie po prostu : o, dziekuje i odłozy na bok, ledwo na to spojrzy. totez nie dostanie teraz nic, tym bardziej, że jest daleko, buehehhe

.no
fajny przepis na rogaliki znalazłam, maka, piwko, amrgaryna i dżemik potrzebny tylko,a wychodza pyszniutkie, nawet mi i szybko sie je robi.
oki, bye bye