: 22 kwie 2010, 21:24
autor: lidziasc
Tobiaszek ma 56cm i wazy 3800 mial lekkie niedotlenienie i dostal 7 punktow ale wszystko ok i jest na oddziale noworodkowym.
byla nacinana i troche ja boli
fajnie ze juz jest po
u mnie na ktg wszystko ok.
ale moja mama zle sie czula i dostala skierowanie do szpitala bo ma migotanie serca.
bylam z nia od 19 do 21 i czekala na przyjecie na oddzial
tak sie denerwuje o jej zdroweczko...
: 22 kwie 2010, 21:32
autor: kaczorek
lidziasc, oj mam nadzieje że z mamą będzie wszystko dobrze
to Tobiaszek chłopak jak malowany ale strasznie niefajnie ze to niedotlenienie sie tam wdarło ale to chyba w trakcie porodu.
: 22 kwie 2010, 21:35
autor: lidziasc
tak mysle ze chyba w czasie porodu.
pewnie jutro zda nam relacje
spadam papa
: 22 kwie 2010, 21:42
autor: MamciaKochana
: 22 kwie 2010, 21:46
autor: zubelek
: 22 kwie 2010, 21:46
autor: MamciaKochana
lidziasc, no to teraz Ty stoisz nastepna w kolejce
gozdzik Ty masz termin na 4.05 czy to blad na pierwszej stronce??
: 22 kwie 2010, 21:48
autor: SANDRUSIA))
Tibby Gratlulacje kochana!!!!
kochane opisze najpierw moj porod :
rano o 7 odeszly mi wody , nie duzo tak dwa razy jak lezalam w lozku wiec zebralam sie zadzwonilam do szpitala , wzielam prysznic i pojechalismy , tam mnie zbadala polozna i w trakcie badania znow chlupnęło , ona sie mnie pyta czy to wody heh a ja ze niewiem , poleciala po kolejna polozna i obie staraly sie stwirdzic czy to wody , kazali mi czekac na sali godzine , i chodzily co chwile sprawdzac moja podpaske po godzinie stwierdzily ze to wody , i kazaly zostac w szpitalu ale ze niemialam zadnych boli to poprosilam czy moge isc do domu , wiec pozwolily mi ale musialam sprawdzac temperature co 4 godziny czy nie mam infekcji jakiejs, i jesli porod sie niezacznie do rana to rano na wywyolanie , pojechalam do domu i sprawdzalam temp. byla 37,3 a powyzej 37 mialam wracac do szpitala wiec zadzwonilam i kazali wrocic , wiec juz wiedzialam ze mnie nie puszcza , pojechalam przebralam sie i polozylam Lukasz pojechal do domu wykapal Kube polozyl spac , i wrocil o 22 i wtedy podlaczyli mi ktg zbadali mialam rozwarcie na pol palca i dluga szyjke i dali tabletke na wywolanie po niej zaczely sie bole dosc silne ale znosne , lukaszowi kazali jechac dodomu i ze zadzwonia po niego jak sie zacznie na dobre bylam zalamana niechialam zeby jechal , ale niebylo wyjscia , pojechal o 23 , a ja wzielam paracetamol i chodzilam bolalo ale udalo mi sie zasnac o 2:00 gdy sie obudzilam o 5 bole byly juz slabsze jak na @ , o 8:00 Lukasz wrocil :) o 9:00 przyszly po nas polozne kazaly zabrac rzeczy dla mnie i dziecka i na porodowke bylam w szoku bo przeciez nie mialam boli , poszlam tam podlaczyli ktg i kroplowke , bylam w szoku bo bole zaczely sie odrazu i nasilay bardzo szybko , wczesniej polozna pokazala mi jak oddychac i ze niemoge sie spinac ( mysle ze to dzieki niej tak szybko poszlo ) o 11:30 znow zbadaly mi rozwarcie 2cm bylam zalamana myslalam ze znow bedzie jak z Kuba bole stawaly sie coraz silniejsze wzielam gaz wdychalam i jak polozna wychodzila dawalam mojemu L , on tak mnie rozsmieszla na tym gazie ze smialismy sie na caly szpital :D ja mialam skorcze ponad 100 a smialam sie w najlepsze mimo ze bolalo jak cholera ,im dalej tym coraz mniej smiac mi sie chialo ;) i prosilam o znieczulenie ale nie chialy dac bo podobno trzeba miec rozwarcie , ok 13:30 bole byly juz nie do zniesienia darlam sie ze zabije je jesli nie dadza mi znieczulenia heh wtedy juz nie oddychalam tylko darlam sie na calego poczulam jak odeszlo mi wiecej wod , o 15 patrze a one szykuja wszystko dla dzidzi bylam w szoku bo przeciez niedawno mialam 2 cm dopiero , no i zaczelam przec doklandie 3 parcia i byla glowka kolejne i byl maly byl sliczny bardzo siny i nie plakal dopiero po kilku min , odrazu sie w nim zakochalam jest cudowny bardzo grzeczny wlasnie placze bo chce cyca wiec lece
: 22 kwie 2010, 22:40
autor: kaczorek